Szaleńcze tempo

03.01.2009
Ten miesiąc to istne hokejowe szaleństwo. Twórcy kalendarza ekstraligi zafundowali zawodnikom oraz ich kibicom „końską” dawkę meczów. W ciągu 23 dni zespoły z grupy silniejszej rozegrają 10 spotkań.
Hokeiści Zagłębia Sosnowiec tuż po świętach zjawili się na treningu. Trener Jan Vavrecka zafundował im przez kilka dni podwójne zajęcia. Wszystko z myślą o play offie, bo to przecież będzie decydujące starcie. - Oglądałem mecze Pucharu Polski i byłem pod wrażeniem nie tylko gry tyskiego zespołu - mówi jeden z czołowych defensorów Zagłębia, Jarosław Kuc, który spędził w Tychach 4,5 roku. - Zdobywcy pucharu bardzo umiejętnie rozłożyli siły w tym dwumeczu. Okazuje się, że nawet bez Tomasza Jakesza i Adriana Parzyszka można odnieść zwycięstwo. Zdobycie Pucharu Polski tylko potwierdza, że kryzys mają już za sobą i zaczynają myśleć o odrabianiu strat.

Po Pucharze Polski wszyscy obserwatorzy podkreślają mądrość taktyczną tyskiej drużyny. Umiejętnie rozłożyła siły, a na dodatek rewelacyjnie w bramce spisywał się Arkadiusz Sobecki. - Było trochę gorących momentów, ale przecież jestem od tego, by bronić - uśmiecha się tyski golkiper. - Gdańszczanom jakby zabrakło sił, pewnie dlatego, że z Cracovią grali na bardzo wysokich obrotach. Tym sukcesem chyba udowodniliśmy, że potrafimy grać w hokeja i wszystkie drużyny muszą się z nami liczyć.

Czy zdobycie Pucharu Polski zmieni tyszan? - Na pewno wzrosło morale zespołu, poczuliśmy się mocniejsi psychicznie - przekonuje Sobecki. - Wprawdzie dużych szans na znaczący skok w tabeli nie mamy, bo straty do czołowej trójki są spore, niemniej trzeba się przykładać do każdego występu i już teraz myśleć o play offie. Realnie oceniając, stać nas na czwarte miejsce, a wówczas przyjdzie nam grać z kimś z trójki Zagłębie, Stoczniowiec lub Naprzód. Z tego grona jedynie ze Stoczniowcem nie udało nam się wygrać w tym sezonie. To jednak o niczym nie świadczy. Ladislav Paciga coraz lepiej się rozumie z kolegami z ataku. Treningi już rozpoczęli wcześniej kontuzjowani Tomasz Jakesz i Adrian Parzyszek. O tym jednak, czy pojawią się już w niedzielę, zadecydują trenerzy.

- W każdym meczu musimy grać na 100 procent możliwości. A w takim przypadku będę spokojny o końcowe rezultaty - dodaje tyski bramkarz. W styczniu hokeiści będą mieli szaleńcze tempo, zaś potem dwutygodniową przerwę, w której zbierze się kadra.

Więcej w Dzienniku „SPORT”
źródło: SPORT

Przeczytaj również