Gwiazda - Red Devils 3-4. Nbit - Pogoń 7-2

08.11.2015
Dwa śląskie zespoły Futsal Ekstraklasy zdecydowały się dzisiaj rozegrać swoje mecze równocześnie. Byliśmy więc w Rudzie Śląskiej oraz w Gliwicach by przeprowadzić dla Was symultaniczną relację z tych wydarzeń.
srsgwiazda.pl
W Halembie jako pierwsi piłkę dotknęli gospodarze, ale pierwszy strzał oddali goście – konkretnie Bondar. Inaczej było w Łabędach gdzie mecz rozpoczęli piłkarze Pogoni, spokojnie rozgrywając akcję na własnej połowie parkietu.

Świadkami pierwszej naprawdę groźnej akcji byliśmy w 3 minucie meczu Nbitu. Dewucki wraz z Cygnarowskim wyszli 2 na 1, skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym. Tymczasem w Rudzie przewagę optyczną uzyskali goście, raz po raz próbując zaskoczyć stojącego między słupkami Gwiazdy Barteczkę. W końcu „Diabłom” się ta sztuka udała, gdy w 5 minucie spotkania Wojciechowski zagrał do Kriezela, a reprezentant Polski dał prowadzenie swojej drużynie.

Grający dziś w niebiesko-żółtych strojach gospodarze spróbowali natychmiast odgryźć się chojniczanom. Na bramkę Modrussana strzelali Daniłeiko oraz Drozd, lecz konto Chorwata pozostało nienaruszone. W Gliwicach, w tym samym mniej więcej czasie, świetną sytuację do zdobycia gola miała Pogoń. Łukasz Groszak nie dał się zaskoczyć.

Mógł natomiast paść drugi gol dla Red Devils – jedynie interwencja Pękali zapobiegła temu by piłka wpadła do siatki po akcji Sobańskiego. Podobnie było w Łabędach, gdzie Jagiełło był niesamowicie bliski pokonania Lasika, rezultat wciąż jednak ani drgnął. Mniej więcej po 10 minutach obydwu meczów byliśmy świadkami wyrównanej konfrontacji Nbitu z Pogonią oraz przewagi „Diabłów” w Halembie.

Przewagi, która nie przełożyła się na gole, tymczasem Gwiazda niespodziewanie, ale skutecznie ukąsiła rywala. Autorem trafienia był Jacek Hewlik. 1-1 w Rudzie Śląskiej, a Groszak jak natchniony sprawował się wówczas między słupkami bramki pomarańczowo-srebrnych. Mógł się również wykazać Barteczka, tym razem jednakże, po uderzeniu Sobańskiego, w sukurs przyszedł golkiperowi rudzian... słupek.

W 15 minucie rywalizacji Gwiazdy z Red Devils trener Klimas poprosił o czas, w chwili gdy jego zespół miał wykonać rzut wolny z linii pola bramkowego. Z akcji tej ostatecznie nic nie wyszło, natomiast na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy konfrontacji w hali „Łabędź” Szamotii dał prowadzenie „Portowcom”.

Jeszcze przed przerwą o czas poprosił również szkoleniowiec ekipy z Chojnic, co spowodowało iż znacznie szybciej zakończyła się pierwsza odsłona meczu w Gliwicach, gdzie Pogoń prowadziła 1-0 z Nbitem, pomimo wyrównanej gry obydwu zespołów.
Parę minut później zabrzmiała także syrena w halembskiej hali Gwiazdy, nim jednak do tego doszło gospodarze nie uniknęli szóstego faulu, co poskutkowało przedłużonym karnym dla przyjezdnych. Bezbłędnie wykorzystał go Oleksandr Bondar.

Jako pierwsi, po przerwie, wyszli oczywiście na boisko zawodnicy z Gliwic oraz Szczecina. Nbit od samego początku postawił na atak i w 23 minucie, po rzucie rożnym, Tomasz Starowicz wyrównał stan rywalizacji z Łabędach. Pogoń rzuciła się natychmiast do ataku, mając jednakże za rywala takiego golkipera jak Groszak, łatwo o kolejne bramki gościom nie było. Po drugiej stronie parkietu uwijał się jak w ukropie Lasik, wychodząc zwycięsko z pojedynków z Jagiełłą, Włodarkiem oraz Czechem.

Pięć i pół minuty później rozpoczęła się druga połowa potyczki w Rudzie Śląskiej. I to rozpoczęła od prawdziwego tąpnięcia w wykonaniu niebiesko-żółtych, a konkretnie Białka, który bardzo szybko dał gospodarzom remis 2-2. W „Łabędziu”, w tym samym czasie, mogliśmy oglądać świetne, prowadzone w bardzo szybkim tempie spotkanie, wciąż jednak nie było w nim kolejnych goli, a Łukasz Groszak nadal wyczyniał cuda w swej „twierdzy”.

W 32 minucie konfrontacji Nbitu z „Portowcami” stało się coś niesamowitego – najpierw Jakubiak znalazł w końcu sposób na Groszaka, a dosłownie 10 sekund (!) potem ponownie do remisu doprowadził Satora. Chwilę później Devils objęli prowadzenie 2-1 nad Gwiazdą (bramka Bondara), rudzianie natychmiast wyrównali (Hewlik), a w tym samym czasie było już 3-2 dla Nbitu po strzale Przemysława Dewuckiego. To wszystko dosłownie w ciągu jednej minuty obydwu spotkań!

Jeszcze dobrze nie doszliśmy do siebie, a Satora zdobył swą drugą bramkę, dającą prowadzenie pomarańczowo-srebrnym 4-2. Pogoń wzięła czas i zaczęła grać z lotnym bramkarzem. Tymczasem w Halembie mieliśmy strzał w poprzeczkę Bondara oraz czwartą bramkę dla „Diabłów”. Jej strzelcem został Sobański, a strzelcem piątego gola dla Nbitu stał się w międzyczasie Dewucki. Szóstego za to Tomasz Czech, co już kompletnie rozbiło gości z Pomorza.

Szczecinianie jeszcze atakowali, próbowali grać nadal bez golkipera, mecz w Łabędach był już jednakże wówczas rozstrzygnięty. Inaczej niż rywalizacja w Halembie, gdzie zarówno Barteczka, jak i Modrussan wciąż ratowali skórę swoim partnerom. W końcówce meczu Nbitu Przemysław Dewucki skompletował jeszcze klasycznego hat-tricka i chwilę później sędziowie zakończyli spotkanie. Cenna wygrana beniaminka z wiceliderem tabeli stała się faktem.

W Halembie zostało jeszcze w tym czasie parę minut do końca potyczki. Piłkarze Tomasza Klimasa bezustannie próbowali odrobić minimalna stratę do faworyzowanych gości. Bardzo aktywny był młody Biel, próbował Ariel Piasecki, także i Drozd, w końcu goście skorzystali z przerwy na time-out i... zupełnie niespodziewanie wycofali z placu gry Modrussana.

Powyższy manewr na niewiele się zdał, mieliśmy za to wkrótce jeszcze jedną przerwę na czas, tym razem dla Gwiazdy. Efekt time-outu, zgodnie z przewidywaniami, to kolejna ekipa bez bramkarza w akcji.
Także w przypadku rudzian wycofanie golkipera nie przyniosło niestety gola. W ostatnich minutach meczu, na zmianę to Modrussan, to Barteczka zbiegali z parkietu, dając swym zespołom szansę gry szóstką graczy z pola. Piłka nie wpadła już jednakże do siatki, ani jednej, ani drugiej drużyny i mecz zakończył się minimalną porażką niebiesko-żółtych.

Gwiazda – Red Devils 3-4 (1-2)

0-1 – Kriezel, 5 min.
1-1 – Hewlik, 11 min.
1-2 – Bondar, 18 min.
2-2 – Białek, 21 min.
2-3 – Bondar, 24 min.
3-3 – Hewlik, 25 min.
3-4 – Sobański, 28 min.

Gwiazda: Barteczka, Waszka – Działach, Daniłeiko, Białek, Hyży, Hiszpański, Piasecki, Haase, Pękala, Drozd, Hewlik, Krzymiński, Biel.

Red Devils: Modrussan, Kartuszyński – Sobański, Ribeiro, Holy, Laskowski, Bondar, Kriezel, Wojciechowski, Mączkowski, Kubiszewski.

Żółte kartki: Drozd – Bondar, Holy.

Sędziowie: Wiercioch, Jaruchiewicz.


Nbit – Pogoń '04 7-2 (0-1)

0-1 – Szamotii, 18 min.
1-1 – Starowicz, 23 min.
1-2 – Jakubiak, 32 min.
2-2 – Satora, 32 min.
3-2 – Dewucki, 32 min.
4-2 – Satora, 34 min.
5-2 – Dewucki, 36 min.
6-2 – Czech, 37 min.
7-2 – Dewucki, 40 min.

Nbit: Groszak, Hajduk – Starowicz, Czech, Musiał, Jagiełło, Cygnarowski, Włodarek, Tarasowicz, Mirga, Satora, Dewucki, Kuźnik.

Pogoń '04: Lasik, Koszmider – Bugański, Jonczyk, Tubacki, Jakubiak, Żebrowski, Kawczak, Jurczak, Kubik, Maćkiewicz, Szamotii, Krzyżanowicz.

Żółte kartki: Mirga.

Sędziowie: Hamowski, Baryczkowski.
źródło: SportSlaski.pl
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również