Zagłębie - Podhale 5-1

12.10.2008
Zagłębie nie dało szans Podhalu Nowy Targ. Sosnowiczanie wypunktowali gości w ostatniej tercji.


Podhale to jeden z zespołów, który nie leży Zagłębiu. Po dzisiejszym meczu sosnowiczanie będą musieli chyba zmienić zdanie na temat zespołu Szarotek. Gospodarze niesieni gorącym dopingiem publiczności odnieśli efektowane zwycięstwo nad trzecim zespołem poprzedniego sezonu.

 

Pierwsze dwie tercje to solidny hokej w wykonaniu obu drużyn. Zarówno Zagłębie jak i Podhale miało swoje okazje. Skończyło się na jednej bramce autorstwa Radima Antonovica. Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero w ostatniej odsłonie. Już pierwsza akcja przyniosła sosnowiczanom drugą bramkę. Tomasz Dzwonek wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem gości, krążek przejął Tobiasz Bernat i błyskawicznie przedostał się pod bramkę rywali. Kapitalne podanie do Antonovica i było 2:0. Kibice na Stadionie Zimowym nie zdażyli się nacieszyć z kolejnej bramki, a na tablicy widniał już wynik 2:1. Kolejny cios, a w zasadzie podwójne uderzenie błyskawicznie zadali gospodarze. W przeciągu jedenastu sekund Zagłębie zdobyło dwa gole i było praktycznie po meczu. Goście zostali dobici w 51 minucie, a dzieła zniszczenia po solowym rajdzie dokonał Teddy da Costa, który podobnie jak Radim Antonovic dwukrotnie znalazł sposób na bramkarza rywali. - Mecz dobrze nam się ułożył. Objęliśmy prowadzenie, realizowaliśmy założenia taktyczne. Przed meczem powtarzaliśmy sobie, że musimy grać bardzo uważnie z tyłu i czyhać na kontry. Dziękuję kolegom bo ich podania były znakomite - mówił po meczu Antonovic.

 

Na pochwały zasłużył nie tylko on. Kapitalną partię rozegrał cały zespół. Na szczególne wyróżnienie zasłużył jednak Tomasz Dzwonek. 21-letni bramkarz z konieczności zastąpił w bramce sosnowiczan kontuzjowanego Tomasza Jaworskiego i spisuje się jak na razie znakomicie. W meczu z Podhalem kilka jego interwencji było na najwyższym poziomie.

 

- Chłopcy rozegrali bardzo dobre spotkanie. Grali wreszcie do końca konsekwentnie, a jednocześnie rozważnie. Dobrze poruszali się na lodzie, a co najważniejsze wreszcie uwierzyli Tomkowi Dzwonkowi. Sam byłem kiedyś hokeistą i wiem jak ciężko się gra, gdy w zespole jest młody bramkarz bo trzeba go asekurować. Na szczęście teraz już wszyscy wiedzą, że Tomek dobrze radzi sobie sam - powiedział po meczu Jozef Zavadil, szkoleniowiec Zagłębia.

 

Szkoleniowca sosnowiczan zmartwił jedynie fakt, że kolejny defensor doznał kontuzji. Tym razem pech dopadł Oktawiusza Marcińczaka. Kapitan zespołu skręcił kolano.

 

 

 

[b][/b]

[b][/b]

[b]Zagłębie Sosnowiec - Wojas Podhale Nowy Targ 5-1 (1-0, 0-0, 4-1)[/b]
1-0 - Antonovic (Kuc), 11 min
2-0 - Antonovic (Bernat), 41 min
2-1 - Pacyga (Voznik), 42 min w przewadze
3-1 - T. Da Costa, 43 min
4-1 - Opatovski (Lezo, Piotrowski), 43 min
5-1 - T. Da Costa, 51 min w osłabieniu

[b]Zagłębie:[/b] Dzwonek - Dronia, Marcińczak, Antonovic, T. Da Costa, Bernat - Duszak, Kuc, Opatovsky Lezo, Kohut - Wilczek, Piotrowski, Ślusarczyk, Biela, Oravec oraz Pawlak, Podsiadło, T. Kozłowski, M. Kozłowski.

[b]Kary:[/b] Zagłębie - 16 min., Podhale - 6 min.

[b]Widzów:[/b] 1.500

autor: Krzysztof Polaczkiewicz

Przeczytaj również