Śląskie podium utrzymane. Tychy jadą po pasach, "GieKSa" depcze "Szarotki"

30.11.2018

Udany piątek śląskich hokeistów. Nasz zespoły solidarnie zwyciężały swoje mecze 26. serii spotkań PHL, mierząc się przy tym z naprawdę wymagającymi rywalami. 

Łukasz Laskowski/PressFocus

Trwa imponująca seria katowickiego Tauronu KH GKS-u. Tym razem zawodnicy Toma Coolena przywożą komplet punktów z Nowego Targu. Zepchnięte we wtorek z trzeciego miejsca w stawce "Szarotki" próbowały postawić się liderowi tabeli, ale wicemistrzowie Polski wypunktowali swojego przeciwnika, sięgając po 18 z rzędu ligową wygraną. Wynik w końcówce pierwszej tercji po ładnej, indywidualnej akcji otworzył Patryk Wronka. Drugi gol dla katowiczan padł w 26. minucie, sekundy po tym jak nowotarżanie wrócili do gry w komplecie po okresie podwójnego osłabienia. Przemysław Odrobny skapitulował po uderzeniu Marka Strzyżowskiego po wznowieniu wygranym przez Grzegorza Pasiuta. W 37. minucie rzut karny wykorzystał Bartosz Fraszko. Gospodarze w pierwszych fragmentach ostatniej tercji próbowali "wrócić" do gry, a Krystianowi Dziubińskiemu udało się nawet pokonać Kevina Lindskouga. W 52. minucie kropkę nad "i" postawił jednak Eetu Heikkinen, popisując się silnym uderzeniem z dystansu.

Podhale Nowy Targ - Tauron KH GKS Katowice 1:4 (0:1, 0:2, 1:1)
0:1 - Patryk Wronka (Martin Cakajik, Jesse Rohtla) 18:24
0:2 - Marek Strzyżowski (Grzegorz Pasiut) 25:58
0:3 - Bartosz Fraszko (karny) 36:43
1:3 - Krystian Dziubiński (Joonas Sammalmaa, Marcin Kolusz) 46:22
1:4 - Eetu Heikkinen (Radosław Sawicki, Dusan Devecka) 51:42

Podhale: Odrobny (B. Kapica) - Tolvanen, Jaśkiewicz, Sammalmaa, Koski, Siuty - Kolusz, Mrugała, Liikanen, Dziubiński, Michalski - Różański, Dutka, Guzik, Neupauer, Wielkiewicz - Wsół, Wolski, D. Kapica.

GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) - Tuhkanen, Heikkinen, Wronka, Rohtla, Łopuski - Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut - Wanacki, Krawczyk, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz oraz Skokan, Strzyżowski, Sawicki, Krężołek.

Ważne i zarazem efektowne zwycięstwo nad Cracovią odnieśli hokeiści tyskiego GKS-u. Podobnie jak w Nowym Targu, również na Stadionie Zimowym wynik został otwarty w końcówce pierwszej, wyrównanej odsłony. W zamieszaniu przed bramką grających w osłabieniu krakowian najprzytomniej zachował się Andrij Michnow. Minutę po wznowieniu gry w drugiej tercji rezultat poprawił wracający po kontuzji Kamil Górny, a dwubramkowe prowadzenie tyszan mimo kolejnych okazji na jego podwyższenie utrzymało się przez kolejne pół godziny. Trzeci gol dla gospodarzy padł dopiero w 52. minucie, gdy pojedynek sam na sam z Michaelem Łubą wygrał Tomas Sykora. Na 56 sekund przed końcem rezultat na 4:0 ustalił Adam Bagiński, pieczętując efektowną wygraną GKS-u nad pogrążonymi w kryzysie "Pasami".

GKS Tychy - Comarch Cracovia 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
1:0 - Andrij Michnow (Adam Bagiński, Jarosław Rzeszutko) 18:39
2:0 - Kamil Górny (Adam Bagiński, Jarosław Rzeszutko) 21:02
3:0 - Tomas Sykora 52:14
4:0 - Adam Bagiński (Mateusz Gościński, Jarosław Rzeszutko) 59:04

GKS Tychy: Murray (Lewartowski) - Pociecha, Ciura, Sykora, Komorski, Mikhnov - Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Novajovsky, Klimenko, Cichy, Szczechura - Kalinowski, Kolarz, Jeziorski, Galant, Kogut.

Cracovia: Łuba (Kowalówka) - Kruczek, Sordon, Svec, Domogała, Kapica - Musioł, Kamienieu, Bepierszcz, Vachovec, Csamango - Szurowski, Gajor, Krztoń, Bryniczka, Hołdowicz - Dziurdzia, Kisielewski, Sztwiertnia.

Na trzecim miejscu w stawce umocnili się gracze JKH GKS-u Jastrzębie. Tym razem podopieczni trenera Roberta Kalabera - nie bez problemu - ograli Zagłębie Sosnowiec na jego terenie. Jastrzębianie w pierwszej tercji nie potrafili złapać właściwego rytmu gry, w dodatku nie potrafili przekuć na gola którejś z nadarzającej się do tego okazji. Dopiero w 29. minucie wynik w ogromnym zamieszaniu pod bramką Rafała Radziszewskiego otworzył Peter Fabus. Na nieco ponad minutę przed zakończeniem drugiej tercji do remisu doprowadził jednak Vladimir Luka po wygranym wznowieniu przez Mykytę Bucenko. Wynik został rozstrzygnięty w trakcie ostatnich 20 minut. Najpierw Z bliska Radziszewskiego pokonał Fabus, chwilę później błąd bramkarza Zagłębia wykorzystał Tomas Kominek, a w końcówce rezultat na 4:1 ustalił Kamil Wróbel, pakując krążek do pustej bramki sosnowiczan.

Zagłębie Sosnowiec - JKH GKS Jastrzębie 1:4 (0:0, 1:1, 0:3)
0:1 - Peter Fabus (Artiom Dubinin) 28:58
1:1 - Vladimir Luka (Mykyta Bucenko) 38:49
1:2 - Peter Fabus (Kamil Wróbel, Jakub Gimiński) 42:49
1:3 - Tamas Kominek (Radosław Nalewajka, Tomasz Kulas) 43:18
1:4 - Kamil Wróbel (Dominik Paś, Peter Fabus) 57:57

Zagłębie: Radziszewski (Czernik) - Akimoto, Podsiadło, Stoklasa, Słaboń, Kozłowski - Domogała, Kaluza, Luka, Bucenko, Kana - Charousek, Działo, Jaskólski, Rutkowski, Bernacki - Sikora, Stojek, Znosko.

Jastrzębie: Raszka (Prokop) - Grof, Radzieńciak, Wróbel, Fabus, Paś - Kubes, Gimiński, Kominek, Kulas, R. Nalewajka - Bigos, Matusik, Kasperlik, Jarosz, Ł. Nalewajka - Chorążyczewski, Michałowski, Nahunko, Dubinin, Świerski.

źródło: SportSlaski.pl/hokej.net
autor: ŁM

Przeczytaj również