GKS - Dolcan 3-0

20.09.2008
Wynik lepszy od gry. Ponad sześć tysięcy kibiców gospodarzy dopingowało swoją drużynę w zwycięskim meczu z Dolcanem Ząbki.
Katowiczanie przystąpili do sobotniego spotkania bez trenera Jana Żurka. Szkoleniowiec decyzją zarządu klubu został zwolniony z pełnionych obowiązków. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Henryk Górnik. Spotkanie drużyn, które na dnie tabeli rozdzielał tylko Tur Turek, rozpoczęło się od niespodziewanych ataków gości. Pierwszy pokonać bramkarza miejscowych, Jacka Gorczycę próbował Marcin Stańczyk. W kolejnej sytuacji arbiter spotkania powinien wyrzucić z boiska piłkarza gospodarzy. Wychodzący sam na sam z bramkarzem GieKSy Maciej Tataj został nieprawidłowo powstrzymany przez Szymona Kapiasa. Obrońca katowiczan miał sporo szczęścia, bowiem został ukarany tylko żółtą kartką.

Pierwszy kwadrans gry to koncert nieporadności obrony gospodarzy. Napastnicy Dolcanu sprawiali wrażenie zdziwionych łatwością, z jaką dostawali się pod pole karne rywali. Kiedy kibicom gospodarzy zaczynały już puszczać nerwy stała się rzecz zupełnie nieoczekiwana. Po faulu na jednym zawodników z Katowic na strzał z blisko 30 metrów zdecydował się Kapias. Pierwsze uderzenie na bramkę Dolcanu okazało się nie do obrony dla bezrobotnego do tej pory Macieja Humerskiego.

Wraz ze zmianami przeprowadzonymi przez trenera miejscowych w szeregach GKS widać było spore ożywienie. Po jednej z akcji katowiczan największym sprytem w polu karnym wykazał się Grażvydas Mikulenas, który podwyższył prowadzenie. Goście próbowali zmienić niekorzystny rezultat głównie za sprawą Stańczyka, ale to GKS w kolejnej akcji dobił przeciwnika. Strzał Plewni z rzutu wolnego został odbity przez Humerskiego, ale do piłki dopadł Łukasz Janoszka i ustalił wynik spotkania. Po tej bramce z Dolcanu uszło powietrze, a katowiczanie kontrolowali przebieg gry i dowieźli zwycięstwo do końca. GKS zdobył bardzo ważne trzy punkty, jednak trzeba przyznać, że rozmiar ich zwycięstwa nie odzwierciedla przebiegu meczu. [b]

[/b]Konferencja prasowa[b]
[/b]
[b]Marcin Sasal[/b] (trener Dolcana): Wspaniała atmosfera na trybunach i liczba kibiców wpłynęły na moich piłkarzy mobilizująco. Staraliśmy się grać dość „wysoko” i stwarzać sobie sytuacje podbramkowe. Zostaliśmy skarceni golem z rzutu wolnego. Na pewno nie bez winy przy tej akcji był nasz bramkarz. Myślę, że kluczowym momentem w grze była sytuacja, gdy Maciej Tataj wychodząc praktycznie sam na sam z bramkarzem, został złapany za koszulkę. Gdyby nie ten faul taktyczny, mecz mógłby się ułożyć dla nas zupełnie inaczej. Jesteśmy niezadowoleni z wyniku a do pozytywów zaliczyłbym jedynie to, że moi zawodnicy grali często piłką i nie przestraszyli się rywala. Mankamentem jest ilość sytuacji niewykorzystanych w ataku. GKS dzisiaj nas bezlitośnie wypunktował.

[b]Henryk Górnik[/b] (trener GKS-u): Dolcan przez pierwsze piętnaście minut całkowicie zdominował mecz. Moi zawodnicy na początku spotkania byli bardzo przestraszeni. Było po nich widać nieprawdopodobne ciśnienie, które narosło w szatni. Spowodowane one było miejscem w tabeli, swoją dyspozycją i słusznymi wymaganiami kibiców. Szczęście jednak się do nas dzisiaj uśmiechnęło. Na pewno rezultat jest lepszy niż nasza gra. Do tej pory traciliśmy bardzo dużo bramek mimo bardzo doświadczonej defensywy.  Dzisiaj cała drużyna była kolektywem. Jestem wdzięczny kibicom, że mimo fatalnej pogody, tak tłumnie zjawili się na tym spotkaniu.[b]

GKS Katowice - Dolcan Ząbki 3-0 (1-0)
[/b]1-0 - Kapias, 29 min
2-0 - Mikulenas, 65 min
3-0 - Janoszka, 72 min

[b]GKS[/b]: Gorczyca - Krysiński (46. Sroka), Kapias, Treściński, Mielnik - Domżalski, Wijas (60. Bonk), Markowski, Janoszka - Mikulenas, Kaliciak (46. Plewnia).
Trener Henryk Górnik.

[b]Dolcan[/b]: Humerski - Dadacz (65. Dukalski), Stawicki, Jędrzejczyk, Warakomski - Gabrusewicz, Stańczyk, Papierz, Kułkiewicz (60. Frączczak) - Tataj, Solecki (50. Trochim).
Trener Marcin Sasal.

[b]Żółte kartki[/b]: Kapias, Treściński, Sroka, Janoszka - Warakomski, Jędrzejczyk, Dukalski, Papierz.
[b]Sędziował [/b]Marcin Słupiński (Łódź).
[b]Widzów[/b]: 6000.
autor: Krzysztof Dębowski

Przeczytaj również