Znowu Angulo. Górnik wycisnął punkt z meczu w Płocku

22.07.2019

Igor Angulo daje remis Górnikowi na inaugurację w Płocku. Król Strzelców Ekstraklasy za poprzedni sezon nowe rozgrywki zaczął jednak od falstartu. Jeszcze przed przerwą zmarnował "jedenastkę" podyktowaną za faul na Szymonie Matuszku.

Adam Starszyński/PressFocus

Pierwsza połowa toczyła się przy przewadze płocczan. Gospodarze w ciągu 45 minut piłkę mieli przez 64 procent czasu. Tyle, że w tym okresie nie oddali choćby jednego celnego strzału. Najbliżej objęcia prowadzenia byli w 17. minucie. Po dośrodkowaniu Dominika Furmana z rzutu rożnego w poprzeczkę trafił Alan Uryga. Wcześniej prowadzenie powinni jednak objąć zabrzanie. Najpierw w poprzeczkę trafił Szymon Matuszek, który kilkadziesiąt sekund później przy kolejnej próbie uderzenia głową został sfaulowany przez Bartłomieja Żynela. Bramkarz Wisły znakomicie naprawił jednak swój błąd, broniąc uderzenie z rzutu karnego wykonywanego przez Igora Angulo.

Skuteczniejszy od króla strzelców ubiegłego sezonu okazał się Dominik Furman. 2 minuty po zmianie stron Przemysław Wiśniewski sfaulował na linii szesnastego metra wbiegającego w pole karne Oskara Zawadę. Sędzia Paweł Raczkowski podyktował "jedenastkę", którą pewnym uderzeniem w prawy róg bramki Martina Chudego wykorzystał kapitan gospodarzy. Nieco ponad kwadrans później mogło być 2:0. Po wrzucie z autu obrońcy zabrzan nie potrafili wyekspediować piłki z pola karnego. Ta trafiła pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Olafa Nowaka, ale refleksem popisał się Chudy, odbijając futbolówkę uderzoną z kilku metrów.

Górnik zmuszony do gonienia wyniku przez długie fragmenty nie potrafił przedostać się pod pole karne płocczan. Zabrzanie dopiero na kwadrans przed końcem meczu napędzili strachu obrońcom Wisły. Sygnał do ataku dał silnym "centrostrzałem" Kamil Zapolnik. Kilkadziesiąt sekund później piłkę na połowie rywala Mateuszowi Szwochowi zabrał Łukasz Wolsztyński. Prostopadłym podaniem uruchomił Igora Angulo, który tym razem zdołał otworzyć swój bramkowy dorobek w tym sezonie. Z trafienia cieszył się jednak dopiero po chwili konsternacji, bo najpierw sędzia Raczkowski odgwizdał jego pozycje spaloną. VAR udowodnił jednak, że Jakub Rzeźniczak złamał linię i gol został zdobyty prawidłowo.

W samej końcówce głowami zderzyli się Przemysław Wiśniewski z Pawłem Bochniewiczem. Ten drugi potrzebował pomocy masażystów, podobnie jak chwilę później Wiśniewski po przyjęciu na twarz piłki kopniętej przez Furmana. Czysto piłkarskich emocji było już jednak jak na lekarstwo. Prowadzenie lepiej spisującej się w tym starciu Wiśle próbował oddać Nowak, po którego uderzeniu piłka przeleciała kilkadziesiąt centymetrów obok bramki Górnika. Tuż przed końcem groźną kontrę wyprowadzili zabrzanie, ale po krótkim oblężeniu bramki Żymela piłka wylądowała poza boiskiem. 

Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:1 (0:0)

1:0 - Dominik Furman 48'-k
1:1 - Igor Angulo 75'

Wisła: Żynel - Tomasik, Uryga, Marcjanik, Rzeźniczak - Stevanović, Furman, Szwoch (88' Kwietniewski), Rasak, Merebaszwili (63' Nowak) - Zawada (80' Stępiński). Trener: Leszek Ojrzyński.

Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża - Zapolnik, Matuszek (70' Ambrosiewicz), Matras (86' Bainović), Manneh (46' Wolsztyński) - Jimenez, Angulo. Trener: Marcin Brosz.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Żynel, Tomasik, Rzeźniczak (Wisła), Sekulić, Janża, Matras, Angulo (Górnik)
Widzów: 5 316

Przeczytaj również