Tychy - Zagłębie 2-3

10.10.2008
GKS Tychy wyraźnie nie potrafi grać w obecności trenera reprezentacji Petera Ekrotha. Szwedzki szkoleniowiec Polaków po raz czwarty zawitał do katowickiego Spodka i po raz czwarty tyszanie odnieśli porażkę.
Mecz rozpoczął się do minuty ciszy ku pamięci zmarłego wczoraj Witolda Donieca, zawodnika, sędziego oraz działacza za Śląska. W przeszłości był napastnikiem Pogoni i Baildonu Katowice, a następnie wieloletnim sędzią.

Od pierwszych sekund spotkania Zagłębie Sosnowiec ruszyło do ataku. Szansę na zdobycie gola miał Radin Antonovic, ale przegrał pojedynek oko w oko z Arkadiuszem Sobeckim. Druga akcja była już jednak skuteczna i Martin Opatovsky umieścił krążek w siatce. Tyszanie mogli odrobić straty i to w sytuacji, gdy grali w osłabieniu. Bliscy pokonania Tomasza Dzwonka byli Michał Kotlorz i Piotr Sarnik, lecz w obu przypadkach górą był bramkarz gości. Gospodarze nie potrafili odrobić strat, za to sosnowiczanie zdołali podwyższyć rezultat. Josef Kohut wykorzystał grę w przewadze i zdobył swoją drugą bramkę w drugim występie w barwach Zagłębia. – Widać u niego instynkt strzelecki. Jeszcze nie jest w formie, gdyż nie przepracował należycie okresu przygotowawczego a mimo tego zdobył kolejna bramkę. Należy się tylko cieszyć z takiej skuteczności, a wydaje mi się, że będzie jeszcze lepiej – komplementował swojego napastnika trener sosnowiczan, Josef Zavadil.

W drugiej odsłonie niewiele się działo. Tyszanie próbowali odrobić straty, lecz czynili to bardzo nieporadnie. Natomiast goście kontrolowali przebieg gry od czasu do czasu groźnie kontratakując. Tylko dzięki dobrej postawie Sobeckiego GKS nie stracił kolejnych bramek. Trzykrotnie napastnicy przyjezdnych przegrywali pojedynki z bramkarzem miejscowych.

Prawdziwe emocje zaczęły się od trzeciej tercji, a dokładniej mówiąc, od zdobycia kontaktowego gola przez Piotra Sarnika. Tyszanie uwierzyli, że jeszcze są w stanie nawiązać walkę i ruszyli z impetem na bramkę rywala. To się opłaciło i przyniosło skutek w postaci kolejnego gola. Tomasz Proszkiewicz wyjechał zza bramki, położył Dzwonka i strzałem pod poprzeczkę dał nadzieję na korzystny rezultat. Od tego momentu garstka kibiców wspomagała dopingiem swoich pupili z myślą, że jeszcze nic straconego. Bramkę wyrównującą mógł zdobyć Robin Bacuj jednak spudłował w „dwustuprocentowej” sytuacji. Goście dzielnie się bronili a GKS-owi zabrakło już czasu, aby doprowadzić do wyrównania i wynik nie uległ już zmianie.

Pod szatniami

[b]Piotr Sarnik[/b] ( napastnik GKS-u Tychy): Zabrakło nam szczęścia, a przede wszystkim skuteczności. W końcówce spotkania za wszelka cenę staraliśmy się wyrównać, ale zabrakło czasu.
[b]
Oktawiusz Marcińczak[/b] (kapitan Zagłębia): Był to już któryś taki mecz gdzie pewnie prowadząc roztrwaniamy przewagę. Musimy wyciągnąć wnioski, aby w przyszłości takie sytuacje nie miały miejsca.

[b]Tomasz Dzwonek[/b] (bramkarz Zagłębia): W końcówce doszło do niepotrzebnej nerwówki. Powinniśmy wykazać się większą konsekwencją w grze.

[b]Martin Opatovsky[/b] (napastnik Zagłębia): Po błędach straciliśmy dwie bramki i było nerwowo. Musimy być bardziej skuteczni, bo gdybyśmy wykorzystali stworzone sytuacje nie było by problemu w końcówce.

Głosy trenerów

[b]Mieczysław Nahuńko[/b] (GKS Tychy): W poczynaniach gości było wiać świeżość. My stoczyliśmy ciężki bój w Nowym Targu, a Zagłębie pauzowało. Chwila odpoczynku dobrze zrobiła rywalom i to miało swoje odzwierciedlenie na lodowisku.

[b]Josef Zavadil[/b] (Zagłębie): Cieszę się ze zwycięstwa. Chłopcy włożyli wiele serca w ten mecz i dzięki dobrej postawie całego zespołu zwyciężyliśmy. Walczyli do końca i za to chciałbym im podziękować.
[b]
GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec 2-3 (0-2, 0-0, 2-1)[/b]
0-1 - Opatovsky (Lezo, Marcińczak), 2 min
0-2 - Kohut (Lezo), 16 min
0-3 - Opatovsky (Kohut , Lezo), 45 min
1-3 - Sarnik (Proszkiewicz, Krzak), 48 min
2-3 - Proszkiewicz, 52 min

[b]Tychy[/b]: Sobecki – Gonera, Baranowski; Bacul, Parzyszek, Wołkowicz – Mejka, Majkowski; Bagiński, Garbocz, Woźnica – Kotlorz, Jakes; Salamon, Proszkiewicz, Sarnik – Banachewicz; Maćkowiak, Jakubik, Krzak.
Trener Mieczysław Nahuńko

[b]Zagłębie[/b]: Dzwonek - Dronia, Marcińczak; Bernat, T. Da Costa, Antonovic - Duszak, Kuc; Opatovsky, Lezo, Kohut - Wilczek, Piotrowski; Ślusarczyk, Biela, Oravec - M. Kozłowski; T Kozłowski, Podsiadło
Trener Josef Zavadil

[b]Kary[/b]: 12 (w tym 2 techniczne) - 12
[b]widzów[/b]: 200
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również