Testowanie Niebieskich rozpoczęte. Potrzebują piłkarzy "na już"

05.07.2020

Meczem z Odrą Wodzisław chorzowianie rozpoczęli serię gier kontrolnych przed nowym sezonem. O remisie nikt z pewnością po chwili nie będzie już pamiętał. Ważne, jakie wskazówki po tym spotkaniu otrzymają trenerzy. Na razie wiadomo, że dalej przy ulicy Cichej będą obserwowani Kamil Świkszcz i Paweł Szołtys.

Norbert Barczyk/PressFocus

Cztery bramki padły w spotkaniu rozegranym w ośrodku Gosław w Wodzisławiu. Czwartoligowiec postawił się Niebieskim, po 15. minutach prowadząc nawet 2:1. Na listę strzelców po stronie Ruchu wpisali się Mariusz Idzik i Tomasz Foszmańczyk, a więc liderzy z poprzedniego sezonu. To z pewnością dobra wiadomość. Większym zmartwieniem jest to, że Ruch stracił dwie bramki. Ten aspekt może mieć znaczenie, zwłaszcza w kontekście coraz częściej dobiegających głosów, że trenerzy chorzowian latem będą próbował grać trójką środkowych defensorów. - Sparingi to czas testów – mówi enigmatycznie trener chorzowian, Łukasz Bereta.

Niepewna dwójka
Chorzowianie po meczu chwalili także rywali. - Odra dobrze się pokazała, zwłaszcza w pierwszej połowie potrafiła przycisnąć. Ale zbyt łatwo dochodziła do sytuacji – mówi trener Łukasz Bereta, który po spotkaniu długo się zastanawiał w kwestii dwójki testowanych zawodników.

Grający w pierwszej linii Kamil Świkszcz część poprzedniego sezonu, w barwach Escoli Varsovii w CLJ, spędził na walce z przewlekłym urazem mięśnia dwugłowego. - Jest to bardzo ambitny chłopak, kontuzje złapał w Escolii już po piątej kolejce. Typ szybkościowca, który może drużynie wiele dać – charakteryzował jeszcze przed sobotnim spotkaniem trener, który sprowadzał młodego zawodnika do Warszawy, Marek Gołębiewski. W meczu z Odrą Kamil na boisku wytrzymał nieco ponad pół godziny. Opuścił plac gry łapiąc się za mięsień dwugłowy, wcześniej z powodów zdrowotnych miał również problemy na treningach. - Pod względem piłkarskim nie wygląda najgorzej, ale nie wiadomo. Musimy być pewni, jeżeli kogoś bierzemy, potrzebujemy zawodnika na już. Za niecały miesiąc będzie liga, więc musimy się nad tym zastanowić – mówił po sparingu trener Bereta.

Podobne wątpliwości, odnośnie jakości sportowej, były w przypadku Pawła Szołtysa, który ostatnio grał w GKS Tychy, wcześniej natomiast chociażby w klubach katowickich. - Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie – mówią w Chorzowie. Na razie obaj zawodnicy będą nadal trenować z Ruchem, wiele pewnie zależeć będzie także od kwestii finansowych.

Dobrą wiadomością jest powrót na boisko Łukasza Janoszki. Pojawił się on na murawie w drugiej połowie, nie jest jednak jeszcze w pełni zdrów, cały czas zmaga się z bólem. - Czas działa jednak na jego korzyść – mówi Bereta. Nie zagrał z Odrą natomiast Mateusz Lechowicz, który trenuje indywidualnie.

Kalendarz komplikuje życie
Najprawdopodobniej w poniedziałek poznamy terminarz rozgrywek trzeciej grupy trzeciej ligi. Chorzowianie chcą rozpocząć sezon od meczu wyjazdowego, ale dużo mocniej rozgrzewa emocje termin inauguracji sezonu. Początkowo sezon miał się rozpocząć 8 sierpnia, ostatecznie kluby w minionym tygodniu zostały poinformowane, że rozgrywki zostaną przyśpieszone o tydzień. W kilku klubach nie ukrywają z tego faktu dużego niezadowolenia.

Teoretycznie drugorzędna kwestia może mieć bowiem kluczowe znaczenie, chociażby przy kontraktowaniu zawodników z wyższych lig. I i II liga kończą rozgrywki 25 lipca, czyli na tydzień przed początkiem sezonu dla trzecioligowców. - To jest niekorzystna sytuacja, czasu nie ma. Chłopaka trzeba wdrożyć, musi poznać drużynę, załatwić pewne sprawy organizacyjne. Nie mówiąc o krótkim odpoczynku... – mówi trener Ruchu. Chorzowianie próbują jednak znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji. - Zawodnicy w innych klubach mają aneksy na lipiec, być może rozwiązaniem będzie zrzeczenie się pewnych pieniędzy, tak by mógł zmienić klub wcześniej – mówią w Chorzowie.

Obecnie przy Cichej mówi się o dwóch – trzech zawodnikach z I i II ligi, którzy mogliby zasilić Niebieskich. W pierwszej kolejności ma to być alternatywa i wsparcie dla Mariusza Idzika oraz następca Mateusza Bartolewskiego. Możliwe są jednak także jeszcze odejścia z Ruchu.

Przyśpieszenie terminu rozgrywek również wpływa na przygotowania. Za chorzowianami ciężkie treningi, ale to już koniec tego najżmudniejszego etapu. - Brakuje nam trochę czucia piłki, widać zmęczenie. W kolejnym tygodniu pod tym względem powinno być już lepiej – mówił w rozmowie z oficjalną stroną Ruchu Chorzów, Tomasz Foszmańczyk.

W przyszły weekend chorzowianie rozegrają dwa sparingi. Pierwszy z Ruchem Radzionków w piątek, dzień później rywalem Niebieskich będzie Stal Brzeg.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również