Zagłębie - Sanok 7-5

05.12.2008
Od zwycięstwa rozpoczął pracę w hokejowym Zagłębiu Czech Jan Vavrecka. Sosnowiczanie pokonali 7:5 KH Sanok. Zwycięstwo mogło być okazalsze, ale w trzeciej tercji gospodarze zadoweleni z wysokiejgo prowadzenia oddali inicjatywę gościom, którzy ambitnie gonili wynik.

Po dwóch tercjach  wydawało się, że będzie to mecz bez historii. Zagłębie od pierwszej minuty ruszyło do huraganowych ataków, a że było nad wyraz skuteczne, po niespełna ośmiu minutach prowadziło 3:0. Gościom nie pomogła zmiana bramkarza, po kilka chwil po wejściu na lód także musiał wyciągać krążek z siatki.

 

Zmotywowani sosnowiczanie, których po raz pierwszy prowadził do boju Czech Jan Vavrecka za wszelką cenę chcieli udowodnić, że ostatnie porażki były dziełem przypadku. Wszystko szło po myśli miejscowych do momentu zakończenia drugiej części. Zagłębie prowadziło już 6:1 i trudno było myśleć jeszcze o emcojach w tym spotkaniu.

 

Niestety, wysokie prowadzenie uśpiło Zagłębie, które dało się zepchnąć do defensywy i przyjmowało razy od ambitnych sanoczan, którym w trzeciej tercji wychodziło wszystko. Sosnowiecka publiczność długo skandowała "nic się nie stało, Zagłębie nic się nie stało" gdy Tomasz Dzwonek co chwila sięgał do bramki po krążek, ale po piątym trafieniu i doprowadzeniu do stanu 6:5 Stadion Zimowy opanowała głucha cisza.

 

Sytuację udało się opanować dopiero po strzale Jozefa Kohuta, który wykończył znakomitą akcję Artura Ślusarczyka. Gol numer siedem dla Zagłębia był zarazem trzecim trafieniem Kohuta, kóry skompletował hat-trick. - Za szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. To bezwątpienia najlepszy mój mecz odkąd przyszedłem do Zagłębia - powiedział po spotkaniu Kohut, o kórym mówiono, że wraz z Jozefem Zavadilem, byłym trenerem sosnowiczan odejdzie z klubu. Postawą w tym spotkaniu pokazał, że zespół powinien mieć z niego sporo pociechy.

 

- Po pierwszym meczu jestem optymistom. Widać, że ten zespół ma potencjał. Wysokie prowadzenie nas uśpiło, ale w odpowiednim momencie drużyna się przebudziła. Pierwsze mecze dadzą mi odpowiedź na pytanie jakim dysponuję materiałem ludzkim - podsumował debiut nowy trener Zagłębia.

[b][/b]

[b][/b]

[b][/b]

[b]Zagłębie Sosnowiec - KH Sanok 7-5 (4-1, 2-0, 1-4)[/b]

1-0 - Duszak (Kohut, Biela), 1:20
2-0 - Kohut (Biela, Ślusarczyk), 6:50
3-0 - T. Kozłowski (Duszak), 7:08
3-1 - Połącarz (Kostecki), 10:34
4-1 - T. Da Costa (Antonovicz), 11:23
5-1 - Biela (Kohut), 24:02
6-1 - Kohut (Biela, Ślusarczyk), 33:39
6-2 - Ćwikła (Caban), 42:02
6-3 - Ćwikła (Grzesik, Caban), 45:16
6-4 - Połącarz, 48:49
6-5 - Milan (Mermer, Suczko), 55:29
7-5 - Kohut (Ślusarczyk), 58:08
[b]
Zagłębie[/b]: Dzwonek - Marcińczak, Dronia; Antonovicz, T. Da Costa, Bernat - Duszak, Kuc; Kohut, Biela, Ślusarczyk - B. Piotrowski, Wilczek; Jaros, T. Kozłowski, Podlipni - Pawlak, Banaszczak ; Podsiadło, G. Da Costa, M. Kozłowski.

[b]Sanok[/b]: Janiec - Guriczan; Zieliński; Caban, Mucha, M. Ćwikła Suczko, Kapica; Mermer, Milan, R. Kostecki - Rąpała, Demkowicz; Grzesik, Połącarz, R. Ćwikła - Maślak, Kubrak; Biały, Strzyżowski, Maciejko.



 

autor: Krzysztof Polaczkiewicz

Przeczytaj również