Nie pałętać się w dole

19.08.2008
Jeszcze kilka tygodni temu istniała realna obawa, że MOSiR Sparta Zabrze nie przystąpi do rozgrywek IV ligi. Zabrzanie zainaugurowali sezon, ale ich sytuacja finansowa cały czas jest nie do pozazdroszczenia.

Wsparcie ze strony choćby drobnych sponsorów jest drużynie bardzo potrzebne. - Szkoda, że po awansie do IV ligi lokalni biznesmeni nie zainteresowali się naszym losem. Cały czas szukamy wyjścia z tej sytuacji - mówi szkoleniowiec Sparty, Jarosław Bryś. - Nie da się ukryć, że przyszłość klubu jest zagrożona. Rundę jesienną na pewno przetrwamy, ale nie wiem co będzie potem. Cieszę się, że piłkarze podchodzą do tego ze zrozumieniem - zaznacza Bryś.

 

Mistrz zeszłorocznej katowickiej IV grupy ligi okręgowej rozpoczął zmagania w I grupie IV ligi od wyjazdowej porażki 1-2 z ŁTS Łabędy i bezbramkowego remisu na własnym terenie z Olimpią Truskolasy.

 

- Inauguracja wypadła dla nas trochę pechowo. Przy stanie 1-1 należał się nam ewidentny karny, natomiast kilka minut później sędzia niesłusznie dopatrzył się ręki jednego z naszych zawodników w polu karnym i to rywale mieli szansę na gola z 11 metrów. Wykorzystali ją - opowiada Artur Kotala, II trener Sparty. - Starcie z Olimpią było już typowym meczem na remis. Zarówno my, jak i rywale mieliśmy po kilka sytuacji do otworzenia wyniku. Zwłaszcza po stałych fragmentach gry. O tym, że udało się nam zagrać na zero z tyłu zadecydowała przede wszystkim świetna postawa naszego bramkarza Grzegorza Cyparskiego - dodaje Kotala.

 

Przed sezonem zespół z Zabrza wzmocnili Arkadiusz Bartnikowski z ŁTS Łabędy oraz Arkadiusz Mroczek i Tomasz Psota z Gwarka Zabrze. Z wypożyczenia do Walki Zabrze wrócił Sławomir Andrzejaszek. - To solidne wzmocnienia - ocenia Kotala. - Dopiero uczymy się IV ligi, ale chcemy grać ofensywny futbol. Gdy biliśmy się w poprzednim sezonie o awans z "okręgówki", zdołaliśmy wygrać aż dwanaście spośród czternastu meczów na własnym stadionie. Mimo wyższej klasy rozgrywkowej, nic w tej kwestii się nie zmieniło. Jeśli gramy u siebie, to każdy wynik inny, niż zwycięstwo będzie dla nas rozczarowaniem. Nie chcemy się pałętać w dole tabeli - przekonuje asystent Brysia.

 

Jutro o 17.00 zabrzanie zmierzą się w Dąbrowie Górniczej z tamtejszym Zagłębiakiem, który ma na swoim koncie komplet sześciu "oczek". Drużyny zagrały ze sobą w trakcie okresu przygotowawczego. Do przerwy Sparta prowadziła już 2-0, ale ostatecznie uległa 2-3.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również