Pierwszy krok tyszan w kierunku złota
21.03.2018
Katowiczanie sprawiali wrażenie, jakby z każdą kolejną tercją uchodziło z nich powietrze. W pierwszej części jeszcze toczyli wyrównany bój z tyszanami, ale i tak na przerwę schodzili przegrywając - i to po golu w osłabieniu. Gospodarze przejęli krążek przed własną bramką i ruszyli z kontrą. Mimo że Shane Owen miał do pomocy dwóch obrońców, to i tak Mateusz Gościński zdołał zagrać do Adama Bagińskiego, który uderzył w odsłonięty fragment bramki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Strzelec gola nie spędził dużo czasu na lodowisku - po tym, jak dostał krążkiem w rękę zakończył udział w dzisiejszym spotkaniu. Potrzebne było zszycie rany.
W drugiej tercji przewaga tyszan była wyraźniejsza i lepszą grę aktualny wicemistrz Polski udokumentował dwoma trafieniami. Po uderzeniu Radosława Galanta Kamil Kalinowski trącił krążek, czym zaskoczył Owena. Bramkarz GieKSy zaskoczony był także po niespodziewanym uderzeniu z ostrego kąta w wykonaniu Gleba Klimienki.
Widać było, że katowiczanie na początku trzeciej tercji jeszcze chcieli nawiązać walkę z lokalnym rywalem i starali się odrobić straty. Nie wykorzystali jednak okresu przewagi nad gospodarzami, którzy przetrwali ten fragment gry i wyprowadzili kolejny cios - na listę strzelców wpisał się Gościński, który rozgrywał dzisiaj bardzo dobre zawody. Goście stracili nadzieje na zwycięstwo, a po chwili także piątką bramkę - gdy grali w podwójnym osłabieniu mocnym strzałem popisał się Mateusz Bryk.
Takim występem tyszanie pokazali siłę i wykonali pierwszy krok w kierunku trzeciego mistrzostwa Polski. Drugie spotkanie finałowe już jutro, ponownie w Tychach. Początek meczu o 18:00.
GKS Tychy - Tauron KH GKS Katowice 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 - Bagiński - Gościński, 10:32 (4/5)
2:0 - Kalinowski - Galant, 26:51
3:0 - Klimienko - Komorski, 37:29 (5/4)
4:0 - Gościński - Rzeszutko, Bryk, 50:44
5:0 - Bryk - Pociecha, Cichy, 53:13 (5/3)
Tychy: Murray - Pociecha, Ciura, Galant, Kalinowski, Witecki - Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Kogut, Huovinen, Cichy, Szczechura - Kolarz, Jachym, Klimenko, Komorski, Jeziorski.
Katowice: Owen - Wanacki, Cakajik, Strzyżowski, Rohtla, Łopuski - Devecka, Martinka, Malasiński, Wronka, Fraszko - Rąpała, Grof, Vozdecky, Sawicki, Themar - Krawczyk, Skokan, Dalidovich, Krężołek, Majoch.
Kary: 4' - 12'
W drugiej tercji przewaga tyszan była wyraźniejsza i lepszą grę aktualny wicemistrz Polski udokumentował dwoma trafieniami. Po uderzeniu Radosława Galanta Kamil Kalinowski trącił krążek, czym zaskoczył Owena. Bramkarz GieKSy zaskoczony był także po niespodziewanym uderzeniu z ostrego kąta w wykonaniu Gleba Klimienki.
Widać było, że katowiczanie na początku trzeciej tercji jeszcze chcieli nawiązać walkę z lokalnym rywalem i starali się odrobić straty. Nie wykorzystali jednak okresu przewagi nad gospodarzami, którzy przetrwali ten fragment gry i wyprowadzili kolejny cios - na listę strzelców wpisał się Gościński, który rozgrywał dzisiaj bardzo dobre zawody. Goście stracili nadzieje na zwycięstwo, a po chwili także piątką bramkę - gdy grali w podwójnym osłabieniu mocnym strzałem popisał się Mateusz Bryk.
Takim występem tyszanie pokazali siłę i wykonali pierwszy krok w kierunku trzeciego mistrzostwa Polski. Drugie spotkanie finałowe już jutro, ponownie w Tychach. Początek meczu o 18:00.
GKS Tychy - Tauron KH GKS Katowice 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 - Bagiński - Gościński, 10:32 (4/5)
2:0 - Kalinowski - Galant, 26:51
3:0 - Klimienko - Komorski, 37:29 (5/4)
4:0 - Gościński - Rzeszutko, Bryk, 50:44
5:0 - Bryk - Pociecha, Cichy, 53:13 (5/3)
Tychy: Murray - Pociecha, Ciura, Galant, Kalinowski, Witecki - Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Kogut, Huovinen, Cichy, Szczechura - Kolarz, Jachym, Klimenko, Komorski, Jeziorski.
Katowice: Owen - Wanacki, Cakajik, Strzyżowski, Rohtla, Łopuski - Devecka, Martinka, Malasiński, Wronka, Fraszko - Rąpała, Grof, Vozdecky, Sawicki, Themar - Krawczyk, Skokan, Dalidovich, Krężołek, Majoch.
Kary: 4' - 12'
Polecane
Polska Hokej Liga
Przeczytaj również
24.07.2022
24.07.2022
"GieKSa" w szoku przy pustym Blaszoku