PHL: Kompleks Podhala przełamany. Strzelecki festiwal w Tychach

03.01.2017
W ramach 30. kolejki Polskiej Hokej Ligi zostało rozegranych pięć spotkań. oczy wielu fanów hokeja skupiły się na Tychach, gdzie lider i świeżo upieczony zdobywca Pucharu Polski zmierzył się z ekipą z Nowego Targu.
Rafał Rusek/PressFocus
Podopieczni Jiri'ego Sejby nie lubią w tym sezonie grać z nowotarżanami. I nie ma się czemu dziwić, skoro z trzech dotychczasowych starć, ani razu nie zwyciężyli. Jednak tyszanie podbudowani zdobyciem trofeum w Nowym Targu pokazali charakter, gdyż dwukrotnie odrobili straty. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego trafienia Jarkko Hattunena. Fiński zawodnik otworzył wynik meczu już w 21. sekundzie. Do wyrównania doprowadził Michał Woźnica, choć warto zaznaczyć, że tyszanie mogli już przegrywać większą różnicą bramek. W 15. minucie, kolejny Fin w barwach gości, Jarmo Jokila wyprowadził swą drużynę na prowadzenie.
 
Decydująca okazała się druga tercja, w której padły cztery bramki. I to wszystkie na korzyść GKS-u. To były dwie, zupełnie inne drużyny niż te z pierwszych dwudziestu minut. Tym razem TatrySki został zepchnięty do defensywy. Na początku ostatniej części spotkania gospodarze prowadzili już 6:2 po trafieniu Michała Woźnicy, dla którego była to druga bramka w spotkaniu. Podopieczni Marka Rączki co prawda trzema golami nieco zdramatyzowali końcówkę meczu, ale ostatecznie tyszanie jeszcze dwukrotnie podwyższyli prowadzenie i to oni mogli się cieszyć, z pierwszego w tym sezonie, zwycięstwa nad Nowym Targiem.
 
Z kolei w Jastrzębiu-Zdroju doszło do derbów, w których hokeiści Roberta Kalabera zmierzyli się z nieprzewidywalną w tym sezonie Tempish Polonią Bytom. Wynik spotkania otworzył w 16. minucie Jakub Kubes. Choć należy stwierdzić, że pierwsza tercja była wyrównana, a przy akcji bramkowej lepiej mógł interweniować Ondrej Raszka. Drugie dwadzieścia minut gospodarze rozpoczęli z wysokiego c. A wszystko za sprawą Tomasza Kulasa, który podwyższył prowadzenie. Bytomianie zdołali odpowiedzieć, ale większym bohaterem dla nich powinien być ratujący swój zespół przed utratą kolejnych goli, Raszka. W trzeciej tercji wynik nie uległ zmianie i trzy punkty zostały na Jastorze.
 
30. kolejka PHL:
PGE Orlik Opole - Comarch Cracovia 2:7 (1:3, 1:1, 0:3)
GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ 8:5 (1:2, 4:0, 3:3)
JHK GKS - Tempish Polonia Bytom 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)
 
KS Unia Oświęcim - Nesta Mires Toruń 5:2 (1:0, 2:0, 2:2) 
MH Automatyka Gdańsk - SMS PZHL Sosnowiec 10:0 (5:0, 3:0, 2:0)
autor: Andrzej Poncza

Przeczytaj również