Dudek szczery na koniec jesieni. Braki w każdym elemencie

03.12.2018

Dariusz Dudek nie był zadowolony po ostatnim meczu GKS-u Katowice w 2018 roku. Jego podopieczni kolejny raz nie wykorzystali atutu swojego boiska, i sytuacji do objęcia prowadzenia, które stworzyli sobie przed przerwą.

Łukasz Laskowski/Press Focus

Katowiczanie nieźle zaczęli starcie z czołowym zespołem ligi. Sandecja skupiała się przede wszystkim na defensywie, "GieKSa" konsekwentnie próbowała realizować pomysł na pokonanie podopiecznych trenera Tomasza Kafarskiego. Niestety, przed przerwą gospodarze marnowali nawet najlepsze okazje na strzelenie gola, łącznie z "jedenastką" popsutą przez Adriana Błada. - Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. To dla nas taka runda, że nie potrafimy wykorzystać nawet prezentu, jakim był przed przerwą rzut karny. Z drugiej strony gra wyglądała dziś w naszym wykonaniu lepiej. Poprawiliśmy grę defensywną, nad czym mocno pracowaliśmy w tygodniu - wskazywał pozytywy po sobotnim starciu szkoleniowiec GKS-u.

Wnioski wyciągnięte z przebiegu całej jesieni są jednak ponure. "GieKSa" kończy rok w strefie spadkowej, z czterema punktami do "bezpiecznych" Wigier, które mają jeszcze do rozegrania zaległe, domowe spotkanie z Odrą Opole. - Dużo jest tu do poprawy. Miejsce w którym jesteśmy pokazuje, że brakuje motoryki, taktyki, organizacji gry, podejścia do zawodu piłkarza. Popracujemy do świąt, a po nich będą dwa miesiące na zbudowanie zespołu na tyle silnego, by ten utrzymał się w I lidze. Długa droga przed nami - przyznaje opiekun GKS-u.

Pod znakiem zapytania stoją jednak ruchy kadrowe, jakich mieliby dokonać zimą w Katowicach. Już latem sprowadzono do zespołu 18 nowych graczy, których z ekipą z Bukowej wiążą podpisane wówczas umowy. Mimo to szkoleniowiec I-ligowca zapowiada drobne przemeblowanie zespołu. - W ostatnim okienku powstał tu nowy zespół. Duża liczba nowych zawodników odcisnęła piętno na tym, jak drużyna grała jesienią. Oni potrzebowali czasu i zgrania, teraz chciałbym większej stabilizacji. W zimowym okienku musimy jednak wzmocnić linię defensywą i zbilansować zespół - zapowiada Dudek.

43-letni szkoleniowiec swoją wypowiedzią zdaje się podważać trafność przy doborze zawodników w letnim okienku transferowym. Mówi o zbilansowaniu drużyny na poszczególnych pozycjach i przyznaje, że wiosną chciałby grać innym ustawieniem niż to preferowane ostatnio przez katowiczan. - Dla mnie ustawienie 5-4-1 z dwoma wahadłowymi jest zbyt defensywne. Ale takich miałem piłkarzy w szatni, na taki system się zdecydowałem. Wiosną chciałbym grać bardziej otwartą piłkę. Wolę remisować 3:3, niż tak jak z Sandecją - 0:0. Usiądziemy wspólnie z dyrektorem do takich tematów. Spróbujemy zakontraktować dobrych piłkarzy, zrobić ewolucję w drużynie. Mam jakieś nazwiska w głowie, ale to dobrzy zawodnicy, trzeba ich dobrze opłacić i nie wszyscy będą chcieli tu przyjść. Trzeba zrobić jednak wszystko, by zespół był personalnie silniejszy niż jest w tej chwili - obiecuje Dariusz Dudek.

autor: ŁM

Przeczytaj również