Pniówek - Koszarawa 0-2

13.09.2008
Niespodzianka w opolsko-śląskiej III lidze. Pniówek Pawłowice Śląskie przegrał u siebie z Koszarawą Żywiec.

Po pierwszej połowie nic nie skazywało, że to goście zdobędą w tym meczu trzy punkty. Pierwsza odsłona to chaotyczna gra z obu stron i nudne widowisko dla kibiców. Początek spotkania należał jednak gospodarzy. W 17. Minucie piłkę z lewej strony wrzucił Szczęsny, ale Woniakowski w dogodnej sytuacji nie potrafił uderzyć futbolówki głową w światło bramki. To wszystko, na co było stać piłkarzy obu zespołów w pierwszych trzech kwadransach.

 

Piłkarze Koszarawy drugą połowę rozpoczęli od mocnego uderzenia. Stolarczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, ale piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek. W odpowiedzi strzał z ostrego kąta oddał Przybyła, ale golkiper przyjezdnych zdołał wypiąstkować piłkę do boku. W 51. minucie przyjezdni wyszli na prowadzenie. Przy biernej postawie obrońców Pniówka, Stolarczyk znów znalazł się w sytuacji oko w oko z Michałkowskim. Bramkarz miejscowych pierwszy strzał zdołał jeszcze obronić, ale Stolarczyk zdołał dobić piłkę do pustej już bramki. - Trochę gol zdobyty na raty, ale najważniejsze, że piłka wylądowała w siatce - cieszył się napastnik Koszarawy. 

 

Kilka minut później kąśliwy strzał oddał Sikora, ale golkiper przyjezdnych pewnie złapał piłkę. Goście po przerwie byli drużyną zdecydowanie lepszą i ich przewaga nie podlegała dyskusji. Jednak od 62. minuty powinni grać w osłabieniu. Mający już na swoim koncie żółtą kartkę Pindel wślizgiem z tyłu sfaulował jednego z piłkarzy Pniówka. Sędzia nie wiedzieć czemu nie wyrzucił zawodnika z boiska. - Muszę przyznać, że arbiter był dla mnie łaskawy i trochę mi pomógł - śmiał się po meczu Pindel. 

 

Kilkanaście minut przed końcem spotkania to właśnie piłkarz, którego nie powinno być już na boisku, ustalił wynik spotkania. Pięknym uderzeniem lewą nogą zza pola karnego nie dał szans na obronę golkiperowi Pniówka. Goście do końca meczu kontrolowali przebieg gry i wynik nie uległ już zmianie. 

 

Pod szatniami:

[b]Damian Stolarczyk[/b] (napastnik Koszarawy): - Mecz nie rozpoczął się po naszej myśli i w pierwszej połowie gra była bardzo szarpana. Po przerwie szybko udało nam się strzelić bramkę i grało nam się zdecydowanie łatwiej. Nasza forma idzie do góry. Ciężko pracujemy na treningach i to przynosi efekty. Początek sezonu był mniej udany, ale teraz z każdym meczem gramy lepiej i nabieramy pewności siebie. W szatni jest bardzo dobra atmosfera.
[b]Piotr Pindel[/b] (obrońca Koszarawy): - Wygraliśmy zasłużenie. Źle zaczęliśmy ten mecz, ale z minuty na minutę było coraz lepiej. W zespole jest coraz lepsze zgranie i w każdym następnym meczu będziemy grać lepiej.
[b]Marek Mazur [/b](obrońca Pniówka): - Ten mecz nam całkowicie nie wyszedł. W innych spotkaniach było większe zaangażowanie i wola walki z naszej strony. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, które potrafiliśmy wykorzystać. Dzisiaj tego nie było. Pierwsze kilkanaście minut graliśmy dobrze, a później zabrakło nam zapału oraz sił. Po przerwie wyszliśmy trochę ospali i straciliśmy na początku bramkę. Źle podeszliśmy do tego meczu mentalnie. Gdyby było inaczej to byśmy ten mecz wygrali.
[b]Maciej Mrowiec [/b](trener Koszarawy): - Cieszymy się ze zwycięstwa. Bardzo zależało nam na wygranej i trzech punktach zdobytych w meczu wyjazdowym. W pierwszej połowie oba zespoły grały zbyt spięte. Myślę, że cała drużyna zagrała dzisiaj bardzo dobrze w defensywie, zwłaszcza w drugiej połowie. Nie chciałbym kogoś wyróżniać w tym meczu, ale kilku zawodników zagrało powyżej swoich umiejętności. [b]
 [/b]

[b]Pniówek Pawłowice Śląskie - Koszarawa Żywiec 0-2 (0-0)[/b]

0-1 - Stolarczyk, 51 min

0-2 - Pindel, 77 min

 

[b]Pniówek: [/b]Michałowski - Przybyła, Goik, Mazur, Bujok - Sikora, Ćmich (55. Taraszkiewicz), Szczęsny, Mazurek (82. Tomala) - Maroszek (77. Dudek), Woniakowski.

Trener Czesław Mika.

 

[b]Koszarawa[/b]: Korzec - Kapera, Cybulski, Gołąb, Biliński - Pindel (90. Gołębiewski), Janik, Gacki, A. Kliś (80. D. Kliś) - Lizak (87. Kochutek), Stolarczyk.

Trener Maciej Mrowiec.

 

[b]Żółte kartki[/b]: Przybyła - Kapera, Pindel.

[b]Sędziował[/b] Zbigniew Adamczyk (Śląski ZPN)

 

autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również