Polonia - Dąbrowa G. 62-66

17.01.2009
Dąbrowianie po raz kolejny udowodnili, że na wyjazdach każdy zespół musi się z nimi liczyć. Tym razem ofiarą MKS-u został dotychczasowy lider I ligi, Polonia 2011 Warszawa.
Trener Polonii 2011 twierdził, że kluczem do zwycięstwa będzie powstrzymanie Basińskiego. Jak się wkrótce okazało, nie miał racji. Dąbrowianie wygrali w Warszawie głównie dzięki bardzo dobrej grze zespołowej. Początek spotkania należał jednak do gospodarzy. - Wyszliśmy na parkiet przestraszeni i to zadecydowało o słabej pierwszej kwarcie w naszym wykonaniu - komentuje trener MKS-u, Wojciech Wieczorek.

Z biegiem czasu zawodnicy z Dąbrowy Górniczej zaczęli poczynać sobie na parkiecie coraz śmielej. Do tego dołożyli bardzo dobrą obronę (w drugiej odsłonie pozwolili rzucić Polonii 2011 zaledwie sześć punktów). Doskonałą partię rozgrywał nie tylko Basiński, ale także Zieliński i Milewski. Ten ostatni popisał się wspaniałym wsadem, prawie z linii rzutów osobistych, nad Karwowskim, czym wprawił w osłupienie całą halę.

Mimo dobrej obrony ze strony dąbrowian, w trzeciej kwarcie gospodarzom udało się rzucić aż 24 punkty, głównie po celnych "trójkach". W tej części spotkania warszawianie trafili ich aż siedem i większość z nich, przez ręce obrońców. Niezrażeni tym podopieczni Wojciecha Wieczorka nadal grali swoją koszykówkę. To przyniosło efekt w czwartej kwarcie. MKS wygrał ten fragment aż 11 "oczkami" i tym samym kolejne zwycięstwo na wyjeździe stało się faktem.

Głos trenera

[b]Wojciech Wieczorek[/b] {trener Dąbrowy G.): Wygląda na to, że wszystkie spotkania musimy rozgrywać na wyjazdach. A tak na poważnie, to cieszy przede wszystkim doskonała postawa w obronie. Polonia 2011, która jest najbardziej ofensywnym zespołem w lidze (średnia 85 pkt na mecz - przyp. red.) rzuciła nam zaledwie 62 "oczka", a gdyby nie seria nieprawdopodobnych rzutów w trzeciej kwarcie, to ugraliby jeszcze mniej. Muszę pochwalić cały zespół za przemyślaną postawę w ataku.
[b]
[/b]
autor: Tomasz Mucha

Przeczytaj również