Tylko dwie kolejki pozostały do zakończenia rozgrywek w Centralnej Lidze Juniorów U-19. Dla drużyn z naszego regionu to nie jest zbyt udany sezon, a może nawet zdarzyć się tak, że dwa zabrzańskie kluby pożegnają się z elitą. Honor województwa ratuje Raków Częstochowa.
Raków... i kto jeszcze? Zabrze walczy o juniorską elitę
Zespół spod Jasnej Góry to beniaminek, ale w tym sezonie dość niespodziewanie kibicom z naszego województwa dostarczał najwięcej pozytywnych informacji. Po pierwszej rundzie częstochowianie mogli nawet nieśmiało myśleć o pierwszej trójce i medalach, ale wiosną spisywali się zdecydowanie słabiej. Dzisiaj Raków jest jedenasty w tabeli, ale ma dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową na dwie kolejki przed końcem rozgrywek.
O takiej komfortowej sytuacji nie mogą mówić w Górniku Zabrze. 14-krotni mistrzowie Polski zajmują ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli, ale mają cztery punkty przewagi nad UKS SMS Łódź, jedyną drużyną, która jeszcze ma nadzieje na wyprzedzenie zabrzan. Łodzianie w dwóch ostatnich kolejkach zagrają z drużynami, które już o nic nie grają, czyli Gwarkiem Zabrze i Polonią Warszawa, ale w podobnej sytuacji jest Górnik, który do utrzymania potrzebuje tylko jednego zwycięstwa, a na finiszu rozgrywek zmierzy się z Jagiellonią Białystok (wyjazd) i Pogonią Szczecin (dom).
Trzeba pamiętać, że Górnicy wiosną to jedna z lepszych ekip Centralnej Ligi Juniorów. Po pierwszej rundzie Górnik zajmował przedostatnie miejsce, wyprzedzając jedynie lokalnego rywala. Zimą jednak na Roosevelta postawiono jasny cel: utrzymanie w najstarszej kategorii. Trenerem został Adam Nocoń, który z sukcesami pracował już seniorami. – Wiemy jaki jest nasz cel, chcemy się utrzymać, ale także patrzymy szerzej. Chcemy wprowadzać kolejnych młodych zawodników do pierwszej drużyny, bo zespół trenera Jana Urbana jest tutaj najważniejszy – mówi Nocoń, który wraz z Górnikiem wiosną „wykręcił" szósty wynik w lidze. Zabrzanie pod jego dowództwem pięć meczów wygrali, cztery zremisowali i tylko dwa przegrali. Przez długi czas wiosną byli najdłużej niepokonaną drużyną – pierwszej porażki doznali dopiero w drugiej połowie kwietnia.
Na ten moment celu jednak swojego zabrzanie jeszcze nie osiągnęli, chociaż w miniony weekend mogli już sobie zapewnić utrzymanie. W meczu z Wartą Poznań nie zdołali jednak zgarnąć trzech punktów. Rywal z Wielkopolski przed tym meczem jeszcze miał nadzieję na utrzymanie, ale Górnicy wystawili na to spotkanie niemalże „galowy" skład, z Dariuszem Stalmachem czy debiutującym niedawno w ekstraklasie w meczu z Legią Warszawa, Mateuszem Ziółkowskim. Roszady te przyniosły o tyle efekt, że zawodnicy trenujący w zespole Jana Urbana bramki zdobyli, ale w drugiej połowie Warta zdołała odrobić trzybramkową stratę. Ostatecznie remis niewiele dał ekipie z Wielkopolski – Warta nie ma już szans na utrzymanie, natomiast Górnik jeszcze o swoje musi powalczyć.
Nie ma już szans na utrzymanie inny zabrzański zespół, Gwarek. Drużyna trenera Janusza Kowalskiego już w połowie sezonu była w bardzo trudnym położeniu, bo zajmowała ostatnią lokatę i w drugiej rundzie nie zdołała odwrócić losów rywalizacji. – Dla nas spadek nie będzie jednak wielką tragedią – mówił jeszcze przed startem rundy wiosennej Janusz Kowalski. – Na pewno nie będziemy zmieniać pod wpływem sytuacji w tabeli naszej filozofii. W rywalizacji z najlepszymi akademiami stawiamy na chłopaków stąd, którzy tutaj się uczą, którzy są z nami związani od lat. Będziemy dalej na nich stawiać i liczyć, że się wypromują, a z czasem będzie miał z nich także pożytek Górnik – mówi człowiek - orkiestra w zabrzańskiej ekipie.
O tym, jakie ostatecznie drużyny z naszego regionu będą grać w przyszłym sezonie w najstarszej kategorii Centralnej Ligi Juniorów decydować się będzie nie tylko na najwyższym poziomie, ale także w rozgrywkach makroregionalnych U-19. Tam o zwycięstwo w swojej grupie walczą między innymi Piast Gliwice i Ruch Chorzów. Na ten moment jednak tylko Raków Częstochowa jest pewny gry w CLJ kolejnej edycji.