Seria trwa! Tyszanie pną się w górę tabeli

01.05.2019

Tyszanie odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. Dziś w pokonanym polu zostawili GKS Jastrzębie, dzięki czemu awansowali na 5 miejsce w tabeli.

Łukasz Sobala/PressFocus

Piłkarze GKS-u Tychy przed dzisiejszym meczem byli na fali trzech wygranych z rzędu. Tyszanie byli ostatnio niezwykle skuteczni, gdyż w 3 ostatnich spotkaniach zdobyli aż 11 goli. Wygrana w derbowym spotkaniu z GKS Jastrzębie dawała im awans na 5 pozycje w tabeli. Drużyna z Jastrzębia również jest ostatnio w dobrej formie. Ekipa Jarosława Skrobacza w dwóch ostatnich meczach zdobyła 6 bramek. Spodziewaliśmy się więc dobrego i otwartego spotkania.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego było widać, ze obydwa zespoły są nastawione bardzo ofensywnie. Gra przenosiła się spod jednego pola karnego na drugie.  W 10 minucie goście byli bliscy objęcia prowadzenia, gdy Farid Ali próbował kąśliwym strzałem zaskoczyć Jałochę, ale tyski bramkarz zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Gospodarze atakowali głównie prawą strona, gdzie bardzo aktywny był Kacper Piątek, jednak z akcjami młodego zawodnika bardzo dobrze radził sobie świetnie dysponowany Dawid Gojny. Z czasem lekką przewagę osiągnęli piłkarze z Jastrzębia i wydawało się, ze to oni lada moment będą się cieszyli z prowadzenia, a tymczasem w 25 minucie Łukasz Grzeszczyk strzałem z 20 metrów kompletnie zaskoczył Drazika i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Piłkarze Jarosława Skrobacza nie stracili entuzjazmu i ambitnie dążyli do wyrównania. W 38 minucie ponownie z dystansu próbował Ali, ale piłka po jego strzale przeleciała kilka centymetrów nad poprzeczką.

 

Świetnie rozpoczęła się druga połowa dla tyskiej ekipy. Już 5 po wznowieniu gry na indywidualną akcję zdecydował się Hubert Adamczyk, który "zabawił" się w polu karnym z obrońcami Jastrzębia i płaskim strzałem z 11 metrów pokonał bramkarza rywali. Pomimo straty drugiego gola piłkarze goście nie mieli zamiaru godzić się z porażką. W 63 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, w polu karnym najwyżej wyskoczył Jaroszek, który mocnym strzałem głową pokonał Jałochę. Kilka chwil później tyszanie ponownie mogli prowadzić dwoma bramkami, gdy w doskonałej sytuacji po dośrodkowaniu Adamczyka znalazł się Vojtus, ale słowacki napastnik fatalnie skiksował stojąc dwa metry od bramki gości. Na kwadrans przed końcem spotkania goście znaleźli się w bardzo trudnym położeniu, gdy w zupełnie niegroźnej sytuacji Wróbel faulował jednego z tyszan i otrzymał drugą żółta kartkę. Gospodarze bardzo mądrze wykorzystywali grę w przewadze. Długimi fragmentami utrzymywali się przy piłce na połowie rywali, nie pozwalając im nawet zbliżyć się do własnego pola karnego.

GKS Tychy odnosi czwarte zwycięstwo z rzędu i awansuje na 5 pozycję w tabeli. Kolejna wygrana nie wywołuje jednak wielkiego entuzjazmu na trybunach. Kibice zastanawiają się dlaczego dobra dyspozycja przyszła tak późno, a część zarzuca wręcz zawodnikom, iż Ci grają o kontrakty na nowy sezon, a w kolejnych rozgrywkach wrócą do swoich standardów i Trójkolorowi znów będą drużyną co najwyżej środka tabeli.

 

GKS Tychy - GKS Jastrzębie 2:1 (1:0)

 

1:0 Grzeszczyk, 25 min.

2:0 Adamczyk, 50 min.

2:1 Jaroszek, 63 min.(głową)

 

Tychy: Jałocha - Mańka, Biernat, Kowalczyk, Abramowicz - K. Piątek (69' Monterde), Steblecki, J. Piątek, Grzeszczyk, Adamczyk - Vojtus (90' Piątkowski)

 

Jastrzębie: Drazik - Wolniewicz, Kulawiak, Szymura, Gojny - Jadach (58' Skórecki), Jaroszek (82' Chochulski), Mróz, Wróbel - Ali (58' Mazurkiewicz), Adamek

 

Żółte kartki: Jałocha, Steblecki - Wróbel, Jaroszek, Kulawiak

Czerwona kartka: Wróbel, 76 min. (druga żółta)

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)

Widzów: 3643

autor: Michał Piwoński

Przeczytaj również