Górnik - Ruch 1-1

12.10.2008
Ruch Chorzów do ostatnich sekund prowadził w Zabrzu. Jednak ostatnia akcja meczu i gol Przemysława Pitrego sprawiły, że mecz zakończył się remisem.
Był to już trzeci mecz derbowy Górnika z Ruchem w tym sezonie i trzeci zakończony remisem. W przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych spotkań kibice wreszcie zobaczyli bramki.

Niedzielny pojedynek bardzo dobrze rozpoczęli zabrzanie. Dwukrotnie bliski pokonania golkipera Ruchu był Przemysław Pitry. Napastnik Górnika może szczególnie żałować doskonałej drugiej sytuacji, gdy znalazł się sam na dziewiątym metrze, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż obok słupka. Odpowiedź „Niebieskich” była zabójcza. Pierwszą z kilku groźnych kontr skutecznym strzałem z dystansu zakończył Maciej Scherfchen. Po kolejnym kontrataku goście powinni podwyższyć prowadzenie. Chyba tylko sam Marcin Sobczak wie, jak z kilku metrów nie trafił praktycznie do pustej bramki. Ruch miał przed przerwą jeszcze jedną idealną okazję do zdobycia drugiego gola. Po fatalnym zachowaniu Mariusza Magiery w polu karnym, i zagraniu piłki ręką, sędzia podyktował dla gości rzut karny. Do „jedenastki" podszedł Piotr Ćwielong, jednak jego strzał obronił Sebastian Nowak. – Pomimo, że znamy się z Piotrkiem nie od wczoraj, to rzuciłem się w ciemno – przyznał po spotkaniu golkiper Górnika.

Po przerwie drużyna Ruchu ograniczyła się do utrzymania rezultatu i trzeba przyznać, że broniła się niemal bezbłędnie. Gospodarzom dopiero w samej końcówce udało się zagrozić bramce Mateusza Struskiego. Najpierw Marko Bajić po zamieszaniu w polu karnym uderzał z bliskiej odległości, ale futbolówka odbiła się od jednego z graczy Ruchu i jakimś cudem przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później swojego gola strzelił Pitry trafiając zza pola karnego w same okienko. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego. – Wydawało mi się, że go nie było. Nawet obrońca Ruchu, Rafał Grodzicki potwierdził, że o ofsajdzie nie mogło być mowy – komentował po meczu Pitry.  Gdy wydawało się, że Ruch zdobędzie trzy punkty, Górnik wreszcie dopiął swego. Do bramki ponownie trafił były napastnik Lecha Poznań. Tym razem arbiter gola już uznał i od razu zakończył spotkanie.

Pod szatniami:

[b]Marcin Zając[/b] (pomocnik Ruchu):  Przez naszą niefrasobliwość w końcówce meczu straciliśmy bramkę. Bardzo zależało nam na zwycięstwie. Tym bardziej, że w tym sezonie poza Cichą jeszcze nie udało się nam wygrać. Zabrakło koncentracji. Nie wiem, jak to jest możliwe, że przed przerwą nie potrafiliśmy strzelić do pustej bramki. W drugich 45 minutach zagraliśmy już trochę słabiej.

[b]Przemysław Pitry [/b](napastnik Górnika): 93 minuta meczu, Marcin Wodecki wrzucił dobrze piłkę, obrońca Ruchu trochę się poślizgnął i pozostało tylko trafić do siatki. Wreszcie udało się strzelić, jednak uważam, że powinniśmy ten mecz wygrać. Ja sam mogłem przed przerwą strzelić dwie, może trzy bramki. Dla kibiców to też jest wielka radość, że nie doznaliśmy z Ruchem porażki.  

Konferencja prasowa:

[b]Bogusław Pietrzak[/b] (trener Ruchu): Było dużo emocji i wiele ciekawych akcji. Dużo sytuacji do zdobycia bramek. Bardzo żałuje, że nie udało nam się ich wykorzystać w pierwszej połowie. Po pierwszej odsłonie powinno być 3-0, a tak sprawa wyniku była otwarta do końca.

[b]Henryk Kasperczak [/b](trener Górnika): Zremisowaliśmy dzięki Ruchowi, gdyż mecz mógł być rozstrzygnięty już przed przerwą. Pozwoliliśmy gościom na zbyt swobodną grę. Ważnym momentem były niewykorzystane sytuacje Pitrego. To na pewno wpłynęło na przebieg spotkania. W tym spotkaniu było więcej rzeczy negatywnych niż pozytywnych.
[b]
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1-1 (0-1)[/b]
0-1 - Scherfchen, 10 min
1-1 - Pitry, 90 min

[b]Górnik[/b]: Nowak - Bonin, Danch, Hajto, Magiera - Malinowski, Brzęczek, Bajić, Madejski (73. Kołodziej) - Zahorski (33. Wodecki), Pitry.
Trener Henryk Kasperczak.

[b]Ruch[/b]: Struski - Jakubowski, Grodzicki, Sadlok, Trzmielewski - Nowacki (89. Pulkowski), Scherfchen, Mizgajski (90. Adamski), Balaż (46. Brzyski (85. Haftkowski)) - Ćwielong (46. Babiarz) - Sobczak (46. Zając).
Trener Bogusław Pietrzak.

[b]Żółte kartki[/b]: Bajić - Babiarz.
[b]Sędziował [/b]Tomasz Musiał (Kraków).
[b]Widzów[/b]: 6000.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również