Tychy - Zagłębie 4-6

12.12.2008
Piąta porażka GKS-u Tychy z rzędu! Po wyrównanym meczu i wymianie ciosów, górą okazali się zawodnicy Zagłębia Sosnowiec. Przynajmniej jeśli chodzi o umiejętności hokejowe, bo... bić lepiej bili się tyszanie.
Nadzieję w serca kibiców z Tychów wlał Ladislav Paciga. Słowacki napastnik strzelił pod koniec drugiej tercji kontaktową bramkę, a zarazem swoją pierwszą w barwach GKS-u.

Wcześniej zdecydowanie więcej aby wygrać zrobili zawodnicy Zagłębia. Prowadzenie wymknęło się im tylko na kilkanaście minut, po tym, jak Tomasz Dzwonek nie zatrzymał dwóch bliźniaczych strzałów. Z dystansu strzelali Tomaszowie, najpierw Proszkiewicz, a następnie Wołkiewicz. Tyszanie cieszyli się krótko, bowiem nie zdołali upilnować Teddiego Da Costy. Jego pierwsze uderzenie zostało obronione, ale przy dobitce Arkadiusz Sobecki był już bezradny. Tym bardziej, że gospodarze grali w tym momencie w podwójnym osłabieniu.

Sobecki we wtorek przepuścił aż sześć bramek w Nowym Targu. Po tym, jak w meczu z Zagłębiem krążek po raz czwarty wpadł do jego siatki, trener Miroslav Ihnaczak zdecydował się na zmianę. Posłał na taflę Przemysława Witka, a ten zaprezentował się bardzo solidnie. Choć Zagłębie posiadało przewagę, to ostatnie słowo w drugiej tercji należało do tyszan.

Również do nich należał początek następnej odsłony. Po strzale Mariusza Jakubika krążek zatrzymał się przed linią bramkową. Najszybszy okazał się Piotr Sarnik. Niesieni dopingiem grupki kibiców zawodnicy Ihnaczaka próbowali pójść na ciosem. Wręcz dosłownie! Doszło do prawdziwej bójki, rodem z NHL. Tomas Jakes okładał się z Józefem Kohutem, aż przewrócił zawodnika Zagłębia na lód. Na obu graczy nałożono karę meczu.

Jeśli chodzi o hokej, to bardziej skuteczni byli sosnowiczanie. Klasę pokazał Teddy Da Costa, który nie rozstawał się z krążkiem, dopóki nie wpakował go do bramki. Ostatnie słowo należało do Martina Opatowskiego. Tyszanie grali w tym momencie bez bramkarza.

Głos zawodników
[b]
Teddy Da Costa[/b] (napastnik Zagłębia): Dawno nie strzeliłem tak ładnej bramki, a w dodatku o takiej wadze. Dobrze się broniliśmy. Nie odpuściliśmy i dlatego cieszymy się ze zwycięstwa.
[b]
Tomasz Proszkiewicz[/b] (napastnik GKS-u): Sami doprowadziliśmy do straty bramek. Rozdawaliśmy prezenty. Brakuje ataku. Porażki? Nie liczę ich. O tym co za mną zapominam.

Głos trenerów

[b]Jan Vavrecka [/b](trener Zagłębia): Udało się potwierdzić, że trzy ostatnie zwycięstwa nie były przypadkiem. Zawodnicy zagrali z sercem. Nie był to jednak wielki mecz.
[b]
Miroslav Ihnaczak[/b] (trener GKS-u): Nie mamy żadnej pełnej formacji. Sytuacja jest trudna. Problem jest w szczególności z atakiem. Chłopakom nie można odmówić, że walczyli.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również