Polonia - Zagłębie 2-6
07.12.2008
Pod wodzą nowego szkoleniowca Zagłębie złapało wiatr w żagle. Po serii porażek przyszły dwa kolejne zwycięstwa. - Współpraca zaczyna się układać. Gramy lepiej, szybciej, żywiołowej, a przede wszystkim skuteczniej - cieszył się po meczu, Marcin Jaros, napastnik sosnowiczan.
Już pierwsze zagrożenie stworzone pod bramką strzeżoną przez Daniela Lundina dało gościom prowadzenie. Radim Antonović wykorzystał podanie Teddego Da Costy i krążek trafił do siatki. Ambitnie walczący poloniści, za sprawą Pawła Jasickiego, zdołali wyrównać i mecz rozpoczął się od nowa.
Po miesięcznej rozłące z lodem Błażej Salamon ponownie założył łyżwy i wyjechał na taflę. Dwa mecze po powrocie do macierzystego klubu wystarczyły, aby wpisał się na listę strzelców. Młody napastnik zdołał pokonać Tomasza Dzwonka i wyprowadził Polonię na prowadzenie. - Długo nie grałem, ale widać, że sił nie brakuje. Szkoda jednak, że nie udało się dowieźć zwycięstwa do końca - mówił Salamon.
Bytomianie zbyt mocno cieszyli się z objęcia prowadzenia, zapominając, że zostało jeszcze sporo czasu do zakończenia spotkania. Ta dekoncentracja szybko się zemściła. - Po bramce Salamona uwierzyliśmy w zwycięstwo. Okazało się, że zbyt wcześnie i ten huraoptymizm nas zgubił - potwierdzał Wojciech Matczak, trener gospodarzy. Goście grając w przewadze zdołali wyrównać, a w przeciągu kolejnej niespełna minuty dwukrotnie zadali ciosy, po których gospodarze nie byli w stanie się podnieść.
Rozbici bytomianie nie potrafili znaleźć recepty na pokonanie bramkarza rywala. Nie byli też w stanie wykorzystać nawet podwójnej przewagi. Na domiar złego stracili ponownie bramkę grając w osłabieniu. Trafienie Tomasza Kozłowskiego zakończyło kanonadę sosnowiczan.
Pod szatniami
[b]Błażej Salamon[/b] (napastnik Polonii): Popełniamy zbyt wiele indywidualnych błędów, które zdecydowały o naszej przegranej. Prowadziliśmy, ale przez stratę głupich bramek ponieśliśmy porażkę.
[b]Marcin Jaros[/b] (napastnik Zagłębia): Polonia już nie raz pokazała, że potrafi walczyć. Postawiła nam ciężkie warunki, ale przez konsekwentną grę udało się zwyciężyć.
Głos trenerów
[b]Wojciech Matczak[/b] (trener Polonii): Przegrywaliśmy, zdołaliśmy wyjść na prowadzenie, ale nie dowieźliśmy zwycięstwa do końca. Było dobrze, ale przy straconej bramce na 2-3 wszystko się posypało.
[b]Jan Vavrecka [/b](trener Zagłębia): Dopóki rywalom starczyło sił byli równorzędnym partnerem. Graliśmy na cztery ataki, a Polonia na trzy. To musiało przynieść efekt.[b]
[/b]
Już pierwsze zagrożenie stworzone pod bramką strzeżoną przez Daniela Lundina dało gościom prowadzenie. Radim Antonović wykorzystał podanie Teddego Da Costy i krążek trafił do siatki. Ambitnie walczący poloniści, za sprawą Pawła Jasickiego, zdołali wyrównać i mecz rozpoczął się od nowa.
Po miesięcznej rozłące z lodem Błażej Salamon ponownie założył łyżwy i wyjechał na taflę. Dwa mecze po powrocie do macierzystego klubu wystarczyły, aby wpisał się na listę strzelców. Młody napastnik zdołał pokonać Tomasza Dzwonka i wyprowadził Polonię na prowadzenie. - Długo nie grałem, ale widać, że sił nie brakuje. Szkoda jednak, że nie udało się dowieźć zwycięstwa do końca - mówił Salamon.
Bytomianie zbyt mocno cieszyli się z objęcia prowadzenia, zapominając, że zostało jeszcze sporo czasu do zakończenia spotkania. Ta dekoncentracja szybko się zemściła. - Po bramce Salamona uwierzyliśmy w zwycięstwo. Okazało się, że zbyt wcześnie i ten huraoptymizm nas zgubił - potwierdzał Wojciech Matczak, trener gospodarzy. Goście grając w przewadze zdołali wyrównać, a w przeciągu kolejnej niespełna minuty dwukrotnie zadali ciosy, po których gospodarze nie byli w stanie się podnieść.
Rozbici bytomianie nie potrafili znaleźć recepty na pokonanie bramkarza rywala. Nie byli też w stanie wykorzystać nawet podwójnej przewagi. Na domiar złego stracili ponownie bramkę grając w osłabieniu. Trafienie Tomasza Kozłowskiego zakończyło kanonadę sosnowiczan.
Pod szatniami
[b]Błażej Salamon[/b] (napastnik Polonii): Popełniamy zbyt wiele indywidualnych błędów, które zdecydowały o naszej przegranej. Prowadziliśmy, ale przez stratę głupich bramek ponieśliśmy porażkę.
[b]Marcin Jaros[/b] (napastnik Zagłębia): Polonia już nie raz pokazała, że potrafi walczyć. Postawiła nam ciężkie warunki, ale przez konsekwentną grę udało się zwyciężyć.
Głos trenerów
[b]Wojciech Matczak[/b] (trener Polonii): Przegrywaliśmy, zdołaliśmy wyjść na prowadzenie, ale nie dowieźliśmy zwycięstwa do końca. Było dobrze, ale przy straconej bramce na 2-3 wszystko się posypało.
[b]Jan Vavrecka [/b](trener Zagłębia): Dopóki rywalom starczyło sił byli równorzędnym partnerem. Graliśmy na cztery ataki, a Polonia na trzy. To musiało przynieść efekt.[b]
[/b]
Polecane
Polska Hokej Liga
Przeczytaj również
24.07.2022
24.07.2022
"GieKSa" w szoku przy pustym Blaszoku