Niespodzianka! Charakterne Jastrzębie w finale, "GieKSa" pokpiła sprawę

27.12.2018

Sensacja w pierwszym, półfinałowym meczu turnieju o Puchar Polski. O trofeum zagra JKH GKS Jastrzębie, które pokonało lidera tabeli PHL, GKS-u Katowice. Pod nieobecność trenera Toma Coolena katowiczanie po 33 minutach gry mieli na koncie trzy gole przewagi, ale w końcówce zdawali się oszczędzać siły na piątkowy finał, za co zostali skarceni przez walczących do końca jastrzębian.

Łukasz Sobala/Press Focus

Pierwsze fragmenty spotkania nie wróżyły niespodzianki. Katowiczanie zyskali sporą przewagę, a kiedy do odpowiedzi na ich ataki zebrali się jastrzębianie, prowadzenie mającemu w tym momencie na lodzie o jednego gracza więcej liderowi tabeli PHL dał Janne Laakkonen. Drużyna JKH szukała okazji na wyrównanie, ale na nieco ponad minutę przed końcem pierwszej tercji to "GieKSa" zadała kolejny cios po kontrze skutecznie wykończonej przez Patryka Wronkę.

W 33. minucie starającą się przez większość drugiej tercji o pierwszego gola ekipę z Jastrzębia skarcił Martin Cakajik, podwyższając prowadzenie Katowic w okresie, gdy te grały w osłabieniu. Dwie minuty później jastrzębianie wysłali czytelny sygnał mówiący o tym, że mimo trzybramkowej straty nie zamierzają się poddawać. Przy golu Tomasa Kominka pomogła im gra w podwójnej przewadze.

Trzecia tercja toczyła się w dość sennym tempie. Katowiczanie zdawali się oszczędzać siły na piątkowy finał, jastrzębianie nie potrafili poważnie zagrozić bramce przeciwnika. Emocjonującą końcówkę zapewnił jednak Tomas Kominek, który w 53. minucie skorzystał z asysty Vladimira Lukacika pokonując Kevina Lindskouga. Kilka chwil później na ławkę kar powędrował Marek Strzyżowski, co jeszcze mocniej zachęciło drużynę JKH do walki o odwrócenie losów meczu. Katowicką bramkę ostrzeliwali Lukacik i Jan Homer, ale gdy siły na lodzie się wyrównały, również katowiczanie mieli okazje na to by "zamknąć" mecz. Na dwie minuty i 15 sekund przed końcem krążek po strzale Lukacika pod poprzeczkę bramki Lindskouga podbił jednak Peter Fabus, doprowadzając do dogrywki

W pierwszych fragmentach dogrywki obie ekipy stworzyły sobie po jednej dobrej okazji na rozstrzygnięcie zawodów.  Lindskoug musiał być czujny przy strzale Homera, Raszka bronił groźne uderzenie Cakajika. W 66. minucie decydujący cios mógł zadać Jakub Grof, ale w świetnej sytuacji przeniósł gumę nad bramkę Katowic. Im bliżej końca dodatkowego czasu, tym jedni i drudzy stawali się ostrożniejsi. W efekcie po 70 minutach rywalizacji do wyłonienia pierwszego finalisty potrzebne były rzuty karne.

W tych lepsi okazali się jastrzębianie. Raszka wygrał wszystkie pojedynki: z Rohtlą, Wronką, Pasiutem i Fraszką, Lindskouga skapitulował zaś po uderzeniach Petera Fabusa i Artioma Dubinina. Dzięki wygranej drużyna trenera Roberta Kalabera melduje się w finale, w którym zmierzy się ze zwycięzcą pary GKS Tychy - Podhale Nowy Targ.

Tauron KH GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 3:4 (2:0, 1:1, 0:2, d. 0:0, k. 0:2)
1:0 - Janne Laakkonen (Marek Strzyżowski, Grzegorz Pasiut) 12:06 (5/4)
2:0 - Patryk Wronka (Martin Cakajik, Jesse Rohtla) 18:22
3:0 - Martin Cakajik (Jesse Rohtla) 32:56 (4/5)
3:1 - Tomas Kominek (Peter Fabus, Tomasz Kulas) 34:25 (5/3)
3:2 - Tomas Kominek (Vladimir Lukacik) 52:20
3:3 - Peter Fabus (Vladimir Lukacik, Jan Homer) 57:45

Katowice: Lindskoug (Kieler) - Tukhanen, Wanacki, Wronka, Rohtla, Łopuski - Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut, Strzyżowski - Tomasik, Krawczyk, Urbanowicz, Starzyński, Fraszko - Skokan, Rybak, Sawicki, Krężołek.

Jastrzębie: Raszka (Prokop) - Homer, Lukacik, Wałęga, Fabus, Paś - Grof, Michałowski, Kominek, Kulas, Kasperlik - Kantor, Sulka, Ł. Nalewajka, Dubinin, R. Nalewajka - Kubes, Gimiński, Wróbel, Jarosz, Sołtys.

autor: ŁM

Przeczytaj również