Janów - Jastrzębie 4-5

03.10.2008
Naprzód Janów w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie cztery razy wychodził na prowadzanie, jednak zszedł z tafli jako pokonany.
Derbowy pojedynek Naprzodu Janów z GKS-em Jastrzębie poprzedził mecz pokazowy żaków obu zespołów. Młodzi adepci hokeja, razem występujący w czeskiej lidze okręgu morawsko-śląskiego, bardzo dobrze zaprezentowali się przed publicznością, która podziękowała im gromkimi brawami. – Chcieliśmy pokazać naszą wspólną współprace a przede wszystkim zachęcić najmłodszych kibiców do uprawianie tej dyscypliny – powiedział Tomasz Marznica, trener żaków Naprzodu.

Właściwe spotkanie, czyli pojedynek ligowy, rozpoczął się od szybkiego trafienia Łukasza Elżbieciaka. Już w trzeciej minucie napastnik gospodarzy otrzymał zza bramki krążek po podaniu Marcina Frączka i pokonał bramkarza GKS-u. Wyrównanie padło w niecodziennych okolicznościach. Arkadiusz Kąkol chciał zjechać do boksu, ale tuż przed zmianą uderzył z linii środkowej w kierunku bramki strzeżonej przez Zbigniewa Szydłowskiego. Krążek odbił się od tafli lodu, zmienił nieco kierunek i wpadł do siatki obok interweniującego Szydłowskiego.

W drugiej odsłonie, za sprawą słabej postawy obu bramkarzy, kibice zobaczyli aż pięć bramek. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu Waldemar Klisiak wyłożył krążek Wojciechowi Wojtarowiczowi, który bez problemów wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Do wyrównania doprowadził Pavel Zdrahal dobijając strzał Filipa Mleko. Po tych dwóch trafieniach zaczęły się fatalne błędy słabo dysponowanych tego dnia bramkarzy. W 34 minucie Łukasz Elżbieciak wrzucił krążek „za kołnierz” Kamilowi Kosowskiemu i zdobył swoją druga bramkę. Szesnaście sekund później niepewnie interweniował Szydłowski i dobijający Jakub Radwan trafił do siatki. Jaroslav Lehocky - trener Naprzodu – zareagował natychmiast wprowadzając na lód rezerwowego brmkarza Michała Elżbieciaka. Kolejne prowadzenie dla Naprzodu uzyskał Marek Klaczańsky zdobywając bramkę w sytuacji sam na sam, gdy jego zespół grał w osłabieniu.

W trzeciej tercji jedyne trafienie, ale jakże ważne, gdyż doprowadzające do dogrywki, zanotował Rafał Bernacki. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Mateusz Danieluk uderzył z niebieskiej linii, krążek odbił się od słupka, następnie od bramkarza i wpadł do siatki dając wygraną przyjezdnym.

Pod szatniami:

[b]Łukasz Elżbieciak [/b](Naprzód Janów): Zagraliśmy słabo i przegraliśmy. Traciliśmy głupie bramki i to zadecydowało o wyniku. W kolejnych meczach musimy zacisnąć zęby, zagrać agresywniej i mam nadzieję, że to przyniesie efekt.

[b]Mateusz Danieluk[/b] (GKS Jastrzębie): Grało nam się dzisiaj bardzo ciężko. Padły dziwne bramki, ale na szczęście na każde trafienie rywali odpowiadaliśmy błyskawicznie, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.

Konferencja prasowa:

[b]Jaroslav Lehocky [/b](trener Naprzodu): Kolejny pechowy mecz w naszym wykonaniu. Strzelaliśmy bramki, ale rywale szybko odpowiadali. Nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu. Zabrakło koncentracji i to się zemściło.

[b]Alesz Tomaszek ([/b]trener GKS-u): Zagraliśmy drugi raz z Janowem i drugi raz mieliśmy szczęście. W meczu było wiele błędów po stronie jednych i drugich. Bramkarze bronili bardzo niepewnie, co wpłynęło na wynik.[b]

[/b][b]Akuna Naprzód Janów - JKH GKS Jastrzębie 4-5 (1-1, 3-2, 0-1; 0-1)[/b]
1-0 - Elżbieciak (Frączak), 3 min.
1-1 - Kąkol (Łyszczarczyk), 15 min.
2-1 - Wojtarowicz (Klisiak), 21 min.
2-2 - Zdrahal (Mleko), 27 min.
3-2 - Elżbieciak (Frączek, Pohl), 34 min.
3-3 - Radwan (Kąkol), 34 min.
4-3 - Klaczansky, 36 min. w osłabieniu
4-4 - Bernacki (Danieluk, Pavlaczka), 44 min. w przewadze    
4-5 - Danieluk, 63 min.

[b]Janów[/b]: Szydłowski (34. M. Elżbieciak) - Działo , Zatko; Wojtarowicz, Lavko, Klisiak - Gabryś, Kulik; Stachura, Koszowski, Słodczyk - Kowalówka, Gallo; Klaczansky, Tabaczek, Jóźwik - Gretka, Peksa; L. Elżbieciak, Pohl, Frączek.
Trener Jaroslav Lehocky

[b]Jastrzębie[/b]: Kosowski - Piekarski, Lerch; Szoke, Zdrahal, Mleko - Wolf, Pastryk; Danieluk, Pavlaczka, Bernacki  - Bryk, Górny; Radwan, Kulas, Kąkol - Szynal, Labryga; Łyszczarczyk, Rajski, Bibrzycki.
Trener Alesz Tomaszek

[b]Kary[/b]: 10 (w tym 2 min techniczne) – 10[b]
Widzów[/b]: 800 [b]
[/b]
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również