Koniec serii. Lider pokonany przy Bukowej

06.12.2020

Siedem - tyle razy z rzędu wygrywała ostatnio ekipa GKS-u Katowice. Imponującą serię drużyny trenera Rafała Góraka skończyła Chojniczanka, która wypunktowała lidera na jego boisku.

Rafał Rusek/PressFocus

Pierwsze fragmenty to przewaga GKS-u Katowice i mnożące się przewinienia po stronie skupionych na obronie gości. Miejscowi zawodzili jednak w swojej specjalizacji, psując kolejne stałe fragmenty. Tymczasem już pierwszy poważniejszy wypad podopiecznych trenera Adama Noconia pod pole karne "GieKSy" zakończył się trafieniem Szymona Skrzypczaka. 30-latek  dołożył nogę do mocno wstrzelonej z prawej strony piłki przez Michała Grobelnego, który wcześniej łatwo poradził sobie z obroną gospodarzy.

Drużyna trenera Rafała Góraka w ciągu ostatniego miesiąca trzykrotnie traciła gola jako pierwsza, za każdym razem sięgając w końcowym rozrachunku po komplet punktów. Swój wyczyn zamierzała powtórzyć po raz kolejny. Katowiczanie wyraźne przeważali, ale przed przerwą mieli kłopoty ze znalezieniem sposobu na szczelną defensywę Chojnic. Blisko było w 26. minucie. Po sprawnej akcji i dośrodkowaniu z prawej strony do siatki próbował trafić Filip Kozłowski, ale zdaniem arbitra faulował przy tym blokującego go Grolika. Kolegę z ofensywy skutecznie "poprawił" co prawda Grzegorz Janiszewski, ale arbiter jego gola nie uznał.

W końcówce pierwszej odsłony nastąpiło małe oblężenie bramki Patryka Sokoła. Golkiper z Chojnic uwijał się jak w ukropie, świetnie bronił choćby strzał Kozłowskiego, korzystającego z błędu Roberta Ziętarskiego,  a skapitulował... 3 minuty po zmianie stron. U gospodarzy w końcu "zadziałał" stały fragment - z rzutu rożnego dośrodkował Szymon Kiebzak, a do remisu do prowadził Janiszewski.

Wydawało się zatem, że pożar przy Bukowej gaśnie, tymczasem momentalnie na powrót wzniecił go Ziętarski. Obrońca Chojniczanki bardzo precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego, a piłka po palcach Bartosza Mrozka wpadła do bramki katowiczan. Piłkarze trenera Rafała Góraka wybrali się więc w kolejną pogoń za rywalem. Na placu gry pojawili się Adrian Błąd i Arkadiusz Woźniak. Duet rezerwowych już 3 minuty po wejściu na boisko mógł dać GKS-owi wyrównanie, ale piłka po "główce" Woźniaka odbiła się od słupka, zatańczyła na linii bramkowej i wpadła w ręce Sokoła. Gospodarze zadomowili się na połowie rywala, próbowali ostrzeliwać jego bramkę, ale mimo upływającego czasu wynik - choć ważył się do ostatnich sekund - nie ulegał zmianie.

GKS Katowice traci fotel lidera na rzecz mającego tyle samo punktów Górnika Polkowice. Drużyna z Dolnego Śląska, podobnie jak trzecie Wigry Suwałki, rozegrała jednak o jeden mecz mniej od zespołu trenera Rafała Góraka. Katowiczanie za tydzień pojadą do Rzeszowa zmierzyć się z miejscową Stalą. Od wyniku tego spotkania będzie zależeć, czy ekipa z Bukowej przezimuje na miejscu premiowanym awansem na zaplecze Ekstraklasy.

GKS Katowice - Chojniczanka 1:2 (0:1)

0:1 - Szymon Skrzypczak 15'
1:1 - Grzegorz Janiszewski 48'
1:2 - Robert Ziętarski 50'

GKS: Mrozek - Wojciechowski, Jędrych, Janiszewski (86' Szwedzik), Rogala - Sanocki (81' Pavlas), Gałecki, Urynowicz (81' Stefanowicz), Kościelniak (63' Błąd), Kiebzak (63' Woźniak) - Kozłowski. Trener: Rafał Górak.

Chojniczanka: Sokół - Grobelny, Groli, Klabnik (64' Bartosiak), Wachowiak - Napolov (86' Czajkowski), Ziętarski, Kona, Mikołajczak (86' Emche), Klichowicz (76' Orlik) - Skrzypczak. Trener: Adam Nocoń.

Sędzia: Albert Różycki (Łódź)
Żółte kartki: Gałecki, Kozłowski (GKS), Ziętarski, Kalbnik, Bartosiak, Napołow, Emche, Orlik (Chojniczanka)

Przeczytaj również