Było gorzej, ale za to są punkty

07.10.2018

- Mecz nie był w naszym wykonaniu idealny, ale poprzednie były dobre, a nie potrafiliśmy ich wygrać. Teraz może nie wyglądało to zbyt dobrze, ale się przełamaliśmy - mówi po spotkaniu ze Stomilem Olsztyn Adrian Łyszczarz, strzelec zwycięskiej bramki.

Łukasz Laskowski/Press Focus
Dla Adriana Łyszczarza mecz ze Stomilem Olsztyn był szczególny. Pomocnik zdobył swoją pierwszą bramkę w nowych barwach, z kolei jego drużyna wygrała pierwszy raz od 18 sierpnia. - Gdy już piłka leciała do mnie, to miałem w głowie, żeby uderzać po "długim" rogu - dopowiada do bramki strzelonej zza pola karnego. - Bardziej mnie cieszy to, że odbiliśmy się od dna, ale dalej musimy mieć w sobie pokorę i robić to, co do nas należy - dodaje.

Jeszcze za czasów trenera Jacka Paszulewicza mówiło się, że GKS bywał lepszy od rywali, ale przegrywał. W spotkaniu ze Stomilem Olsztyn trudno powiedzieć, by to GieKSa była dominującą ekipą... - Mecz nie był w naszym wykonaniu idealny, ale poprzednie były dobre, a nie potrafiliśmy ich wygrać. Teraz może nie wyglądało to zbyt dobrze, ale się przełamaliśmy - przyznaje Łyszczarz.

W drugiej połowie Stomil atakował, a GKS czekał na swoje okazje do kontry. - Taki mieliśmy plan. Jak widać powiodło się. Wyszliśmy z kilkoma kontrami, z których mogły paść bramki - mówi strzelec gola. Kilka okazji nie wykorzystał Adrian Błąd. Po stronie gospodarzy groźny w polu karnym katowiczan był zwłaszcza Grzegorz Lech.
autor: SportSlaski.pl

Przeczytaj również