Defensor Ruchu z nowym kontraktem. „Wierzę w ten projekt”

03.06.2020

Ruch Chorzów podpisał nowy kontrakt z kolejnym zawodnikiem. Sytuacja Kacpra Kawuli, który zdobył zaufanie włodarzy Niebieskich, jest jednak o tyle nietypowa, że w trakcie półrocznego wypożyczenia z GKS Jastrzębie w Ruchu... nie zdążył zagrać żadnego meczu o stawkę.

Marcin Bulanda/PressFocus

Umowa Kawuli będzie obowiązywać, tak jak w przypadku innych kontraktów zawieranych w ostatnich tygodniach w Chorzowie, przez najbliższe 3,5 roku. - Czuję się dobrze w Chorzowie. Dogadaliśmy się dość szybko. Szkoda, że jeszcze nie zdołałem zagrać w meczu o punkty dla Ruchu, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Wierzę w ten projekt. Mam nadzieję, że razem powalczymy o awans – mówi Kawula, któremu ostatnie miesiące wyjątkowo się dłużyły. Z racji tego, że nie mógł zagrać w pierwszym wiosennym meczu Niebieskich z rezerwami Zagłębia Lubin - pauzował za kartki jeszcze z okresu gry w Bytovii - to w meczu o stawkę nie uczestniczył od grudnia. - Jeszcze tylko do sierpnia. Takiej przerwy nie miałem nigdy. Najdłużej pauzowałem zawsze zimą, cztery miesiące. Trochę się to ciągnie, ale dobrze się czuje i chyba nieźle wyglądam. Wiadomo, że w treningach trochę brakuje jeszcze czucia piłki, bo każdy pracował sam i pewnych elementów nie mógł podtrzymać, ale fizycznie jest dobrze – mówi środkowy defensor.

Pochodzący z Jastrzębia zawodnik w okresie pandemii czasu starał się nie marnować. - Zacząłem czytać więcej książek. Przede wszystkim celowałem w biografie sportowców, chociażby Zlatana Ibrahimovica. Tak by coś wyciągnąć dla siebie. Dużo oczywiście też trenowałem indywidualnie, według rozpisek trenerów, starałem się jednak podejść inaczej do tych zajęć, tak by zyskać jak najwięcej wewnętrznych impulsów i mieć dużą radość z takich treningów. Nie ma bowiem co ukrywać, czasem jest problem z motywacją przy takich ćwiczeniach, więc dodatkowe impulsy są szczególnie istotne – przyznaje Kawula.

Defensor Ruchu Chorzów o tyle łatwiej miał przeprowadzać zajęcia w trakcie kwarantanny, bo problem ten dotyczył nie tylko jego. - We dwójkę zawsze raźniej – uśmiecha się 22-latek mówiąc o swojej narzeczonej. Wybranką serca Kacpra jest jedna z bardziej znanych hokeistek w naszym regionie, Dominika Szymik. - Gdy czasem nawet zdarzały się momenty, że się nie chciało zrobić treningu, to Dominika motywowała i od razu zabierałem się za zajęcia – mówi o pozytywnym wpływie hokeistki broniącej barw UKH Białe Jastrzębie. - Razem często trenowaliśmy, mieszkamy pod jednym dachem, więc mogliśmy nawet w tym najtrudniejszym okresie wspólnie ćwiczyć. Dominika na rolkach czy rowerze, a ja wolałem biegać – opowiada defensor, który miał także drugie wsparcie. Ambitny i waleczny angielski cocker spaniel. - Raz pobiegł dwa kilometry i to mu starczyło. Teraz wybiera długie spacery – uśmiecha się nasz rozmówca.

Hokeistki obecnie nadal trenują „na sucho”, na tafli najczęściej pojawiają się dopiero pod koniec wakacji. Piłkarze natomiast najgorszy okres mają już za sobą. Chorzowianie wrócili do treningów, w wolnych chwilach mogą także oglądać swoich kolegów z wyższych klas rozgrywkowych. - W miarę możliwości śledzę polskie ligi, a Bundesligą to nawet bardziej narzeczona się ekscytuje niż ja – uśmiecha się Kawula, który nie ukrywa, że na poziomie centralnym ma jedną drużynę, za którą trzyma kciuki. To GKS Jastrzębie. - Życzę chłopakom jak najlepiej, wiem, że stać ich na wiele – mówi zawodnik, który w poprzednim sezonie zaliczył trzynaście meczów ligowych w pierwszoligowcu z Jastrzębia.

Teraz jednak skupia się przede wszystkim na tym, co się dzieje w Chorzowie. Jak sam przyznaje rozstrzygnięciami na szczycie trzecioligowej tabeli się zbytnio nie zajmował. - Byłem na bieżąco, ale nie ekscytowałem się tymi doniesieniami – mówi zawodnik, który już ma sprecyzowane plany, zarówno te bliższe, jak i dalsze. - Teraz po zakończeniu treningów z Ruchem krótki urlop nad polskim morzem, a potem chcemy powalczyć o awans do drugiej ligi. Wierzę, że to co teraz nie było nam dane wkrótce stanie się faktem – dodaje na koniec pełnoprawny zawodnik chorzowian.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również