Dumni... po przegranej

23.04.2009
Orzeł Babienica/Psary po raz pierwszy w historii ligowych spotkań przegrał z Ruchem Radzionków. - Ale z tych czterech meczów właśnie ten był w naszym wykonaniu najlepszy - zauważa Daniel Wojtasz, jeden z trenerów beniaminka.
Piłkarze lidera III ligi opolskiej-śląskiej, Ruchu Radzionków, z duszą na ramieniu przystępowali do konfrontacji z Orłem. Jeszcze przecież z tym zespołem nie zwyciężyli, a o punkty grali trzykrotnie. Wczoraj passę ową w końcu przełamali, ale po niezbyt pasjonującym widowisku. - Ruch rzeczywiście nie zagrał wielkiego spotkania. Ale wielka w tym zasługa naszej drużyny. To był w naszym wykonaniu chyba najlepszy mecz ze wszystkich, jakie do tej pory rozegraliśmy przeciw Ruchowi - podkreśla Daniel Wojtasz, który wespół z Markiem Kasprzykiem prowadzi Orła w roli grającego trenera.

- Od samego początku poczynaliśmy sobie bardzo konsekwentnie. Zwłaszcza w destrukcji. Owszem, przydarzyły się nam tylko dwa błędy, które tak doświadczony rywal wykorzystał je bezwzględnie. Jestem przekonany, że w środę nie wygrałby z nami żaden inny zespół z tej ligi - chwal swych podopiecznych Wojtasz. - Chłopcy w szatni po końcowym gwizdku byli strasznie nabuzowani. Wiedzieli, że zagrali dobrze, a punktów nie zdobyli. Dlatego wspaniale się składa, że następny raz na boisko wybiegniemy już w sobotę - dodaje.

Przeciwnikiem Orła będzie Energetyk ROW Rybnik. W tej konfrontacji zapewne zobaczymy już w podstawowej jedenastce Bartosza Polisa, najskuteczniejszego snajpera ekipy z Babienicy. - W Radzionkowie Bartka posadziłem na ławie, bo założyliśmy dość defensywną taktykę. Na dodatek mamy kłopot z młodzieżowcami. Do tej pory bronił młody Tomasz Masina, ale wobec jego słabszej dyspozycji musiałem wstawić do bramki Mateusza Mikę. W ten sposób w ataku musiał wystąpić Krzysiu Glafik, "obowiązkowy” trzeci młodzieżowiec - tłumaczy zaskakującą decyzję personalną Wojtasz.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również