Przełamali karne fatum

19.05.2009
Już dziś w Rybniku lider III ligi opolskiej-śląskiej, Ruch Radzionków, zagra o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski na szczeblu okręgu z miejscowym Energetykiem.
- Jaki cel? Wygrać. Wygrywać wszystko! - prezes Tomasz Baran nie ma wątpliwości, że piłkarze Ruchu sukcesy na boiskach III ligi opolskiej-śląskiej powinni godzić z triumfami w rozgrywkach pucharowych. We wtorek o 19.30 - przy sztucznym świetle - w Rybniku "Cidry” zmierzą się z miejscowym Energetykiem w rywalizacji o ćwierćfinał Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego ZPN-u. Ruch zagra bez trójki swych najzdolniejszych młodzieżowców. Bracia Piotr i Paweł Gielowie oraz Marcin Trzcionka powołani bowiem zostali na odbywającą się w dniach 18-20 maja konsultację reprezentacji U-21, prowadzoną przez Andrzeja Zamilskiego!

W Rybniku zabraknie też Marka Kubisza, który doznał kontuzji w niedzielnym meczu rezerw żółto-czarnych w klasie okręgowej. Pojedzie za to Adam Kompała, z usług którego trener Rafał Górak nie korzystał na wcześniejszych etapach rozgrywek pucharowych.

Radzionkowianie w bieżącym sezonie dwukrotnie pewnie uporali się z rybniczanami. Rozgrywki pucharowe rządzą się jednak swoimi prawami. Nie sposób wykluczyć w nich niespodzianek, a także - na przykład - rozstrzygnięcia w rzutach karnych. A z tym stałym fragmentem gry "Cidry” miewały ostatnio problemy. W lidze "jedenastek” nie wykorzystali Sebastian Gielza i Adrian Mielec. W minioną sobotę jednak fatum przełamał wreszcie Tomasz Stranc.

- Jako pierwszy do wykonywania karnego wyznaczony był Adam Kompała, Tomek zajmował w tej kolejce drugie miejsce. Ale czuł się mocny, więc wziął piłkę i strzelił - tłumaczył po spotkaniu z Rozwojem Katowice opiekun radzionkowian. Sam Stranc z wykorzystania "wapna” nie robił wielkiej sprawy. - Ja generalnie lubię strzelać karne. Popatrzyłem na bramkarza i strzeliłem w ten róg, który sobie wcześniej obrałem. Choć - mając w pamięci poprzednie zmarnowanego przez nas tego typu okazje - nie mogę powiedzieć, że był to strzał na całkowitym spokoju. Trochę się denerwowałem - przyznawał na koniec.

Scenariusza w postaci decydujących "jedenastek” nikt w Radzionkowie nie zakłada. - Nie trenowaliśmy specjalnie wykonywania karnych - przyznaje Górak. Gdyby jednak trzeba było wskazać piątkę ewentualnych egzekutorów, sztab szkoleniowy nie będzie mieć kłopotów z jej wytypowaniem.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również