KPR Ruch - Start 31-28. Brawo „Niebieskie”!
01.03.2015
Pierwsza odsłona spotkania w Chorzowie to fascynujący pościg jednego zespołu za drugim i wynik, który wciąż oscylował wokół jednobramkowej przewagi. Na początku przewagi Startu, później gospodyń.
Świetnie po jednej stronie parkietu grała Zuzanna Ważna, doskonałą skutecznością po drugiej odpowiadała Joanna Waga. Na parę minut przed końcem tej odsłony czas wziął szkoleniowiec przyjezdnych, wkrótce tym samym zrewanżował się Marcin Księżyk. Wszystko to jednak nie zmieniało diametralnie sytuacji na tablicy wyników, który po zarządzeniu przerwy w meczu brzmiał... 18-16 dla „Niebieskich”. Rzutem „na taśmę” dwubramkową przewagę dała Ruchowi Monika Migała.
Pierwsze chwile po zmianie stron to fatalna passa KPR-u. W ciągu paru minut przyjezdne rzuciły aż cztery gole, na które odpowiedziała jedynie Viktoria Belmas w 38 minucie. Na szczęście po tym rzucie trafiły również Piotrkowska oraz Migała, dzięki czemu „Niebieskie” ponownie wyszły na prowadzenie – 21-20.
Kolejne 10 minut rywalizacji to scenariusz doskonale już znany z inauguracyjnej odsłony. Wyrównana, zacięta walka o każdą piłkę i rezultat niezmiennie zbliżony do remisu. Trzeba tutaj dodać, że świetnie w tym fragmencie spotkania prezentowała się w drużynie z Elbląga Kinga Grzyb.
Końcówka meczu była prawdziwym festiwalem... nerwów. Udzieliły się one także trenerom obydwu drużyn, w wyniku czego Antoni Parecki „zarobił” żółtą kartkę. Chwilę później poprosił o czas dla swojego zespołu. Oczywiście Marcin Księżyk, przy stanie 28-27 dla Ruchu, znów zrewanżował się tym samym i jego szczypiornistki nie oddały już prowadzenia w meczu, wygrywając różnicą trzech bramek.
Świetnie po jednej stronie parkietu grała Zuzanna Ważna, doskonałą skutecznością po drugiej odpowiadała Joanna Waga. Na parę minut przed końcem tej odsłony czas wziął szkoleniowiec przyjezdnych, wkrótce tym samym zrewanżował się Marcin Księżyk. Wszystko to jednak nie zmieniało diametralnie sytuacji na tablicy wyników, który po zarządzeniu przerwy w meczu brzmiał... 18-16 dla „Niebieskich”. Rzutem „na taśmę” dwubramkową przewagę dała Ruchowi Monika Migała.
Pierwsze chwile po zmianie stron to fatalna passa KPR-u. W ciągu paru minut przyjezdne rzuciły aż cztery gole, na które odpowiedziała jedynie Viktoria Belmas w 38 minucie. Na szczęście po tym rzucie trafiły również Piotrkowska oraz Migała, dzięki czemu „Niebieskie” ponownie wyszły na prowadzenie – 21-20.
Kolejne 10 minut rywalizacji to scenariusz doskonale już znany z inauguracyjnej odsłony. Wyrównana, zacięta walka o każdą piłkę i rezultat niezmiennie zbliżony do remisu. Trzeba tutaj dodać, że świetnie w tym fragmencie spotkania prezentowała się w drużynie z Elbląga Kinga Grzyb.
Końcówka meczu była prawdziwym festiwalem... nerwów. Udzieliły się one także trenerom obydwu drużyn, w wyniku czego Antoni Parecki „zarobił” żółtą kartkę. Chwilę później poprosił o czas dla swojego zespołu. Oczywiście Marcin Księżyk, przy stanie 28-27 dla Ruchu, znów zrewanżował się tym samym i jego szczypiornistki nie oddały już prowadzenia w meczu, wygrywając różnicą trzech bramek.
KPR Ruch - Start Elbląg 31-28 (18-16)
Ruch: Montowska, Ciesiółka – Pieniowska, Jasinowska, Piotrkowska, Lesik, Drażyk, Migała, Krzymińska, Masłowska, Doktorczyk, Sucheta, Rodak, Belmas, Ważna.
Kary: 8 min
Start: Kędzierska, Sielicka – Mielczewska, Żakowska, Sądej, Waga, Cekała, Jędrzejczyk, Aleksandrowicz, Szopińska, Lisewska, Grzyb, Kołodziejska.
Kary: 6 min
Polecane
Superliga kobiet