Jastrzębie - Cracovia 2-3

05.09.2008
Beniaminek JKH GKS Jastrzębie w swoim pierwszym meczu tego sezonu przegrał minimalnie z mistrzem polski, Cracovią Kraków 2-3. Na jastrzębskim lodowisku piątkowego popołudnia było naprawdę gorąco.
Podczas pierwszego spotkania w ekstralidze hala w Jastrzębiu wypełniła się niemal do ostatniego miejsca. Już przed meczem było bardzo gorąco, ze względu na temperaturę, jaka panowała na zewnątrz, ale nie tylko. W hali było również ciepło. – Warunki do gry były bardzo ciężkie. Było strasznie duszno. Lód był fatalny – narzekał po spotkaniu Grzegorz Piekarski, obrońca gospodarzy. Gorąco było także na lodowisku oraz na trybunach ze względu na emocje dostarczone przez oba zespoły. Mecz wspaniale rozpoczęli miejscowi. Już w 4. minucie historycznego gola dla Jastrzębia zdobył Petr Lipina trafiając do bramki Cracovii z bliskiej odległości. Goście w pierwszej tercji grali bardzo ospale. Kilka minut później Maciej Rajski zagrał krążek do Tomasza Kulasa, ale w sytuacji sam na sam lepszy okazał się bramkarz „Pasów”. Zespół Cracovii przez dłuższy czas nie potrafił przeciwstawić się grającej twardo i ambitnie drużynie GKS JKH. Dopiero na trzy minuty przed końcem swojego szczęścia próbował Daniel Laszkiewicz, ale czujny w bramce gospodarzy był Grzegorz Piekarski.

Druga odsłona rozpoczęła się od bramki wyrównującej. Łukasz Rutkowski wystawił krążek Michałowi Piotrowskiemu, a ten precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania. Goście wyraźnie podrażnieni po pierwszej tercji podkręcili trochę tempo i kilka minut później objęli prowadzenie. Gola w przewadze zdobył kapitan zespołu Cracovii, Daniel Laszkiewicz. Odpowiedź Jastrzębia była natychmiastowa. Po tym, jak na ławkę kar powędrował Martin Dudasz, wznowienie wygrali gospodarze. Lipina podał do Daniela Labrygi, a ten strzałem z dystansu trafił do bramki. Po drugiej tercji, bardziej wyrównanej, mieliśmy wynik remisowy.

W trzeciej tercji goście ponownie wyszli na prowadzenie kolejny raz wykorzystując grę w przewadze. Damian Słaboń podał krążek tuż przed bramkę do Mariana Csoricha, a ten nie miał większych problemów z pokonaniem bramkarza GKS JKH. Pięć minut później znów mogliśmy mieć remis. Marek Pavlacka przegrał jednak pojedynek oko w oko z Radziszewskim.

O losach meczu zdecydowała świetna postawa Radziszewskiego oraz nieskuteczność i brak szczęścia gospodarzy. Na nieco ponad pięć minut przed końcem meczu gospodarze grali w przewadze jednego zawodnika. W akcji ofensywnej Filip Mleko pod bramką zespołu z Krakowa stracił kij, który został następnie odrzucony przez jednego z zawodników gości. Sędzia ukarał Radziszewskiego za niesportowe zachowanie. – Ja tego nie zrobiłem. To był jeden z naszych obrońców. Można to zobaczyć na powtórkach. Nie zmienia to faktu, że i tak kara nam się należała – tłumaczył po meczu bramkarz gości. Gospodarze przez prawie półtorej minuty grali z przewagą dwóch graczy. Jednak bramka gości była zaczarowana, a w niej świetnie spisywał się Radziszewski. Najpierw uratował go słupek, a następnie Lipina w doskonałej sytuacji zamiast do siatki trafił obok.

Goście przetrzymali napór gospodarzy i dowieźli wygraną do końca. Gospodarzy żegnały owacje na stojąco – Kibice byli rewelacyjni. Szkoda, tylko, że nie udało się zdobyć przynajmniej punktu – podsumował spotkanie Petr Lipina.

Pod szatniami:

[b]Rafał  Radziszewski[/b] (bramkarz Cracovii): - To nie był hokej na lodzie tylko na wodzie. Przez dwie tercje lód był fatalny. W hali było gorąco. Warunki do gry nie były najlepsze, ale przede wszystkim trzeba pogratulować gospodarzom świetnej postawy. Zagrali dobry mecz, stawiając nam trudne warunki. Najważniejsze, że po stracie pierwszej bramki zdołaliśmy wyrównać. Bardzo dobrze zagraliśmy w drugiej tercji. Końcówka była bardzo dramatyczna, ale cieszymy się ze zwycięstwa.
[b]Grzegorz Piekarski[/b] (obrońcaJastrzębia): - Zagraliśmy dobry mecz. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Powinniśmy przynajmniej zremisować. Kluczem w tym meczu były bramki stracone w osłabieniu. Cracovia nie postawiła zbyt trudnych warunków. Nie mamy się czego wstydzić po tym meczu.
[b]Petr Lipina [/b](napastnik Jastrzębia): - Tym pierwszym historycznym golem, jakoś specjalnie się nie podniecam. Wielka szkoda, że nie udało się wyrwać tego jednego punktu. Sądziłem, że Cracovia zaprezentuje się znacznie lepiej. Myślę, że jak na pierwszy mecz w ekstralidze nie było źle.
[b]Rafał Bernacki [/b](kapitan Jastrzębia): - Czujemy po tym meczu ogromny niedosyt. Zasłużyliśmy dzisiaj na punkt. Walczyliśmy do końca, ale przegraliśmy 2-3. Jak na beniaminka w meczu z mistrzem Polski to jest dobry wynik, ale mamy naprawdę duży niedosyt, gdyż mogliśmy strzelić bramkę wyrównującą i zdobyć ten punkt.

Konferencja prasowa:[b]

Rudolf Rohaczek [/b](trener Cracovii): - To był dla nas drugi mecz wyjazdowy w tym sezonie. Były dziś bardzo trudne warunki do gry. Poza tym przeciwnik przeciwstawił nam się bardzo mocno. W hali było bardzo gorąco, co odbiło się na jakości gry. Tym bardziej się cieszę, że udało się wygrać ten trudny mecz. W końcówce mogliśmy stracić gola na 3-3. Jednak bardzo dobrze zagraliśmy wtedy w obronie. To był jeden z kluczowych momentów do wygranej. [b]
Ales Tomaszek [/b](trener Jastrzębia)
: - Rozegraliśmy dobry mecz. Brakowało nam jednak trochę szczęścia. Nie wykorzystaliśmy kilku znakomitych okazji do zdobycia bramki. Ostatnią tercję chcieliśmy wygrać, jednak nam się nie udało. Był to pierwszy mecz w ekstralidze. Osiemdziesiąt procent zawodników z mojego zespołu nie grało wcześniej w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednak przyjmujemy ten wynik ze spokojem. Bardziej zasłużonym wynikiem byłby remis, ale skończyło się porażką 2-4. [b]


JKH Jastrzębie - Cracovia Kraków 2-3[/b]
1-0 - Lipina, 3:45
1-1 - Piotrowski (Rutkowski, Kowalówka), 22:38
1-2 - D.Laszkiewicz (Wajda, L.Laszkiewicz), 26:08
2-2 - Labryga (Lipina), 29:38
2-3 - Csorich (Słaboń), 46:06
[b]

JKH GKS:[/b]
Jakubowski (Kosowski) – Piekarski, Lerch; Lipina, Szoke, Mleko – Wolf, Bryk; Łyszczarczyk, Pavlacka, Bernacki – Labryga, Górny; Kulas, Bibrzycki, Rajski – Szynal, Pastryk; Radwan, Kąkol, Kiełbasa.[b]
Comarch Cracovia:[/b]
Radziszewski (Rączka) – Csorich, Wajda; L.Laszkiewicz, Słaboń, D.Laszkiewicz – Kłys, Noworyta; Badžo, Mihalik, Radwański – Dulęba, Landowski; Rutkowski, Kowalówka, Piotrowski – Dudaš, Skinnari.
[b]Strzały[/b]:[b] [/b]24-23[b][/b]:[b] Obrony bramkarzy[/b]: 21-21
[b]Kary[/b]: 16-12[b][/b]
[b]Widzów[/b]: 1800.[b][/b]
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również