Wisła przełamała tamę. Kontuzje w ekipie z Bukowej

09.08.2022

Dobre złego początki "GieKSy" w Krakowie. Po pierwszej połowie wtorkowego meczu katowiczanie z pewnością czuli, że wygrana przy Reymonta jest zdecydowanie w ich zasięgu. Wymuszone kontuzjami zmiany i dość zachowawcza gra po przerwie nie pomogły jednak ekipie trenera Rafała Góraka w utrzymaniu prowadzenia. Tama budowana przez gości pękła w ostatniej fazie spotkania. Dla Wisły przełamał ją rezerwowy Luis Fernandez, 

Krzysztof Porębski/PressFocus

Wydarzenie

Nie ma już na zapleczu Ekstraklasy drużyny, która może poszczycić się niepokonaną defensywą. Tą ostatnią - wiślacką - złamał Adrian Błąd. Już w 3. minucie spotkania pomocnik "GieKSy" pokonał Mikołaja Biegańskiego, kończąc efektową serię krakowian i otwierając rezultat meczu. Najpierw był rzut rożny dla krakowian, a potem robotę zrobił Patryk Szwedzik. Pognał z piłką i przy asyście trzech obrońców rywala znalazł podaniem starszego partnera z zespołu. Błąd z dużym luzem oszukał bramkarza Wisły i spokojnie wpakował piłkę do jego siatki.

Bohater

Luis Fernandez zaliczył kapitalne wejście z ławki rezerwowych Wisły Kraków. W 57. minucie zmienił Kacpra Dudę, a niespełna 20 minut później był na ustach wszystkich fanów "Białej Gwiazdy". W 71. minucie kapitalnie przyjął piłkę w "szesnastce" GKS-u i potężnym uderzeniem w okno nie dał szans Dawidowi Kudle, cztery minuty później kąśliwym uderzeniem z 30, metra pozwolił pomylić się bezbłędnemu do tego czasu golkiperowi "GieKSy", dając krakowianom prowadzenie i trzy punkty.

Rozczarowanie

Ostro traktowali miejscowi piłkarzy z Katowic. Trener Rafał Górak dokonał aż dwóch zmian wymuszonych urazami odniesionymi przez jego graczy w starciach z rywalami. Fani GKS-u mogą martwić się kontuzją, która po pierwszej połowie z dalszej gry wyeliminowała kluczowego gracza drużyny, Adriana Błąda. To kolejny po Rafale Figlu doświadczony pomocnik, którego wartość dla zespołu z Bukowej jest nie do przecenienia. Błąda po zmianie stron na boisku zmienił eks-Wiślak, Dominik Kościelniak. Po piętnastu minutach również on - z powodu urazu barku - z grymasem bólu na twarzy opuszczał plac gry. Wobec takiego scenariusza trudno było gościom bronić prowadzenia...

Co ciekawego

- Pierwszą dobrą okazję do wyrównania miał Kacper Duda. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska uderzył głową prosto w dobrze ustawionego Dawida Kudłę. 

- Po rzucie wolnym piłka trafiła w mur obrońców GKS-u, po czym przejął ją Balta i huknął na bramkę "GieKSy". Golkiper z Katowic znowu był bezbłędny. Goście dość spokojnie utrzymali prowadzenie do przerwy. Wisła przeważała, ale biła głową w nieźle zorganizowany mur katowiczan. Groźne uderzenia przed przerwą miejscowi oddawali wyłącznie po stałych fragmentach.

- Po zmianie stron obraz gry nie ulegał większej zmianie. Aż do 71. minuty krakowianie zdecydowanie częściej byli przy piłce, ale ekipa trenera Rafała Góraka skrupulatnie neutralizowała ich ofensywne zakusy. Wtedy losy meczu odwrócił Fernandez.

- GieKSa - do straty drugiego gola mocno wycofana na swoją połowę - ambitnie walczyła o choćby punkt, ale - pewnie w dużej mierze wobec braków w środku pola - nie była w stanie odrobić strat. Wisła utrzymała status niepokonanej w lidze, katowiczanie tracą do niej w tabeli sześć punktów. 

Wisła Kraków - GKS Katowice 2:1 (0:1)

0:1 - Adrian Błąd 3'
1:1 - Luis Fernandez 71'
1:2 - Luis Fernandez 75'

Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Mehremić, Wachowiak - Starzyński (77' Gruszkowski), Jelić, Duda (57' Fernadez), Plewka, Cisse (76' Młyński) - Żyro (90' Fazlagić). Trener: Jerzy Brzęczek.

GKS: Kudła - Wasielewski, Janiszewski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala - Błąd (46' Kościelniak, 61' Roginić), Dudziński, Urynowicz, Szwedzik - Arak (70' Wojciechowski). Trener: Rafał Górak.

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)
Żółte kartki: Duda, Jaroch, Jelić, Balta, Łasicki (Wisła), Dudziński, Jędrych, Kołodziejski (GKS)

autor: ŁM

Przeczytaj również