Lider I ligi wyeliminowany! "GieKSa" gra dalej!

25.09.2019

Sensacyjny lider zaplecza Ekstraklasy tylko w pierwszych minutach środowego spotkania górował nad II-ligowcem jakością prezentowanego futbolu. Wraz z upływem czasu widowisko przy Bukowej było coraz mocniej kontrolowane przez grającą w seledynowych koszulkach "GieKSę", której brakowało jednak konkretów pod bramką przeciwnika. Losy awansu przesądziły dopiero zarządzone po dogrywce rzuty karne, które skuteczniej wykonywali katowiczanie.

Łukasz Laskowski/PressFocus

Pierwsza połowa nie dostarczyłą fanom przy Bukowej żadnych emocji. W pierwszej fazie gra toczyła się pod dyktando I-ligowca z Poznania, ale z dominacji przyjezdnych wynikało niewiele. Wraz z upływem czasu podopieczni trenera Rafała Góraka starali się opanować sytuację na boisku, na którym - poza kilkoma niedokończonymi ofensywnymi akcjami z obu stron - działo się niewiele. Po stronie Warciarzy godna uwagi była próba Michała Grobelnego, który zza "szesnastki" oddał techniczny, ale minimalnie niecelny strzał. Szukający okazji na kontry gospodarze szansę na otwarcie wyniku mieli po dośrodkowaniu Kacpra Tabisia, po którym piłkarze trenera Piotra Tworka ratowali się wybiciem piłki na rzut rożny.

Ważna w kontekście układu sił na boisku okazała akcja z 55. minuty. Katowiczanie, którzy nieźle weszli w drugą odsłonę, dwoma szybkimi podaniami wyszli ze swojej połowy. Arkadiusz Woźniak zagrał piłkę na wolne pole do Szymona Kiebzaka. Przed swoje pole karne wyszedł Tomasz Laskowski, ale sfaulował mijającego go już zawodnika "GieKSy", Sędzia Sebastian Krasny bez cienia wątpliwości wyrzucił golkipera Warty z boiska, którego chwilę później między słupkami - kosztem Krzysztofa Kiklaisza - zastąpił Adrian Lis.

Katowiczanie potrzebowali 20 minut, by zacząć korzystać z przewagi jednego zawodnika. Na kwadrans przed końcem ekipa z Bukowej przyspieszyła. Z dystansu niecelnie strzelał Marcin Urynowicz, później w polu karnym blokowany był Dawid Rogalski, po chwili z narożnika pola karnego mierzył Adrian Błąd, ale uderzał za słabo by zaskoczyć Lisa. Poznaniacy dostali kilka minut oddechu, po czym znowu znaleźli się pod naporem miejscowych. Niecelnie z dalszej odległości strzelał Jakub Habusta, na co gościom udało się odgryźć próbą Serhija Napolowa, obronioną przez Bartosza Mrozka. W 83. minucie czeski pomocnik GKS-u znalazł się na dobrej pozycji po rzucie rożnym, ale fatalnie przestrzelił, w końcówce regulaminowego czasu gry w światło bramki z dośrodkowania Kacpra Michalskiego nie trafił również Rogalski. Najgroźniej w tej fazie meczu było jednak pod bramką Mrozka, gdy centymetry nad poprzeczką huknął Napołow.

Dogrywka - podobnie jak ostatnie fragmenty gry przed przerwą - toczyła się przy dość wyraźnej, optycznej przewadze gospodarzy, którym jednak wciąż brakowało konkretów na połowie przeciwnika. W pierwszej odsłonie "GieKSa" miała jedną, naprawdę dobrą okazję na gola. W 94. minucie znakomitą piłkę z lewej strony boiska posłał Zbigniew Wojciechowski, ale nabiegający na nią w polu karnym Adrian Błąd kopnął wysoko nad

bramką. W drugiej połowie po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym Warty szansę na trafienie miał Arkadiusz Woźniak, ale piłka po jego próbie przeleciała tuż obok słupka. Kilka chwil później po zagraniu od Michalskiego świetną szansę zaprzepaścił zbyt długo układający sobie piłkę na nodze Mateusz Kompaniecki, po którego próbie poprawkę Adriana Błąda nad poprzeczkę sparował Lis. W odpowiedzi po rzucie wolnym egzekwowanym przez Napołowa groźnie głową strzelał Tomasz Boczek. Na 4 minuty przed końcem kąśliwe uderzenie Błąda odbił przed siebie Lis, ale żaden z piłkarzy GKS-u nie zdążył z dobitką.

O losach awansu decydowały rzuty karne. Te lepiej wykonywali katowiczanie. W pierwszej serii "jedenastki" skutecznie wykonywali Dawid Rogalski i Mateusz Kupczak. W drugiej nie pomylił się Jakub Habusta, za to strzał Gracjana Jarocha świetnie bronił Bartosz Mrozek. W trzecim podejściu bezbłędni byli Arkadiusz Jędrych i Serhij Napołow. Z dużą pewnością siebie do siatki trafił również Adrian Błąd, którego trafienie niemal skopiował Adrian Cierpka. Losy awansu zależały więc od Macieja Stefanowicza, który pewnym strzałem dał wygraną swojej ekipie, meldującej się tym samym w 1/16 finału Pucharu Polski.

GKS Katowice - Warta Poznań 0:0 pd. (0:0, 0:0)

Katowice: Mrozek - Wojciechowski, Dejmek, Jędrych, Michalski - Tabiś (70. Błąd), Habusta, Grychtolik (63. Rogalski), Kiebzak (91' Kompaniecki), Woźniak - Urynowicz (63. Stefanowicz). Trener: Rafał Górak.

Warta: T. Laskowski - Kiełb, Boczek, Ławniczak, Fiedosewicz (91' Olszewski) - Kupczak, Grobelny (87' Cierpka) - Napołow, A. Laskowski (72' Jaroch), Jakóbowski - Kiklaisz (56' Lis).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Żółte kartki: Tabiś, Michalski, Urynowicz, Stefanowicz (GKS), Olszewski, Cierpka (Warta)
Czerwona kartka: Tomasz Laskowski 55' (Warta, za faul)

 

Przeczytaj również