Radzionków - Energetyk 4-1. Pretensje do sędziego w wiosennym hicie

08.04.2009
To było - zwłaszcza pod względem kibicowskim - najważniejsze wydarzenie wiosny w Radzionkowie. Mecz lidera III ligi z Energetykiem ROW Rybnik miał świetną atmosferę. A poziom sportowy… wcale jej nie ustępował. Zdaniem Franciszka Krótkiego, widowisko zepsuł jednak arbiter.
Piłkarze Ruchu zaczynają przyzwyczajać swych fanów do efektownych zwycięstw. 11 dni temu - 4-0 z Walką Makoszowy. W ubiegłą sobotę - 4-1 w Krasiejowie. Dziś - 4-1 z Energetykiem Rybnik. - I o to chodzi. Pracujemy przede wszystkim nad poprawą jakości gry. Tak, by w pełni przygotowanym wkroczyć w II ligę - nawet trener Rafał Górak, zazwyczaj dość ostrożny w swych wypowiedziach, coraz częściej wspomina o przyszłym sezonie, który "Cidry" spędzić mają w wyższej klasie rozgrywkowej. Z tą jakością było w środę zupełnie nieźle, każdą z czterech bramek radzionkowianie strzelali z (ładnych) akcji. Dwukrotnie asystował przy nich Marek Kubisz, który wskoczył do podstawowej jedenastki w miejsce Adriana Mielca. - Choć Adrian grał w wyższej lidze (w II-ligowym Przeboju Wolbrom - dop. red.), przyznał ostatnio, że tak ciężko jeszcze nie trenował. I dlatego jest w ostatnich dniach trochę "przymulony fizycznie” - zdradzał jeden z radzionkowskich działaczy.

"Król asyst", Adam Kompała, tym razem zaliczył "tylko" jedno podanie otwierające drogę do bramki, ale sam też zdobył gola. - Szkoda, że ładne widowisko zepsuł sędzia. Przecież ten gol, ustawiający ostatecznie widowisko, padł po wcześniejszym faulu strzelca na naszym zawodniku - pieklił się trener Energetyka, Franciszek Krótki. Ale podkreślał uczciwie, że wygrała drużyna lepsza, obnażając słabości jego zespołu. - Ambicje II-ligowe w Rybniku to w tej chwili, niestety, tylko i wyłącznie kreacja mediów. Po raz kolejny w okienku transferowym tracimy zawodników - teraz dwóch podstawowych środkowych pomocników - a nie przychodzą wartościowi zmiennicy - żalił się opiekun rybniczan.

Jaśniejszym punktem w jego ekipie okazał się jedynie niespełna 18-letni Wojciech Dudek. Najniższy na murawie zawodnik zaskoczył obronę Ruchu golem zdobytym… głową. - Paradoksalnie, nie pierwsza to bramka zdobyta w ten sposób. - Zdarzało mi się takie zdobywać ostatnio w rozgrywkach juniorów - przyznawał rybnicki "młodziak".

[url=http://sportslaski.pl/live.php?id=42][b]Przeczytaj relację "minuta po minucie" >[/b][/url][b]
[/b]
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również