GieKSa to nie piekarnia
24.09.2008
Gdy jeden z dziennikarzy zapytał Adama Nawałkę, który wczorajszym meczem debiutował w roli trenera GKS Katowice, czy ten nie obawia się ciśnienia ze strony kibiców, niespodziewanie głos zabrał Henryk Kasperczak. - W przeszłości bili zawodników - stwierdził z przekąsem opiekun gości. - Heniek, nie strasz - odparł z uśmiechem Nawałka.
Kasperczak odniósł się do zdarzeń, jakie miały miejsce we wrześniu 2003 roku. Wówczas na wracających z przegranego 1-4 meczu z Górnikiem Łęczna zawodników GieKSy czekali ich kibice. Doszło do rękoczynów. Kilku graczy zostało poturbowanych.
- Nie możemy popadać w skrajności. Wierzę, że fani będą dwunastym zawodnikiem zespołu - kontynuował szkoleniowiec jedenastki z Bukowej. - Musimy być zjednoczeni. Zapewniam, że drużyna odda na boisku całe serce, ale z drugiej strony nasi sympatycy muszą pamiętać, że wszyscy popełniamy błędy. GieKSa to nie piekarnia. Efekty pracy nie pojawią się dzień po jej rozpoczęciu - przekonywał Nawałka.
Kasperczak odniósł się do zdarzeń, jakie miały miejsce we wrześniu 2003 roku. Wówczas na wracających z przegranego 1-4 meczu z Górnikiem Łęczna zawodników GieKSy czekali ich kibice. Doszło do rękoczynów. Kilku graczy zostało poturbowanych.
- Nie możemy popadać w skrajności. Wierzę, że fani będą dwunastym zawodnikiem zespołu - kontynuował szkoleniowiec jedenastki z Bukowej. - Musimy być zjednoczeni. Zapewniam, że drużyna odda na boisku całe serce, ale z drugiej strony nasi sympatycy muszą pamiętać, że wszyscy popełniamy błędy. GieKSa to nie piekarnia. Efekty pracy nie pojawią się dzień po jej rozpoczęciu - przekonywał Nawałka.
Polecane
I liga
Przeczytaj również
24.07.2022
24.07.2022
"GieKSa" w szoku przy pustym Blaszoku