III-ligowiec może wycofać się z rozgrywek! Trener już odszedł...
09.07.2010
- Zaraz po zakończeniu sezonu mam rozmawiać z prezesem Więckiem. Jeśli usłyszę wtedy od niego, że chce budować silną III-ligową ekipę, to na pewno zostanę - mówił w końcówce czerwca w rozmowie z naszym portalem Daniel Wojtasz. I rzeczywiście, do rozmowy doszło, tyle że jej efekty są opłakane. Młody szkoleniowiec żegna się z klubem. - Mieliśmy z prezesem inne wizje budowy zespołu - stwierdza. Oznacza to tyle, że Orzeł ma pokazać się w nowym sezonie w znacznie osłabionym składzie. Takim, który postawi go w roli kandydata do spadku...
- A ja nie chcę być tą osobą, która go spuści - zaznacza Wojtasz. Gorzej, że nie ma wcale pewności, czy III-ligowiec w ogóle przystąpi do sezonu! - Powiem tak: szanse na przystąpienie klubu do rozgrywek oceniam na 60 procent. I to tylko dlatego, że mam do Orła ogromny sentyment. Spędziłem tu przecież pięć świetnych lat - podkreśla 28-latek.
Dlatego z Orłem trudno mu się rozstawać. - Szkoda mi tej drużyny. Chłopcy mają umiejętności. Wkładali w swoje obowiązki mnóstwo zdrowia... Ośmiu z nich już odeszło. W ich ślady pójdą kolejni i nie ma im się co dziwić. Sami widzą, jaka jest sytuacja - mówi Wojtasz, który przekonuje, że to wszystko wcale nie musiało się tak skończyć. - Niestety, władze klubu przespały okres po zakończeniu sezonu. Można było wtedy siąść do rozmów i coś poradzić, ale tego nie zrobiono. Dziś wymaga się natomiast od trenera takich samych rzeczy jak w poprzednich rozgrywkach, chociaż realia są już zupełnie inne - wzdycha zdolny szkoleniowiec.
- A ja nie chcę być tą osobą, która go spuści - zaznacza Wojtasz. Gorzej, że nie ma wcale pewności, czy III-ligowiec w ogóle przystąpi do sezonu! - Powiem tak: szanse na przystąpienie klubu do rozgrywek oceniam na 60 procent. I to tylko dlatego, że mam do Orła ogromny sentyment. Spędziłem tu przecież pięć świetnych lat - podkreśla 28-latek.
Dlatego z Orłem trudno mu się rozstawać. - Szkoda mi tej drużyny. Chłopcy mają umiejętności. Wkładali w swoje obowiązki mnóstwo zdrowia... Ośmiu z nich już odeszło. W ich ślady pójdą kolejni i nie ma im się co dziwić. Sami widzą, jaka jest sytuacja - mówi Wojtasz, który przekonuje, że to wszystko wcale nie musiało się tak skończyć. - Niestety, władze klubu przespały okres po zakończeniu sezonu. Można było wtedy siąść do rozmów i coś poradzić, ale tego nie zrobiono. Dziś wymaga się natomiast od trenera takich samych rzeczy jak w poprzednich rozgrywkach, chociaż realia są już zupełnie inne - wzdycha zdolny szkoleniowiec.
Polecane
Przeczytaj również
04.05.2022
04.05.2022
Wielka bitwa o snajperską koronę
04.01.2021
04.01.2021
Czym nas zaskoczy 2021 rok?