Mistrz będzie bronił tytułu. Potrzebował siedmiu spotkań!

06.03.2019

GKS Tychy potrzebował siedmiu spotkań do rozstrzygnięcia ćwierćfinału z MH Automatyką Gdańsk. Hokeiści Andrei Gusowa w ciągu ostatnich tygodni wzniecili kilka pożarów, które we wtorkowy wieczór z dużym spokojem zdołali ugasić.

Łukasz Sobala/PressFocus

Rywalizacja z siódmą drużyną sezonu zasadniczego zaczęła się dla obrońców tytułu od gładkiego 5:0 przed własną publicznością. Być może łatwość, z jaką tyszanie rozstrzygnęli pierwszy mecz na swoją korzyść sprawiła, że w dwóch kolejnych meczach GKS pozwolił swoim rywalom na nieco więcej. Ambitni gdańszczanie skorzystali z okazji, bijąc faworyta najpierw przed swoją publicznością, a później na wyjeździe. I gdy wydawało się, że 8:4 w Trójmiejście przywraca Tychy na właściwe tory, trzy dni później na ekipę Gusowa wylał się kolejny zimny prysznic. Od sensacyjnego odpadnięcia z rozgrywek drugą drużynę sezonu zasadniczego dzieliła już tylko jedna wpadka, na szczęście w minioną niedzielę tyszanie stanęli na wysokości zadania i pokonali Automatykę w hali Olivia, doprowadzając tym samym do wyrównania stanu ćwierćfinałowych batalii.

W środowy wieczór GKS raz jeszcze zrobił to, czego oczekiwali od niego kibice. Tym razem z dużym spokojem. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa Tychy dwa razy wykorzystały grę w przewadze i za sprawą Tomasa Sykory, a później Filipa Komorskiego wyszły na dwubramkowe prowadzenie. W drugiej odsłonie gospodarze starcia na Stadionie Zimowym kontrolowali przebieg gry, nie forsując przy tym tempa całego widowiska. Dopiero w trzeciej części ambitnie walczący gdańszczanie zdawali się uwierzyć w odwrócenie losów tego meczu, na ich nieszczęście marnowali nawet najlepsze okazje na to, by zdobyć choćby gola kontaktowego. Kiedy wydawało się, że Automatyce mimo zaledwie trzech minut do końca rywalizacji szans na sprawienie sensacji wciąż odbierać nie należy, na 2-minutową karę zapracował Aleksandr Gołowin, przekreślając nadzieje swojego zespołu na odrobienie dwubramkowej straty. 

Półfinałowym rywalem ekipy GKS-u Tychy będzie nowotarskie Podhale. "Szarotki" w sześciu meczach poradziły sobie z KH Energą Toruń. Rywalizacja rozpocznie się we wtorek, 12. marca na Stadionie Zimowym.

GKS Tychy - MH Automatyka Gdańsk 2:0 (2:0, 0:0, 0:0)
1:0 - Tomas Sykora (Bartłomiej Pociecha, Michael Cichy) 09:06
2:0 - Filip Komorski (Alexander Szczechura, Michael Cichy) 14:17

GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Kotlorz, Ciura, Sykora, Komorski, Mikhnov; Górny, Bryk, Yafimenka, Rzeszutko, Bagiński; Yeronau, Pociecha, Klimenko, Cichy, Szczechura; Kolarz, Gosciński, Jeziorski, Galant, Witecki.

Automatyka: Cowley - Dolny, Maly, Steber, Polodna, Vitek - Tieslukiewicz, Krasowskij, Jełakow, Rozkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann, Danieluk, Rompkowski, Marzec - Leśniak, Cunik, Stasiewicz, Pesta, Smal.

autor: ŁM

Przeczytaj również