Łódź podtopiona. Górnik goni grupę mistrzowską!

30.05.2020

Raptem dwóch Polaków znalazło się w wyjściowym składzie Górnika Zabrze na wyjazdowy mecz z ŁKS-em. Zabrzanie - po słabym widowisku - pokonali ostatnią ekipę w lidze, pierwszy raz w sezonie przywożąc komplet oczek z obcego terenu.

Łukasz Sobala/PressFocus

Spotkanie lepiej zaczęli przyjezdni, którzy częściej byli przy piłce, ale mieli duże kłopoty z płynnym rozgrywaniem swoich akcji. Okazję na gola stworzył raz - w 12. minucie po rzucie rożnym piłka wpadła pod nogi Igora Angulo. Do stojącego kilka metrów od bramki w porę doskoczył Arkadiusz Malarz, ofiarnie blokując uderzenie Hiszpana.

W miarę upływu czasu coraz więcej na boisku mieli do powiedzenia podopieczni trenera Wojciecha Stawowego. Coraz częściej posiadali piłkę, ale regularnie notowali starty. Zabrzanie nie potrafili jednak wyprowadzić skutecznych kontr, które przed przerwą spowodowaną koronawirusem niejednokrotnie przynosiły im wymierne korzyści. Tym razem takim akcjom brakowało tempa, co najczęściej skutkowało strzałami po których futbolówka grzęzła w nogach obrońców ŁKS-u.

W 28. minucie miejscowi powinni wyjść na prowadzenie. Sporo miejsca miał Pirulo, który zdecydował się na silny strzał sprzed pola karnego "Górników". Martin Chudy sparował to uderzenie wprost pod nogi pozbawionego opieki Adama Ratajczyka, który z kilku metrów nie trafił do pustej już bramki. Kilka chwil później Głową z niewielkiej odległości po świetnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzał Jakub Wróbel, ale piłka znowu pofrunęła obok słupka bramki gości.

Kiedy wydawało się, że ŁKS na dobre przejmuje kontrolę nad spotkaniem, z prowadzenia ucieszyli się piłkarze trenera Marcina Brosza. Zaczęło się od koszmarnego błędu Macieja Dąbrowskiego, który wyprowadzając piłkę kopnął ją pod nogi czekającego na środku boiska Romana Prochazki. Ten momentalnie posłał futbolówkę do przodu, ale źle przyjął ją Igor Angulo. Na jego szczęście piłka po interwencji jednego z obrońców miejscowych wpadła pod nogi pędzącego Giorgiosa Giakoumakisa, który kopnął bez zastanowienia, nie dając szans Arkadiuszowi Malarzowi. Co ciekawe, Grek do tego momentu był jednym ze słabszych punktów Górnika, niewiele zresztą brakowało, by po jednym z fauli na połowie rywala "wyleciał" z boiska. Po jego ostrym wejściu skończyło się wówczas tylko na żółtej kartce.

Jeszcze przed przerwą zabrzanie mogli podwyższyć wynik. Po podaniu od Stavrosa Vasilantonopoulosa w piłkę nie trafił czysto podłączający się do akcji Erik Janża, czym ułatwił skyteczną interwencję Malarzowi. W odpowiedzi do remisu mógł doprowadzić Pirulo, który wyszedł do piłki zagranej przez Jana Grzesika, ale gdy składał się do strzału znakomicie zablokował go rozgrywający dobre zawody Przemysław Wiśniewski.

Po przerwie piłkarze trenera Marcina Brosza długimi fragmentami skutecznie kontrolowali przebieg gry. Przed upływem 60, minuty mógł zresztą ułatwić sobie zadanie, ale Arkadiusz Malarz znakomicie obronił uderzenie głową Pawła Bochniewicza, który świetnie znalazł się w polu karnym przeciwnika, ale głową strzelił w środek bramki ŁKS-u. Gospodarze mieli tylko jedną okazję ku temu, by doprowadzić do wyrównania. Po rzucie wolnym Wróbel odegrał piłkę przed bramkę, gdzie w sporym zamieszaniu dopadł do niej Ratajczyk, ale raz jeszcze doskonale spisał się Wiśniewski, blokując silne uderzenie 17-latka metr przed linią bramkową.

Piłkarze trenera Marcina Brosza nie mieli dużych problemów z dowiezieniem korzystnego rezultatu do końca spotkania. Skutecznie rozbijali wolne ataki ŁKS-u, do minimum redukując ryzyko przy wyprowadzaniu swoich kontrataków. Dzięki wygranej w Łodzi piłkarze Górnika nie tylko powiększają przewagę nad strefą spadkową, ale też zbliżają się do czołowej ósemki. Do zamykającego górną część tabeli Rakowa Częstochowa tracą raptem punkt i mają całkiem realne szanse, by tego lata powalczyć o coś więcej, niż zachowanie ekstraklasowego bytu.

ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 0:1 (0:1)

0:1 - Giorgios Giakoumakis 36'

ŁKS: Malarz - Grzesik, Gracia, Dąbrowski, Vidmajer (83' Klimczak) - Pirulo (66' Dominguez), Srnić, Trąbka, Wolski (76' Sekulski), Ratajczyk - Wróbel. Trener: Wojciech Stawowy.

Górnik: Chudy - Vassilantonopoulos, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża - Jirka (89' Koj), Prochazka, Manneh (72' Matuszek), Giakoumakis (72' Krawczyk), Jimenez - Angulo. Trener: Marcin Brosz.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Żółte kartki: Dąbrowski (ŁKS) - Giakoumakis (Górnik)

Przeczytaj również