Zagłębie - Stoczniowiec 1-2

16.01.2009
Po stojącym na słabym poziomie meczu Zagłębie przegrało ze Stoczniowcem. O porażce przesądził gol byłego gracza sosnowiczan, Łukasza Zachariasza.

Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Zagłębia, które już w 3 minucie wyszło na prowadzenie. Bramkę zdobył Kozłowski, skutecznie dobijając uderzenie brata, Tomasza.

 

Jak się później okazało, był to jedyny gol sosnowiczan. Mimo, że zawodnicy trenera Jana Vavrecki mieli kilka znakomitych okazji, to nie zdołali już umieścić krążka w bramce gdańszczan. Najbliżej szczęścia był T. da Costa, ale po jego uderzeniu krążek trafił w słupek bramki Stoczniowca.

 

Kiedy wydawało się, że gospodarze dowiozą do końcowej syreny jednobramkowe prowadzenie, fatalnie zachował się Marcin Jaros. Grające w przewadze Zagłębie założyło zamek. Guma została idealnie nagrana na kij napastnikowi sosnowiczan, ten jednak nie trafił w krążek, goście wyszli z kontrą i doprowadzili do wyrównania. Dwie minuty później miejscowi przełknęli kolejną gorzką pigułkę. Strzał Zachariasza dał gościom prowadzenie, którego już nie oddali. Dla Zachariasza ta bramka miała zapewne podwójne znacznie. Napastnik Stoczniowca przez cały mecz był wygwizdywany przez sosnowiecką publiczność, która nie może mu zapomnieć atmosfery, w jakiej opuszczał Stadion Zimowy. - Strzelając gola nie chciałem zrobić na złość kibicom Zagłębia. Jestem stąd i wierzę, że niebawem te obelgi się skończą. Cieszę się z trafienia, bo w ostatnim czasie różnie z tą moją skutecznością bywało. Wygraliśmy, chociaż dziś nam wyjątkowo nie szło - powiedział po meczu strzelec zwycięskiej dla gości bramki.

 

Wszyscy obserwatorzy zgodnie przyznali, że gdyby Zagłębiu udało się strzelić drugą bramkę, zapewne wynik tej potyczki byłby inny. Podobnego zdania był trener sosnowiczan. - Stworzyliśmy sobie ileś tam sytuacji, ale wykorzystaliśmy jedną. Może gdyby byłoby ich jeszcze więce,j bramka w końcu by padła. Zabrakło trochę szczęścia, ale - jak wiadomo trzeba mu pomóc - a my dziś tego nie zrobiliśmy  - przyznał Jan Vavrecka.

autor: Krzysztof Polaczkiewicz

Przeczytaj również