Orły Bieliki! Polska wygrywa z murowanym faworytem!

19.06.2019

Tak, to momentami była obrona Częstochowy. Tak, Włosi byli w środę zespołem, który miał zdecydowanie więcej okazji do zdobycia goli niż Polacy. Tak, po stronie "Biało-Czerwonych" było mnóstwo szczęścia, którego zdecydowanie brakowało ich rywalom. To jednak podopieczni trenera Czesława Michniewicza wyczyniają w Italii cuda, które za kilka dni mogą ich zaprowadzić do najlepszej czwórki w Europie i dać kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Tokio.

Łukasz Sobala/PressFocus

O tym, jak trudne zadanie czekało na mających w nogach zwycięskie starcie z Belgami świadczy choćby poniższa statystyka. Gospodarze turnieju należą do jego absolutnych faworytów, a swoim doświadczeniem mogliby obdzielić kilka innych zespołów uczestniczących w tym turnieju. 

Gospodarze, którzy w swoim pierwszym spotkaniu pewnie ograli Hiszpanów, od pierwszych minut prowadzili grę i starali się nękać defensywę "Biało-Czerwonych". We znaki dawał się zwłaszcza Federico Chiesa. Piłkarz Fiorentiny najpierw przestrzelił zza pola karnego, w 27. minucie przegrał pojedynek z Kamilem Grabarą, kilka chwil później znowu nie znalazł sposobu na golkipera Liverpoolu. Polacy utrzymywali bezbramkowy remis, a w 40. minucie wyszli na sensacyjne prowadzenie. Z rzutu wolnego uderzył Dawid Kownacki. Trafił w mur, ale do piłki dopadł Krystian Bielik który bez zastanowienia uderzył tuż przy słupki bramki Alexa Mereta.

Włosi odpowiedzieli jeszcze przed przerwą. Z gola cieszył się Roberto Orsolini, ale weryfikacja VAR zmusiła arbitra do odgwizdania pozycji spalonej. W drugiej odsłonie gospodarze urządzili prawdziwe oblężenie bramki Kamila Grabary. "Biało-Czerwoni" zdołali urwać się przeciwnikom tylko dwukrotnie. W 64. minucie. Dawid Kownacki dostał piłkę od Sebastiana Szymańskiego, wypracował sobie pozycję do strzału, ale kopnął za słabo by zaskoczyć Alexa Mereta. Kilkadziesiąt sekund później w kierunku bramki rywala pognał Szymon Żurkowski, ale w końcowej fazie nie był już w stanie opanować futbolówki.

Ręce pełne roboty miał Grabara. Były golkiper chorzowskiego Ruchu kapitalnie obronił uderzenie Federico Chiesy, zachował czujność przy rzucie wolnym Federico Dimarco, a po strzale Rolando Mandragory futbolówka frunęła obok słupka. Polakom grę udawało się uspokajać tylko momentami, przez większość czasu gospodarze byli zespołem dominującym. W spojenie słupka z poprzeczką trafił Lorenzo Pellegrini, niewiele pomylił się też Patrick Cutrone, Włosi do końcowego gwizdka praktycznie nie schodzili z połowy "Biało-Czerwonych".

Drużyna Czesława Michniewicza jednobramkowe prowadzenie dowiozła jednak do samego końca. Polska po dwóch meczach jest liderem grupy A. Do awansu do półfinału - a co za tym idzie również do Igrzysk Olimpijskich w Tokio - potrzebuje już tylko punktu z Hiszpanami. Początek meczu w sobotę o godzinie 21:00.

Włochy - Polska 0:1 (0:1)
0:1 - Krystian Bielik 40'

Włochy: Meret - Adjapong (81' Zaniolo), Mancini, Bastoni, Dimarco - Barella, Mandragora (57' Tonali), Pellegrini - Orsolini (46' Kean), Cutrone, Chiesa. Trener: Luigi Di Biagio.

Polska: Grabara - Fila, Wieteska, Bochniewicz, Pestka - Jagiełło (55' Michalak), Bielik, Dziczek, Żurkowski, Szymański - Kownacki (76' Buksa). Trener: Czesław Michniewicz.

Sędzia: Aleksiej Kulbakow (Białoruś)
Żółte kartki: Zaniolo (Włochy), Dziczek, Kownacki, Buksa (Polska)
Widzów: 26 890

Przeczytaj również