Big Star po niezwykle emocjonującym widowisku pokonał Zastal Zielona Góra i awansował na drugą lokatę w tabeli. Tyszanie zaprezentowali zespołową grę, a to dało im zasłużone dwa punkty.
Big Star - Zastal 75-69
14.02.2009
Pojedynek Big Stara z Zastalem zapowiadał się interesująco i taki też w rzeczywistości był. Kto postanowił wybrać się na to spotkanie na pewno nie wyszedł zawiedziony. Obie drużyny zagrały bowiem bardzo dobrze, a o zwycięstwie tyszan zadecydowały popełnione przez gości błędy i skuteczność.
Pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobyli zielonogórzanie, jednak szybko to prowadzenie utracili. Dalsza gra była wyrównanym pojedynkiem z lekkim wskazaniem na gospodarzy. W połowie drugiej kwarty seria strat i niecelnych rzutów Zastalu sprawiła, że przewaga Big Stara wzrosła do ponad dziesięciu punktów. Przewaga ta z pewnym wahaniami utrzymywała się aż do przerwy.
Początek trzeciej odsłony to błędy i słabsza skuteczność, tym razem po stronie gospodarzy. Zawodnicy Big Stara szybko roztrwaniają posiadaną przewagę i wynik znów wraca w okolice remisu. Spory udział w zniwelowaniu strat miał Wiśniewski, który na początku tej części gry dwukrotnie trafia za linii 6,25 m. Rzucający obrońca Zastalu również w kolejnej części gry prezentuje się bardzo dobrze. To głównie za jego sprawą goście stają przed szansą objęcia ponownego prowadzenia. Okazji tej nie marnuje Paweł Wiekiera, który trafia oba rzuty wolne, co daje jedno punktowe prowadzenie dla jego ekipy. Odpowiedź gospodarzy jednak jest szybka dwa punkty Mirosława Frankowskiego oraz "trójka" Łukasza Pacochy sprawiają, że sytuacja wraca do stanu poprzedniego.
Końcówka to bardzo rozważna gra gospodarzy, w której punktują Kulig oraz Bzdyra. Big Star grają długo i spokojnie, nie pozwalając sobie odebrać zwycięstwa. W tyskim zespole na wyróżnienie za waleczność na deskach i dołożone „oczka" zasłużyli Paweł Zmarlak oraz Grzegorz Radwan. Warto też dodać, że główną siłą podopiecznych Tomasza Służałka była równa dobra gra całego zespołu.
[b]
[/b]
Pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobyli zielonogórzanie, jednak szybko to prowadzenie utracili. Dalsza gra była wyrównanym pojedynkiem z lekkim wskazaniem na gospodarzy. W połowie drugiej kwarty seria strat i niecelnych rzutów Zastalu sprawiła, że przewaga Big Stara wzrosła do ponad dziesięciu punktów. Przewaga ta z pewnym wahaniami utrzymywała się aż do przerwy.
Początek trzeciej odsłony to błędy i słabsza skuteczność, tym razem po stronie gospodarzy. Zawodnicy Big Stara szybko roztrwaniają posiadaną przewagę i wynik znów wraca w okolice remisu. Spory udział w zniwelowaniu strat miał Wiśniewski, który na początku tej części gry dwukrotnie trafia za linii 6,25 m. Rzucający obrońca Zastalu również w kolejnej części gry prezentuje się bardzo dobrze. To głównie za jego sprawą goście stają przed szansą objęcia ponownego prowadzenia. Okazji tej nie marnuje Paweł Wiekiera, który trafia oba rzuty wolne, co daje jedno punktowe prowadzenie dla jego ekipy. Odpowiedź gospodarzy jednak jest szybka dwa punkty Mirosława Frankowskiego oraz "trójka" Łukasza Pacochy sprawiają, że sytuacja wraca do stanu poprzedniego.
Końcówka to bardzo rozważna gra gospodarzy, w której punktują Kulig oraz Bzdyra. Big Star grają długo i spokojnie, nie pozwalając sobie odebrać zwycięstwa. W tyskim zespole na wyróżnienie za waleczność na deskach i dołożone „oczka" zasłużyli Paweł Zmarlak oraz Grzegorz Radwan. Warto też dodać, że główną siłą podopiecznych Tomasza Służałka była równa dobra gra całego zespołu.
[b]
[/b]
Polecane
Koszykówka
