Hokeista Zagłębia wyjeżdża do Włoch

17.07.2008
Łukasz Kisiel, 19-letni hokeista z Sosnowca tak spodobał się działaczom klubu z Pontebby, że ci zaproponowali mu przyjęcie włoskiego obywatelstwa.
Młody hokeista jeszcze nie zaistniał w polskim hokeju. Uczył się co prawda w sosnowieckiej Szkole Mistrzostwa Sportowego, grał w rezerwach Zagłębia, ale jego ambicje sięgają znacznie wyżej. 19-latek uznał, że skoro w Polsce wciąż nie dostaje szansy by sprawdzić się w dorosłym hokeju to spróbuje szczęścia za granicą. Zdecydował się na Włochy, gdzie od wielu lat mieszka jego mama. Nie jechał w ciemno. Pilnie uczył się języka włoskiego, który wybrał nawet na maturze i zdał najlepiej w całej szkole.

- Odwiedzając mamę już wcześniej zdałem sobie sprawę, że o angaż wcale nie będzie łatwo. Włoskie lodowiska są jak małe twierdze. To nie Sosnowiec, gdzie każde dziecko bez problemu może wejść na obiekt i sprawdzić czy lód jest śliski. Wybrałem więc drogę oficjalną i zacząłem rozsyłać maile - opowiada.

Oferty Polaka trafiły do dziesięciu klubów, po tygodniu odpowiedziały dwa - Generali Aquile FVG Pontebba i SG Cortina De Vilmont. - Wybrałem klub z Pontebby, bo po pierwsze gra we włoskiej ekstralidze, a po drugiej jest blisko domu mojej mamy - opowiada Łukasz.

Włosi potraktowali młodego Polaka bardzo poważnie. - Wypytywali mnie czy mam uregulowany stosunek do służby wojskowej. Gdy powiedziałem, że "nie" to zaraz zaproponowali naukę w szkole. Najbardziej zdziwiło mnie jednak, gdy zapytali mnie czy nie przyjąłbym włoskiego obywatelstwa - opowiada.

Okazało się, bowiem, że umiejętności Kisiela są na tyle wysokie by rywalizował z Włochami, ale już za małe by wygryźć ze składu obcokrajowców. - Każda drużyna może zakontraktować ich siedmiu i najczęściej są to Kanadyjczycy - do których jednak trochę mi brakuje - uśmiecha się Łukasz.

Co ciekawe propozycję by przyjąć włoskie obywatelstwo Polak potraktował poważnie. - Postanowiłem, że będę się starał o ten dokument. Potrzeba czasu, muszę być zameldowany i ubezpieczony we Włoszech. Wszystkie warunki są do spełnienia, ale cała procedura może trwać nawet dwa lata. Poczekam, młody jestem to i mogę. Warunek jest jeden - obywatelstwo musi być podwójne. Nie chcę potem wrócić do Zagłębia i usłyszeć w PZHL, że jestem "obcokrajowcem" - tak jak Teddy Da Costa [hokeista Zagłębia ma polskie i francuskie obywatelstwo, ale przez PZHL jest traktowany jak obcokrajowiec - przyp. red.] - tłumaczy.

Dariusz Kisiel, ojciec zawodnika, a także wiceprezes Zagłębia jest zadowolony z decyzji syna. - Dobrze, że nie robi nic na siłę. Wiem, że ma już dość siedzenia na ławce czy gry w rezerwach, ale z drugiej strony cały czas wierzę, że kiedyś będzie strzelał bramki dla Zagłębia. Byle tylko nie jako Włoch - żartuje Dariusz Kisiel.
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Przeczytaj również