Naprzód - Zagłębie 4-5 k.

20.01.2009
Dopiero seria rzutów karnych wyłoniła zwycięzcę pojedynku Naprzodu Janów z Zagłębiem Sosnowiec. Dla gości było to zaledwie drugie zwycięstwo w tym roku.
Kibice przybyli na katowickie lodowisko musieli uzbroić się w cierpliwość, ponieważ emocje rozpoczęły się od drugiej tercji. Na początku Lauko zdobył gola, a wraz z upływającym czasem dramaturgia spotkania rosła coraz bardziej. Do wyrównania doprowadził Kuc, wykorzystując grę w przewadze. Po ładnej akcji Gallo z Tabaczkiem janowianie odskoczyli na dwie bramki. Jednak tuż przed syreną końcową, dzięki Marcinowi Kozłowskiemu, Zagłębie złapało ponownie kontakt. Napastnik pomknął przez całą tafle, mijając kolejnych rywali i między parkanami Elżbieciaka umieścił krążek w siatce.

Kolejna odsłona zaczęła się od regularnej bitwy Zatko z Bernatem. Takiego obrotu sprawy można było się spodziewać, gdyż od początku meczu dochodziło do ostrych spięć pomiędzy hokeistami obu drużyn. Szczególną "sympatię” do siebie wykazywali Tabaczek i Antonovicz. Aż dziw, że to właśnie pomiędzy nimi nie doszło do rękoczynów.

Chwilę później Duszak w liczebnej przewadze wyrównał stan meczu. Pohl jednak ponownie dał prowadzenie gospodarzom. Banaszczak brutalnie zaatakował rywala, za co został odesłany do szatni i miejscowi grali pięć minut z przewagą jednego zawodnika. - W tym momencie zwątpiliśmy w odniesienie korzystnego rezultatu - przyznał Artur Ślusarczyk, napastnik Zagłębia. Janowianie nie potrafili tego faktu wykorzystać, a na swoje nieszczęście stracili bramkę. Na listę strzelców wpisał się właśnie Ślusarczyk. Kapitan gości wykorzystał podanie Hrubego i ponownie był remis. - To było bardzo ważne trafienie. Uwierzyliśmy, że jeszcze nic straconego i możemy wygrać - wyjaśnił Ślusarczyk.

Do końca jednak nic się nie zmieniło i sędzia zarządził dogrywkę. W dodatkowym czasie wynik mógł ustalić Marcin Kozłowski, ale przegrał pojedynek z Michałem Elżbieciakiem. W rzutach karnych tylko Teddy Da Costa zdołał umieścić krążek w siatce, zapewniając tym samym zwycięstwo Zagłębiu.

Głos trenerów
[b]
Jaroslav Lehocky[/b] (trener Naprzodu): Szkoda tego meczu. Zasłużyliśmy na więcej niż jeden punkt. Graliśmy dobrze, ale zabrakło szczęścia. Mogliśmy dotrzymać do końca, jednak się nie udało.
[b]
Jan Vavrecka [/b](trener Zagłębia): To zwycięstwo powinno wzmocnić nas psychicznie. Przegrywaliśmy ostatnio jedną, dwiema bramkami. Wszyscy pytali, co się z nami dzieje. Chłopcy poradzili sobie z tą presją. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również