Iwan: Wbito nam nóż w plecy

17.01.2009
W sytuacji, gdy GKS-owi Katowice nie udało się pozyskać zapowiadanego sponsora, Bartosz Iwan i Marcin Krysiński wyrazili chęć odejścia z Bukowej. Kolejka do zmiany barw jest jednak dłuższa.
Ostatnie dni przysparzają Bartoszowi Iwanowi wielu emocji. Pomocnikowi GieKSy dopiero co urodziła się córeczka. Od dzisiaj zaś szuka sobie nowego klubu. - Na Bukowej nie mam możliwości rozwoju i - co równie ważne - szans na regularnie wypłacane pieniądze. Na 90 procent odejdę z GKS-u - przyznaje popularny "Ajwen". Zawodnik nie kryje ogromnego rozczarowania sytuacją klubu.

- Nie tak wyobrażałem sobie swoją przygodę z zespołem. Zresztą bardzo długo wierzyłem, że będzie lepiej. W końcówce minionego roku wydawało się, że klub wyjdzie na prostą. Na nasze konta miały wpłynąć zaległe pieniądze. Na urlopy udawaliśmy się zatem w dobrych humorach. Rzeczywistość okazała się brutalna. Można powiedzieć, że wbito nam nóż w plecy - rozkłada ręce najlepszy - zdaniem wielu - piłkarz GKS-u w pierwszej części sezonu. W ślad za nim z drużyną mają zamiar pożegnać się inni.

- Większość chłopaków opuści klub, by mieć po prostu za co utrzymać swoje rodziny - podkreśla Iwan, mając na myśli choćby Marcina Krysińskiego. - Do końca łudziliśmy się, że będzie dobrze. Tymczasem nie jest i nic nie wskazuje, że szybko będzie. Trzeba rozglądać się za nowym pracodawcą - nie kryje doświadczony obrońca.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również