Spokój na Olimpie. "Marka przyciąga, Polonia się odbudowuje"

15.01.2020

- Od początku roku rozdzwonił się telefon, jest w czym wybierać. Wizerunek Polonii się odbudowuje, a piłkarze o tym wiedzą. Marka przyciąga, a pocztą pantoflową niesie się wieść, że w Bytomiu są rzetelni, płacą na czas i można się stąd wybić - mówi trener Kamil Rakoczy. Jego Polonia we wtorek rozpoczęła przygotowania do rundy rewanżowej III-ligowych rozgrywek.

Anna Szłapa/Polonia Bytom

Spokojne głowy

Bytomianie wznowili treningi nieco później niż choćby ligowi rywale z Chorzowa, ale - jak przekonuje szkoleniowiec "Niebiesko-Czerwonych" - to przemyślana decyzja. - Latem, po barażach o awans do III ligi ,nasza drużyna miała krótsze urlopy. Zastanawialiśmy się ze sztabem, jak podejść do tego tematu. Chcieliśmy, by nasi zawodnicy mieli czas na odpoczynek, bo czeka ich ciężka praca - wyjaśnia Kamil Rakoczy.

Harmonogram przygotowań jest już dopięty na ostatni guzik. Polonia rozegra zimą 8 sparingów, 1 marca zaprezentuje się kibicom przy okazji uroczystej gali obchodów 100-lecia klubu, by wreszcie 7 lub 8 marca zainaugurować rozgrywki wyjazdowym starciem z Foto-Higieną Gać.

Bytomianie nie pojadą za to na żadne zgrupowanie. - Ale to nie problem. Od początku naszej pracy było jasno powiedziane, że jesteśmy klubem działającym na zasadach półamatorskich, a czasy są takie, że na obóz nas po prostu nie stać. Wciąż jest za to stabilnie. Pracujemy ze spokojnymi głowami, a ponieważ dawniej przeżyliśmy okresy, w których wypłaty potrafiły się nie pojawić nawet pół roku, to dla nas ciągle trochę nowa sytuacja. Sytuacja, z której bardzo się cieszymy - uśmiecha się 39-letni trener.

Szukaja "dziewiątki"

Jak już informowaliśmy, tej zimy w Bytomiu transferowym celem numer jeden jest pozyskanie solidnego napastnika. - Są dwa typy zawodników na tej pozycji. My szukamy tego, którego w drużynie nam brakuje. Mowa o graczu wysokim, silnym, dobrze grającym tyłem do bramki - tłumaczy szkoleniowiec Polonii. Wspominanym kryteriom może odpowiadać Maciej Radaszewski, ostatnio występujący w III-ligowym Ruchu Wysokie Mazowieckie. - Z jego postawy i zaangażowania w pierwszym dniu jestem zadowolony. Zostanie z nami przez cały tydzień i zobaczymy, czy nadaje się do naszej drużyny - recenzuje swoje wrażenia na temat 22-latka Rakoczy.

Wśród graczy będących na celowniku bytomian wymieniani są jednak również piłkarze z nieco mocniejszym CV. Działacze kontaktowali się choćby z szukającym klubu Danielem Ruminem, obserwowali strzelającego jak na zawołanie dla Znicza Kłobuck Kamila Wojtyrę, czekają również na decyzję Ruchu Chorzów w sprawie testowanego tam Łukasza Krakowczyka. - Nie śpimy, czekamy na to, co wydarzy się w kwestiach personalnych w klubach z wyższych lig. Jeśli pojawi się na rynku ktoś wartościowy i będzie przydatny do drużyny, to go zakontraktujemy - zapewnia szkoleniowiec "Niebiesko-Czerwonych".

Poczta pantoflowa

Poza Radaszewskim na pierwszym treningu pojawiło się kilku innych, testowanych zawodników. Pomocnik Sebastian Pociecha, wypożyczony jesienią z Piasta Gliwice do Stali Rzeszów, 17-letni Jakub Wróbel z MSPN-u Górnik Zabrze i dołączony już do kadry pierwszej drużyny z miejscowej Akademii Leon Fulianty. - Pojawił się u nas rok temu. Urodził się w Polsce, przez kilka lat gry w piłkę uczył się w Anglii. Trenował z nami już latem, cały czas się rozwija i przez najbliższe pół roku będzie z nami. Dostaje szansę, podpisuje profesjonalny kontrakt, jeśli dalej będzie się rozwijać w tak szybkim tempie, pewnie zostanie na dłużej - mówi na temat 18-letniego stopera trener Rakoczy.

Mozolnie odbudowywany klub cieszy się na rynku coraz lepszą opinią. Piłkarze znowu sami zgłaszają swój akces do gry dla "Niebiesko-Czerwonych" wierząc, że organizacyjne bagienko panujące tu przez lata, przeszło do historii. - To bardzo pozytywne. Od początku roku rozdzwonił się telefon, jest w czym wybierać. Wizerunek Polonii się odbudowuje, a piłkarze o tym wiedzą. Marka przyciąga, a pocztą pantoflową niesie się wieść, że w Bytomiu są rzetelni, płacą na czas i można się stąd wybić - chwali sytuację klubu jego trener.

Wychować i sprzedać

W Bytomiu nie zamierzają tej zimy "szaleć" na transferowym rynku. - Skupiamy się na szczegółach, zmiany będą kosmetyczne. Dwie, może trzy, tak sobie zakładamy -  zdradza szkoleniowiec bytomian. Miejsca w kadrze zwalniają Szymon Małecki, który po skróceniu wypożyczenia z GKS-u Katowice prawdopodobnie będzie grać dla IV-ligowego Gwarka Ornontowice, szukający klubu Piotr Makowski (przymierzany m.in. do Stali Brzeg, MKS-u Kluczbork i Dramy Zbrosławice) oraz Adam Fic (łączony z Dramą). Przy Olimpijskiej są już raczej pogodzeni z tym, że wiosną fani nie będą mogli oglądać testowanego przez I-ligową Odrę Opole Jarosława Czernysza. - Liczymy na to, że Jarek w Opolu zostanie. Chcemy promować naszych zawodników na wyższy szczebel, to wpisuje się w politykę klubu - nie kryje trener Polonii.

Kolejnym, mocno obserwowanym przez przedstawicieli klubów z wyższych lig wychowankiem bytomian jest Mariusz Fornalczyk. 16-latek już jesienią grał w III lidze sporo, wiosną powinien jeszcze mocniej udowadniać swoją boiskową wartość. - To nasz pupilek, który wyszedł spod ręki trenerów Akademii. Od początku trenuje w Polonii, ma niesamowite umiejętności. Mam nadzieję, że wiosną trafi do kadry narodowej. Na pewno najbliższe pół roku będzie u nas, ale w perspektywie czasu myślę, że jego transfer stanie się nieunikniony - przyznaje Rakoczy.

"Mizgi" pomoże

W Bytomiu liczą na powrót do zdrowia swoich kluczowych zawodników. Marcin Lachowski w pełni sił powinien być lada dzień, nieco dłużej (dwa-trzy tygodnie) potrwa leczenie urazu przez Krzysztofa Hałgasa, przy Olimpijskiej mocno wierzą, że wiosną w ich składzie będzie błyszczał nieobecny przez większość jesieni Przemysław Mizgała. - To jest okres, w którym możemy z "Mizgim" mocno popracować. Wejdzie na właściwe tory i jestem pewien, że swoim warsztatem i kunsztem piłkarskim mocno nam wiosną pomoże - przekonuje trener Rakoczy

autor: Łukasz Michalski

Przeczytaj również