Snajper odżył przy Bukowej. „Stać mnie na więcej”

06.11.2019

GKS Katowice udowadnia, że chce w tym sezonie powalczyć o powrót do pierwszej ligi. Na lidera linii ofensywnej katowiczan wyrasta Dawid Rogalski, który wydatnie przyczynił się do ostatnich pozytywnych wyników swojej drużyny. - Stać mnie chyba jednak na jeszcze więcej – uśmiecha się 22-letni napastnik.

Łukasz Laskowski/Press Focus

Katowiczanie w trzech ostatnich spotkaniach zdobyli siedem punktów. W każdym z tych spotkań na listę strzelców wpisywał się Dawid Rogalski. Jest on zresztą najlepszym strzelcem drużyny mając na koncie sześć goli. - Czy to najlepszy mój okres w piłce seniorskiej? Nie wiem – uśmiecha się 22-letni zawodnik. - Mam nadzieję, że taki dopiero nadejdzie, ale na pewno teraz czuję się dobrze. Ogromna w tym zasługa chłopaków z drużyny i trenera Rafała Góraka. Pomagają mi i wspólnie pracujemy na cel drużyny – mówi skromnie zawodnik.

Były piłkarz GKS-u Tychy i Gryfa Wejherowo może obecnie triumfować, ale w swojej przygodzie piłkarskiej – bo tak woli nazywać dotychczasowe lata na zielonych murawach – nie brakowało mu trudnych momentów i chwil, w których był zmuszony do podejmowania odważnych decyzji. W wieku pięciu lat wyjechał z rodzicami do Anglii, to tam podejmował pierwsze piłkarskie szlify. - Wiele się tam nauczyłem, zarówno od strony taktycznej, jak i technicznej, podejmowałem wiele dodatkowych treningów, gdy byłem młody – mówi z typowym zagranicznym akcentem Rogalski.

W Anglii grał w niższych ligach, z czasem podpisał kontrakt z drużyną Maidenhead United FC, grającą na piątym poziomie rozgrywkowym. - Miałem jednak problemy, klub mnie blokował, przez rok praktycznie nie grałem – wspomina zawodnik, który ostatecznie w lipcu 2017 roku znalazł się w Polsce, a konkretnie w GKS Tychy. - To nie było łatwe. W Anglii zacząłem studia, miałem poukładane życie, wiedziałem, że gdy się nie uda będę musiał wrócić na Wyspy Brytyjskie – wspomina. Na Wyspach cały czas ma wiernych kibiców. - Rodzice zostali i cały czas obserwują moją grę. Są zadowoleni, ale wiedzą też że stać mnie na więcej – dodaje.

Prawdziwej szansy w Tychach nie dostał. W pierwszej drużynie nie miał ani jednej okazji do zaprezentowania się w lidze, głośniej się o nim zrobiło, gdy w ubiegłym sezonie w barwach Gryfa Wejherowo zdobył 11 bramek. - O Tychach nie chcę mówić, bardzo się cieszę z tego, gdzie teraz jestem – ucina szybko temat poprzedniego klubu.

Po powrocie z północy Polski i dobrym sezonie Rogalski znowu nie znalazł uznania w oczach sztabu szkoleniowego Tychów. Dlatego gdy pojawiła się oferta z Bukowej z jej przyjęciem długo nie zwlekał. - Nie chciałem tracić czasu, szybko zorientowałem się w swojej sytuacji. A GKS Katowice zachował się bardzo konkretnie, pokazał, że mu zależy, to było szalenie istotne. Od początku także bardzo fajnie układała się współpraca z trenerem Górakiem i kolegami – mówi Rogalski, który po kilku dniach pobytu na Bukowej mógł zwątpić czy będzie mu dane kiedykolwiek wystąpić w barwach katowickiej drużyny.

- To były trudne momenty, miewałem wątpliwości, na szczęście miałem wsparcie – tak mówi teraz nasz bohater o trudnych chwilach, gdy zdiagnozowano jego problemy z sercem. - Nie wiedziałem czy będę mógł grać jeszcze w piłkę, gdy pojawiałem się na treningu, a koledzy trenowali, a ja jedynie mogłem lekko ćwiczyć, to nie było to łatwe – kontynuuje napastnik GKS. Okazało się, że Dawidowi zdiagnozowano dysproporcję w wielkości komór serca. - Mam serce sportowca, wszystko jest jednak ze mną ok, badania wykluczyły jakiekolwiek zagrożenia, mogę normalnie trenować i grać – oddycha z ulgą Rogalski.

Teraz stara się nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Żyje najbliższym spotkaniem, każdym najbliższym celem. - Oczywiście moje indywidualne zadania są ważne, chcę trafiać do siatki, ale cel drużyny liczy się przede wszystkim. Nikt jednak w szatni nie wypowiada słowa awans. Układa nam się dobrze, ale skupiamy się na najbliższym spotkaniu. Nie chcemy zmarnować efektów ostatnich tygodni i pracy z trenerem Górakiem – dodaje spokojnie na koniec nasz rozmówca.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również