Na szczycie bez kompromisu. "GieKSa" goni Widzewa!

03.06.2020

GKS Katowice odwraca losy meczu na szczycie II-ligowej tabeli i kosztem swojego środowego rywala melduje się w fotelu wicelidera. Trzy punkty ekipie trenera Rafała Góraka zapewnili golami piłkarze sprowadzeni na Bukową z Błękitnych Stargard - Grzegorz Rogala i Piotr Kurbiel.

Łukasz Sobala/PressFocus

Długo rozkręcały się obie ekipy w środowy wieczór. Co prawda katowiczanie mogli objąć prowadzenie już po pierwszym stałym fragmencie, ale później długimi fragmentami pod bramkami Górnika i GKS-u działo się niewiele. Gospodarze grali konsekwentnie, sprawnie utrzymywali piłkę w środku pola szukając okazji do prostopadłych podań lub rozciągania akcji długimi zagraniami Adriana Błąda. Najczęściej kończyło się jednak stratą lub niecelnym podaniem, zanim takie ataki zostawały finalizowane.

W 19. minucie sygnał do podkręcenia atrakcyjności widowiska wysłał Arkadiusz Woźniak. Nie szukał podania w pole karne, tylko mocno uderzył z dystansu, niestety prosto w ręce Patryka Rojka. W odpowiedzi dobrą akcję prawą stroną boiska przeprowadzili łęcznianie. Bartłomiej Kalinkowski zagrał prostopadle do Dominika Lewandowskiego, po którego dośrodkowaniu tuż przed bramką "GieKSy" z piłką o centymetry minął się Paweł Wojciechowski. Kilka chwil później gra wróciła pod pole karne przyjezdnych. Błąd przejął piłkę w środku boiska, popisał się celnym dograniem, którego adresatem był Dawid Rogalski. Ten ostatni oddał piłkę Woźniakowi, którego intencje raz jeszcze wyczuł bramkarz Łęcznej.

Podopieczni trenera Rafała Góraka byli aktywniejsi, ale wynik meczu otworzyli goście. Lewandowski poradził sobie z prawej strony boiska z Grzegorzem Janiszewskim, dośrodkował piłkę w "szesnastkę", gdzie Arkadiusz Jędrych nieprzepisowo zatrzymywał Marcina Stromeckiego. Sędzia Sebastian Tarnowski dopatrzył się faulu i podyktował "jedenastkę", zamienioną na gola silnym uderzeniem Wojciechowskiego.

Raptem 4 minuty później piękną akcją odpowiedzieli katowiczanie. Błąd posłał kolejne tego dnia długie podanie do Woźniaka, który odegrał z pierwszej piłki do Rogali, a ten - również bez przyjęcia - precyzyjnym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki.

Pierwsze fragmenty drugiej odsłony to głównie "straszenie" rywala stałymi fragmentami. Najpierw z narożnika boiska precyzyjnie dośrodkowywał Błąd, ale Woźniak głową uderzył nad bramką. Kilka chwil później z zamieszania w drugim polu karnym po rzucie wolnym próbował skorzystać Adrian Cierpka, który z 20. metrów uderzył potężnie, ale obok bramki.

W 60. minucie katowiczanom pomógł nieco stary, dobry znajomy. Bartłomiej Kalinkowski przy wyskoku do piłki trafił łokciem Arkadiusza Woźniaka, co arbiter uznał za faul i - w konsekwencji drugiej żółtej kartki - odesłał piłkarza Górnika do szatni. Co zaskakujące, od tego momentu groźniejsi stali się osłabieni przyjezdni. Z dalszej odległości znowu próbował sił Stromecki, ale Bartosz Mrozek wykazał się świetnym refleksem, parując piłkę na rzut rożny. Po chwili golkiper "GieKSy" tylko odprowadzał piłkę wzrokiem po strzale głową Wojciechowskiego, na szczęście dla niego futbolówka o centymetry minęła katowicką bramkę. Jeszcze bliższy szczęścia był Tomasz Midzierski, który trafił piłką w słupek uderzając "główką" po kolejnym kornerze.

W 79. minucie trenera Rafał Górak zdecydował się na przeprowadzenie dwóch zmian. Jakuba Habustę zastąpił Kamil Bętkowski, a Dawida Rogalskiego Piotr Kurbiel. Ta druga roszada okazała się strzałem w "dziesiątkę". Były piłkarz Błękitnych Stargard cztery minuty po wejściu na boisko cieszył się z premierowego trafienia w barwach "GieKSy". 24-letni napastnik wykazał się przytomnością po tym, jak piłkę uderzaną wcześniej przez Arkadiusza Woźniaka "wypluł" Rojek.

Piłkarze Rafała Góraka do końcowego gwizdka kontrolowali wynik i grę. Dzięki wygranej kosztem swojego środowego rywala zameldowali się na drugim miejscu w II-ligowej tabeli. Zmniejszyli również dystans do prowadzącego w stawce Widzewa, który sensacyjnie przegrał u siebie ze Skrą Częstochowa. W najbliższą niedzielę ekipa z Bukowej sama sprawdzi umiejętności sensacyjnego pogromcy lidera.

GKS Katowice - Górnik Łęczna 2:1 (1:1)
0:1 - Paweł Wojciechowski 34'-k 
1:1 - Grzegorz Rogala 38'
2:1 - Piotr Kurbiel 83'

GKS: Mrozek - Michalski, Janiszewski, Jędrych, Rogala - Gałecki, Habusta (79' Bętkowski), Kiebzak (90' Wojciechowski), Woźniak, Błąd - Rogalski (79' Kurbiel). Trener: Rafał Górak.

Łęczna: Rojek - Zagórski, Baranowski, Midzierski, Leandro - Cierpka, Kalinkowski - Dzięgielewski (84' Stasiak), Lewandowski (74' Goliński), Stromecki - Wojciechowski (70' Śpiączka). Trener: Kamil Kiereś.

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Żółte kartki: Jędrych, Woźniak, Gałecki (GKS), Kalinkowski, Śpiączka (Łęczna)
Czerwona kartka: Bartłomiej Kalinkowski 60' (Łęczna, za dwie żółte)

autor: ŁM

Przeczytaj również