TMH Polonia - HC GKS 2-5. Tak to się musiało skończyć

02.01.2015
Stało się. Stało się to co zapowiadaliśmy już od paru tygodni. HC GKS wygrał w końcu pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie i uczynił to w pojedynku z Polonią. To także było oczywiście do przewidzenia.
bytomski-hokej.pl
Jeszcze niedawno faworytem pojedynku dwóch najsłabszych ekip PHL byliby bytomianie. Wygrali przecież poprzednie trzy spotkania z GKS-em, dysponowali wtedy dłuższą ławką zawodników, a ich rywale, bądź co bądź, nie zdobyli jeszcze punktu w bieżącym sezonie.
Teraz jednak sytuacja zaczęła się odwracać. GKS parę razy był blisko sprawienia niespodzianki w meczach z silniejszymi rywalami, Polonię opuściło kilku czołowych graczy, a tą zamianę ról najlepiej niech zobrazuje fakt, iż to katowiczanie dysponowali podczas dzisiejszego pojedynku większą ilością hokeistów.

W pierwszej tercji ciekawie zrobiło się w 7 minucie, gdy GieKSa grała w podwójnej przewadze. Nawet wówczas jednak katowiczanie nie byli w stanie założyć „Polonistom” hokejowego zamka. Ogólnie mecz przebiegał w dość niemrawym tempie i widać było, że obie drużyny to nie jest na dzień dzisiejszy krajowa czołówka. W 13 minucie mieliśmy odwrotną sytuację, od tej sprzed minut kilku - bytomianie grali w przewadze 5 na 3 i również nie zdołali zdobyć gola. W ten oto sposób pierwsze 20 minut zakończyło się bezbramkowym remisem.

Pierwszej bramki doczekaliśmy się 7 minut po zmianie stron. Wcześniej Zdanowicza pokonał Bezuhłyj, sędziowie  gola jednak nie uznali ze względu na poruszoną bramkę Polonii. Parę minut później było już 1-0 dla podopiecznych trenera Spiszaka.
W 31 minucie na 2-0 podwyższył Goga, następnie niebiesko-czerwoni po raz drugi w tym meczu nie wykorzystali swojej podwójnej przewagi. Gdy trzecią bramkę dla gości zdobył Komarczew, a czwartą Cziczala, naprawdę zapachniało wygraną GKS-u – pierwszą w sezonie 2014/15.

Trzecia tercja potwierdziła jedynie, że Bytom i Katowice zamieniły się właśnie rolami w Polskiej Hokej Lidze i teraz to „Poloniści” będą najpewniejszymi dostarczycielami punktów dla wyżej sklasyfikowanych rywali.

Porażka boli w szczególności bytomian. Bo to nie tyle sukces GieKSy ale właśnie „zjazd” TMH Polonii poniżej pewnego poziomu. Czy to jest już dno? A może jeszcze uda się hokeistom Mariusza Kiecy podnieść? Przecież już od niedzieli zaczynają w końcu grać na własnym lodzie.


TMH Polonia – HC GKS 2-5 (0-0, 0-4, 2-1)

0-1 – Pijak, 26:12 min.
0-2 – Goga, 30:27 min.
0-3 – Komarczew, 38:32 min.
0-4 – Cziczala, 39:18 min.
0-5 – Krokosz, 45:37 min.
1-5 – Bigos, 47:22 min.
2-5 – Słodczyk, 58:57 min.

TMH Polonia: Zdanowicz, Pabisiak – Banaszczak, Andrejkiw, Salamon, Słodczyk, Wieczorek – Bigos, Owczarek, Demjaniuk, Bucenko, Kłaczyński – Stępień, Doroszewski, Dybaś, Bajon, Wąsiński.

HC GKS: Białek, Burda – Żitnianski, Krokosz, Cziczala, Pijak, Goga – Lacheta, Cyganek, Kafar, Komarczew, Bezuhłyj – Slota, Kret II, Szymański, Swiderski, Kulawik – Gulbinowicz.

Kary: 16 – 16 min.

Sędziował: Paweł Breske
źródło: SportSlaski.pl
autor: Miłosz Karski

Przeczytaj również