Polonia - Zagłębie 3-5

05.10.2008
W Bytomiu mogło dojść do niespodzianki, ale hokeistom Polonii wystarczyło sił tylko na dwie tercje i ostatecznie schodzili z tafli lodowiska jako pokonani.
W początkowej fazie mecz był wyrównany. Obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wielu okazji do zdobycia gola. Jednak z czasem narastała przewaga gości i pod bramką Daniela Lundina robiło się co raz goręcej. Pierwszy sygnał, że Zagłębie Sosnowiec przyjechało po komplet punktów dał Radim Antonovic, ale jego strzał pewnie obronił golkiper gospodarzy. Chwilę później ponownie górą był bramkarz polonistów, wygrywając pojedynek oko w oko z Antonem Lezo. Najlepszą okazję dla bytomian miał Mariusz Puzio. Wyjechał z kontratakiem w sytuacji, gdy gospodarze grali w osłabieniu, ale podobnie jak Lezo, mając przed sobą tylko bramkarza, trafił prosto w niego. Gdy wydawało się, że przed przerwą nic więcej się nie wydarzy, Puzio trzydzieści sekund przed końcem odsłony, dał prowadzenie Polonii.

W drugiej części kibice przeżyli wielkie emocje. W przeciągu sześciu minut sosnowiczanie strzelili trzy bramki i wyszli na prowadzenie. W tym momencie o czas poprosił Janusz Syposz, trener gospodarzy, co bardzo dobrze wpłynęło na jego podopiecznych. Hokeiści z Bytomia zagrali ambitnie i to przyniosło oczekiwany skutek. Bardzo ładnym strzałem z backhandu popisał się Michał Krokosz zdobywając kontaktową bramkę. Cztery minuty później grę w przewadze wykorzystał kapitan polonistów Krzysztof Kuźniecow i mieliśmy remis.

W tym momencie praktycznie mecz rozpoczął się od nowa. Jednak hokeiści gospodarzy odczuwali trud dwóch pierwszych tercji oraz zrywu jakiego dokonali odrabiając straty. To miało ogromny wpływ dla dalszych losów spotkania. Zmęczenie dało się mocno we znaki, co było widać w sytuacji podwójnej przewagi, kiedy to miejscowi nie byli w stanie zagrozić bramce przeciwnika. Grając w pełnych zestawieniach Polonia nie potrafiła przeciwstawić się atakom rywala i straciła dwie bramki. Tobiasz Bernat trafił podczas gry w przewadze, a wynik meczu ustalił Antonovic. Napastnik Zagłębia otrzymał podanie zza bramki i z bliskiej odległości pokonał Lundina.

Pod szatniami:

[b]Łukasz Steckiewicz [/b](Polonia): Zabrakło nam sił. Nie jesteśmy tak przygotowani jak inne drużyny i to widać w każdym spotkaniu. Brakuje nam również doświadczenia. Mamy młody zespół, który musi się jeszcze wiele nauczyć.

[b]Paweł Dronia[/b] (Zagłębie): Forma nie jest zbyt dobra. Gramy z meczu na mecz co raz gorzej. Musimy wrócić do dyspozycji z początku sezonu oraz poprawić skuteczność. Mamy sporo sytuacji, ale nie potrafimy ich wykorzystać.

Głosy trenerów:

[b]Janusz Syposz[/b] (trener Polonii): Kolejna porażka, która bardzo boli. Przy większym szczęściu i konsekwencji w grze mogliśmy sprawić niespodziankę. Zagłębie wykorzystało nasze błędy i zasłużenie wygrało.

[b]Josef Zavadil[/b] (trener Zagłębia): Był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Na szczęście wygraliśmy, ale z postawy zawodników nie jestem zadowolony. Wygrywaliśmy 3-1 i daliśmy sobie strzelić dwie bramki a to jest niedopuszczalne.[b]


Polonia Bytom - Zagłębie Sosnowiec 3-5 (1-0, 2-3, 0-2)[/b]
1-0 - Puzio, 20 min.
1-1 - Kuc (Kohut, Opatovsky) 26 min. w przewadze
1-2 - Opatovsky, 28 min. w osłabieniu
1-3 - Kohut, 31 min. w przewadze
2-3 - Krokosz (Mandla), 34 min.
3-3 - Kuźniecow (Puzio, Steckiewicz), 38 min. w przewadze
3-4 - Bernat (Dronia), 44 min. w przewadze
3-5 - Antonovic (Strapko, Bernat), 48 min.

[b]Polonia[/b]: Lundin - Steckiewicz, Bychawski; Kuzniecow, Bergman, Puzio - Owczarek, Mazuerk; Bomba, Szydło, Mandla - Zając, K. Kozłowski; Tylka, Garbarczyk, Kłaczyński - Kwiecień, Nenko; Krokosz, Kukulski.
Trener Janusz Syposz

[b]Zagłębie[/b]: Dzwonek - Dronia, Marcińczak; Ślusarczyk, T. Da Costa, Antonovic - Kuc, Strapko; Opatovsky, Lezo, Kohut - Duszak, Pawlak; Wilczek, Biela, Bernat - M. Kozłowski; T Kozłowski, Podsiadło
Trener Josef Zavadil

Kary: 18-20
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również