Jastrzębie - Cracovia 1-4

17.02.2009
JKH Jastrzębie przegrało po raz trzeci i tym samym odpadło z dalszej rywalizacji. Do półfinału awansowała Cracovia i zmierzy się w nim ze zwycięzcą pary Stoczniowiec - Zagłębie.
Początek spotkania był niezwykle wyrównany, ale kiedy pierwsza tercja chyliła się ku końcowi, Radwan nieoczekiwanie stracił krążek na czerwonej linii. Przejął go Witkowski i pomknął na bramkę. Strzał okazał się niezbyt celny, ale Kosowski interweniował tak niefortunnie, że kijem wepchnął go sobie do bramki.

Z prowadzenia goście nie cieszyli się jednak zbyt długo, gdyż niedługo po wznowieniu gry w drugiej odsłonie jastrzębianie zdołali wyrównać. Autorem bramki został Szoke, po podaniu Lipiny. Przełomowym momentem spotkania okazała się sytuacja, w której Radziszewski widząc krążek zmierzający do celu przesunął bramkę. Kibice domagali się przyznania rzutu karnego, jednak arbitrzy postąpili zgodnie z przepisami i odesłali bramkarza Cracovii na ławkę kar. Jastrzębie więc, zamiast prowadzić 2-1, ponownie przegrywało, gdyż bramkę zdobył Mihalik.

W trzeciej tercji gospodarze grali niezwykle nerwowo, co szybko się zemściło. Losy potyczki rozstrzygnęli bracia Laszkiewiczowie, którzy są wychowankami jastrzębskiego klubu. Najpierw gola strzelił ten młodszy - Leszek, a chwilę później wynik końcowy ustalił Daniel, po podaniu brata. Goście wygrali z podopiecznymi Alesza Tomaszka po raz trzeci i zagrają w półfinale.

Pod szatniami

[b]Grzegorz Piekarski[/b] (obrońca JKH): Nie było widać sporej różnicy pomiędzy umiejętnościami obu zespołów, ale o zwycięstwie Cracovii zadecydował hokejowy spryt i cwaniactwo. W naszej grze było sporo nerwowości. Zabrakło trochę szczęścia. Sędziowie też są ludźmi i mają prawo się mylić.

Konferencja prasowa

[b]Alesz Tomaszek[/b] (trener JKH): Słabiej zagraliśmy w obronie. W ataku wciąż nie mamy takiej siły, by przeciwstawić się Cracovii. W nasze poczynania wkradła się nerwowość. Kraków był lepszy i zasłużenie wygrał. Jak na pierwszy sezon było nieźle, ale by stać się takim zespołem jak krakowianie musimy jeszcze sporo popracować.

[b]Rudolf Rohaczek[/b] (trener Cracovii): To był ciężki mecz. Drużyna z Jastrzębia to ciężki rywal, grają bardzo dobrze w obronie, stąd mieliśmy sporo problemów ze strzelaniem bramek w całej serii. Pomimo błędów obrony udało nam się wygrać. Spora w tym zasługa Radziszewskiego, który wybronił kilka trudnych strzałów. Obie ekipy grały do końca i za to należą im się brawa.[b]
[/b]
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również