Pniówek Pawłowice może stracić swojego czołowego strzelca

18.12.2009
- Bardzo mi odpowiada, że trener Michalski widzi we mnie piłkarza ofensywnego, ale ja i korona króla strzelców? Nie... Trzymam natomiast kciuki za Roberta Żbikowskiego - śmieje się Marcin Mazurek.
W to, że Marcin Mazurek na bramkę rywali uderzyć potrafi, nikt przed rozpoczęciem sezonu nie śmiał wątpić. Ale też mało kto podejrzewał go o zdobycie w 13 meczach aż ośmiu goli! Nieco zaskoczony taką skutecznością jest chyba zresztą i on sam. - Choć tych trafień mogło być nawet więcej - uśmiecha się filar Pniówka Pawłowice. Tym bardziej nie dziwi, że sympatycy III-ligowca zastanawiają się, czy... nie można było tak już wcześniej? Można było, ale...

Poprzedni szkoleniowcy zespołu Mazurka w ofensywie raczej nie widzieli. - Miałem przede wszystkim zadania defensywne. Dopiero trener Michalski zadecydował, że będę ofensywnym pomocnikiem bądź nawet napastnikiem. Nie kryję, że bardzo mi to odpowiada. Jestem cały czas na połowie przeciwnika, więc i okazje są. Ale ja i korona króla strzelców? Nie... Trzymam natomiast kciuki za Roberta Żbikowskiego - śmieje się były gracz Gwiazdy Skrzyszów.

A kto wie, czy już niebawem do historii nie odejdą również jego występy dla Pniówka. Nie jest bowiem tajemnicą, że piłkarz wzbudził zainteresowanie innych przedstawicieli III ligi opolsko-śląskiej. To jednak mało prawdopodobny kierunek. Bardziej realny wydaje się transfer na wyższy szczebel. - Pojawiło się zapytanie z pewnego klubu, do którego nie miałbym daleko - 28-latek mruży oko. Konkretów na razie nie ma, ale sprawa jest ponoć rozwojowa.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również