Katowice - Prokom II 80-77

26.11.2008
Po zaciętym spotkaniu i rewelacyjnej czwartej kwarcie w wykonaniu gospodarzy, "akademicy" wygrali po raz szósty z rzędu!
Zespół Prokomu przyjechał na Śląsk bez zawodników pierwszego zespołu, gdyż ci mieli dziś wystąpić w spotkaniu Euroligi. Z kolei w drużynie AZS-u brakowało tylko kontuzjowanego Artura Mrówczyńskiego.

Spotkanie rozpoczęło się od festiwalu rzutów za trzy punkty. Początkowo skuteczniejsi okazali się goście i to oni uzyskali siedmiopunktowe prowadzenie w siódmej minucie spotkania, po kolejnej celnej "trójce" Jakuba Załuckiego. Gospodarze nie dawali jednak za wygraną. Po kilku niecelnych rzutach zaczął trafiać Artur Donigiewicz. To jego doskonały rzut w końcówce pierwszej kwarty zniwelował straty "akademików" do zaledwie jednego punktu.

W kolejnej odsłonie oba zespoły nie prezentowały się już tak dobrze w ofensywie. W zespole gości punktował głównie najwyższy na boisku Adam Łapeta. Z kolei w ekipie gospodarzy spory wkład w powiększenie dorobku punktowego mieli Piotr Hałas i Grzegorz Szybowicz. W ostatniej sekundzie drugiej kwarty celnym rzutem z 10 metrów popisał się Sławomir Sikora i to goście prowadzili czterema "oczkami" do przerwy.

Druga połowa to dalszy popis młodych zawodników Prokomu. Kolejnymi skutecznymi rzutami zza linii 6,25 m wykazywali się Mateusz Kostrzewski, Sikora i Aleksander Krauze ( w ostatniej sekundzie akcji!). AZS próbował gonić rywala. Sporo w tym okresie trafiali spod kosza Mariusz Piotrkowski i Paweł Grzywocz. Kiedy na początku czwartej części kolejną "trójkę" zanotował Krauze, przewaga gości urosła do ośmiu punktów. Podopieczni Mirosława Stawowskiego nie rezygnowali. Gdy po chwili bohater spotkania w Rzeszowie, Łukasz Celiński trafił z faulem, a następnie zza linii 6,25 m, to "akademicy" wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca potyczki. Emocje były jednak spore, bo goście mieli swoje szanse by doprowadzić do dogrywki.

Pod szatnią

[b]Łukasz Celiński[/b] (skrzydłowy AZS-u): Cała drużyna zagrała bardzo dobry mecz. Wygraliśmy po raz szósty z rzędu, czego na pewno nie spodziewaliśmy się przed sezonem. Cieszy nie tylko postawa całego zespołu, ale również moja zwyżkująca forma. Walczymy teraz o "ósemkę".

[b]Igor Trela[/b] (środkowy Prokomu): Zabrakło w końcówce szczęścia. Może też "zimnej głowy". jesteśmy jednak najmłodszym zespołem w lidze i to czasami wychodzi. W ostatniej akcji byłem faulowany, niestety sędziowie nie chcieli tego zauważyć.

Głos trenerów:
[b]
Mirosław Stawowski[/b] (trener AZS-u): Cieszę się, że udało nam się dziś wygrać. Sopot to zespół, w którym grają młodzi, utalentowani chłopcy. Byli oni dziś bardzo dobrze dysponowani. Świetnie rzucali za trzy punkty. Mimo wszystko przełamaliśmy kryzys pierwszej połowy i pokazaliśmy charakter w końcówce, co pozwoliło nam wygrać to spotkanie.

[b]Ramonas Rimantas[/b] (trener Prokomu): Mam młody zespół, niestety w końcówce zagotowali się. Sędziowie też popełnili sporo błędów w tym spotkaniu. 23 straty popełnione w meczu to stanowczo za dużo jak na ten poziom rozgrywek. Brakło też trochę szczęścia.
[b][/b]
autor: Tomasz Mucha

Przeczytaj również